#3

94 6 0
                                    

- Dobrze usłyszałaś partnerko

- Ale jak ? Jak ?

- No widzisz. Jestem bardzo przekonywujacy.

- Ty ... Nie ... Co ... Ale jak ? Przecież nie ... co ??

- Już dobrze parterko. Chodź, mamy swoją pierwszą sprawę do odkrycia - uśmiechnie się.

Nie mogłem przecież jej prawdy. Nawet gdybym chciał to by mi nie uwierzyła, że zabiłem przy jej nawazniejszej osobie w jej pracy jednego z pracowników i kazałem mu mnie zatrudnić a jak nie to będę zabijać kolejne osoby dopóki mnie nie zatrudni. No zgodził się chłopak. To była jego najlepsza decyzja. A pani NIE TWÓJ INTERES patrzyła się jeszcze przez dłuższy czas na mnie ze zdziwieniem. Pewnie próbowała dojść do tego jakim cudem mi się to udało, że pracuje właśnie z nią.

- Ale ... możesz mi coś wytłumaczyć ? - zapytała się wysiadajac z JAGUARA.

- No wiadomo. Wytłumaczę ci wszystko co chcesz - uśmiech pojawił mi się na twarzy.

- No bo wiesz... Ne wiesz jak się nazywam i przydzielono cie do mnie. Jak ?

- No widzisz. Opisałem cie -patrzyłem na nią - I juz wiedział o kogo chodzi.

Patrzyłam się na mnie tak jak bym coś miał na twarzy. Ale nic nie miałem. No chyba ze się zakochała *hehe* co jest bardzo prawdopodobne. No i znowu to zwolnienie czasu co oznaczało przybycie mojego "najdroższego" braciszka.

- Witaj - powiedział głos zza moich pleców

- Czego znowu chcesz ? - odwróciłem się po moli w jego stronę

- Mam wiadomość od twojego ojca.  Bardziej propozycje, na którą powinieneś się zgodzić.  Przynajmniej ja bym się zgodził.

- Mów o co chodzi a nie. Nie mam czasu. Jestem w pracy.

- W pracy ? Ty ? Ehh... no dobra nie mnie oceniać. Do rzeczy. Jeżeli w ciągu 2 tygodni wypuści nasza mamke to ojciec ci wszystko wybaczy i wrócisz do domu.

- Skąd wiesz ze chce wrócić do ojca !! - krzyknąłem zdenerwowany

- A nie chcesz ?

- Nie mam ochoty !! A teraz idź precz ! Nie chcę Cię widzieć.  Daj m spokój. Jak bym chciał wrócić to sam bym wrócił a nie przez takie coś.

Mój brat przez chwile się na mnie patrzył po czym poszedł i świat znowu wrócił do normalności.  Odwróciłem się w stronę pani detektyw.

- To co pani detektyw? Idziemy ? - powiedziałem z mim specyficznym uśmiechem.

- Chodź ... jak juz musisz ze mną pracować ...

********************************************************
Przepraszam za błędy. Mam nadzieje, ze rozdział się podoba ^^
Kolejny postaram się napisać dłuższy ^^
Miłego dnia kochani ♡♡♡

Zło na ziemi | LuciferOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz