Rozdział 1

11 3 0
                                    

Hej nazywam sie Bella Sprith  mam 18 lat mieszkam wraz z moim narzeczonym Lukase w Londynie. Moi rodzice nie żyją zginęli w wypadku śmiertelnym. Wjechał w nich tir. Mam też młodsze rodzeństwo które zostało z babcią w Chicago. Ale ja nie mogła tam dużej mieszkać ponieważ wszystko przypominało mi rodziców.

7.10 (piątek)
Dziś wstałam bardzo wcześnie aby przygotować się na moje studia. Lukas ma dziś dzień wolny od pracy więc jeszcze śpi.  Wzięłam z moje szafy czerwona koszulkę i białe jensy z dziurami, poszłam do łazienki tam się umylam, uczesalam, ubralam i się pomalowalam. Już cała gotową zeszlam na dół i zrobiłam przepyszne śniadanie. Na uczelni powinnam być dopiero o godzinie 12.30 więc się nie spieszylam. Zawołała Lukasa na śniadanie. Zjedliśmy je. Ja zaczęłam sprzątać po nim a Lukas poszedł się ogarnąć. Dochodziła już godzina 12.00 więc poprosiłam Lukasa aby mnie zawiózł na uczelnię.

12.25
Jestem już pod uczelnia a Lukas pojechał do domu. Przy wejściu czekaly na mnie moje przyjaciółki: Victoria, Kate i Alex. Znamy się od 5 lat i razem studiujący medycynę plastyczną. Szybko poszłyśmy N pierwszy wykład.

18.34
Zkaczylam już zajęcia zadzwoniłam po Lukasa a on w bardzo szybkim tempie przyjechał po mnie. Gdy wsiadłem do samochodu to powiedział mi że ma dla mnie niespodziankę w domu. Przed wejściem do domu na oczy zawiązał mi chustę. Weszłam do domu, nic nie widziałam. Lukas zapytał się mnie czy jestem gotowa, nie wiedziałam co powiedzieć ale wydusilam z siebie TAK. Zdjął mi chustę z oczu i ujrzałam pięknie nakryty stół z namisem kocham Cię. Przysiedlismy do niego i zjedliśmy pyszną kolacjie. Byłam zadowolona bo nie wiedziałam co mi ma do powiedzenia Lukas.
Zaczął mowic: Kochanie muszę Ci coś powiedzieć dostałem nowy kontrakt.
Ja się ucieszyłam ale on dodał:
Tylko jest jedna wada tego że będę rzadziej w domu niż teraz jestem. Będę wyjeżdżał na 3 miesiące ale jest plus ponieważ będę przyjeżdżał na 2 miesiące. Rozplakalam się i pobiegłem na górę, zamknęłam się w sypialni.

23.47
Ja dalej siedziałam na górze, przyszedł już Lukas i pukał w drewnianej drzwi w końcu go wposcilam. Powiedział :
Wiem jak wynagrodzić Ci to.
Nie wiedziałem co on wymyślił.
Jesteś gotowa powiedział ?
Ja, ja no dobra.
Powiedział abym położyła się N łóżku. Spędziliśmy naprawdę wspaniała i upojną noc.

9.15 ( sobota)
Rano wstalismy zadowleni. Stwierdziłam że ten dzień będzie leniwy ale wieczorem zorganizujemy imprezę. Lukas był zadowolony przekazaliśmy prawie cały dzień w łóżku.
Dochodziła godzina 17.39 goście mieli przyjść na godzinę 18.30. Ja wstałam i zaczęłam szykować wszystko a Lukas poszedł przygotować grila. Gdy skaczylismy przygotowywać wszystko to poszliśmy się ogarnąć. Poszłam do łazienki zrobiłam mocny makijaż i się ubralam w kurtka bordowy sukienkę. Lukas założył czarne spodnie i bordową koszulkę. Teraz tylko czekaliśmy na gości.

0.30
Już goście poszli a my posprzatalismy do imprezie i poszliśmy sapc jak zabici.

12.36 ( niedziela)
Dziś był ten dzień kiedy Lukas musiał wyjechać do pracy nie mogłam tego przeżyć. Prosił abym się nie przejmowala i ze będziemy rozmawialiśmy że sobą codziennie. A w weekendy jak będzie mógł to będzie przyjeżdżał do domu.
O godzinie 16.30 miał wylot samolotem do Ameryki.

15.25 
Dochodziła już godzina wylotu więc wsiedliśmy w samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Na miejscu byliśmy bo godzinie 15.50 więc mieliśmy jeszcze dla siebie czterdzieści minut. Obiecał mi że jak przyjedzie to ustalimy datę ślubu. Dochodzila godz.16.30 a wiec Lukas już poszedł a ja wsiadlam w samochodu i wróciłam do domu zasmucona. Jak weszłam do mieszkania to poszłam na górę i się położyłam spać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 11, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój pamiętnik Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz