Gdy juz dotarłam pod szkołe ujrzałam wielu uczniów wchodzących do wielkiego budynku gdzie mialam rozpocząć swoją mauke. Spojrzalam na zegarek wskazywał on 7;50 miałam 10 minut do rozpoczęcia lekcji.
Pierwsze co musialam zrobić to zawitac mą skromną osobowością w sekretariacie aby uzyskać plan lekcji na dziś. Szybkim krokiem powędrowałam. Mijając za soba wiele ciekawskich spojrzeń. Gdy juz dotarlam niepewnie zapukalam w duże jasnobrązowe drzwi z tabliczka a na niej napisane "sekretariat". Zza drzwi uslyszalam głośne Proszę, wiec złapałam za klamkę i weszlam. Za biurkiem siedziała dość młoda kobieta a przed nią stał wysoki blondyn z piwnymi oczami o imieniu kamil.-W czymś Ci pomoc .?? Odezwala się kobieta kierując się w moja strone. Wydaje się na dość miłą.
-Tak jestem tu nowa i jeszcze nie mam planu lekcji na dzis. Powiedziałam niepewnie.
-A tak. Proszę tu jest twój plan lekcji mam nadzieje ze szybko odnajdziesz się w naszej szkole a Kamil Cie zaprowadzi pod klasę gdzie odbędą się twoje lekcje.
Siegnelam po kartkę z moim planem lekcji. Poslalam blondynowi cieple spojrzenie a on się do mnie uroczo uśmiechnął. Skierowalam się do drzwi aby opuścić pomieszczenie on chwilę potem podążył za mna.-W ogóle to Kamil jestem. Niespodziewanie przerwał ciszę.
-Ja jestem Wanessa. Niepewnie odpowiedzialam.
-Pokazesz mi swój plan lekcji .??
-Jasne trzymaj
Po chwili jego namysłu zauwazylam u niego zdezorientowanie a zarazem ucieche
-Hmmm ... Zdaje się ze nalezysz do 2a czyli do mojej klasy. Nasza pierwsza lekcja to chemia
-To dobrze się sklada uwielbiam chemie te wszystkie eksperymenty i w ogóle ...
-Oooooo widzę ze mały ścislowiec nam tu rośnie.
Chciałam zaprzeczyć ale może faktycznie jestem dobra ze ścisłych przedmiotów. Skończyło się na tym ze usmiechnelam się lekko pod nosem i ruszylismy pod sale. Zadzwonił dzwonek wszyscy zajęli swoje miejsca. Ja usiadlam z Kamilem w końcu z tego grona tylko jego znalam jak na razie. Nagle otworzyly się drzwi a zza nich wyłoniła się wysoka szczupła blondynka w białym fartuchu z dziennikiem w ręku. Po przywitaniu klasy i sprawdzeniu obecności wywołała mnie abym się przedstawiła.
-Wanessa proszę abyś sie przedstawila i powiedziała cos o sobie. Wstajac poslalam nauczycielce wrogie spojrzenie.
Stanelam tuz przy tablicy i niepewnie zaczelam.
-Wiec nazywam się Wanessa Bajszczak. Mam 15lat dwójkę rodzeństwa pochodze z Katowic lubię tańczyć i jeździć skuterem. I nie jestem zbyt dobra w nabywaniu nowych znajomosci. Spojrzalam na Kamila czulam cały czas jak patrzył na mnie z zaciekawieniem. Przy okazji rozejżałam się trochę po klasie. Zajelam swoje miejsce. Widziałam jak chłopak co chwila nanie spoglądał a w jego oczach były zapalone male iskierki.
******************************
Lekcja minęła dość spokojnie gdy zadzwonił dzwonek spakowalam się i wzięłam rzeczy. Następnie skierowalam się pod sale polonistyczna. Usiadlam na schodach tuz przy sali. Zaraz potem dosiadał się Kamil lecz nie sam.-Wanessa to jest moja moja paczka.
Violetta (jest ciemna blondynka o zielonych oczach)
Bruno (brunet nibieskooki o wydportowanej sylwetce)
I Kajra (szczupla i wysoka Blondynka zielonooka)
Uczęszczają również do naszej klasy ale komus nie chciało się ruszyć tylka na pierwsza lekcje.Chichoczac odpowiedzialam.
-Okey każdemu się czasem zdarza.
-Ojjj gdyby to było czasem.
******************************
Leże w połowie już zasypiając rozmyslam jak wspaniałych ludzi dzisiaj poznałam. Milo z nimi sipędziłam dzisiejszy dzień a na sam koniec odprowadzili mnie pod same drzwi mojego domu doszli do wniosku ze nie mogę chodzić po nocach sama. Po prostu juz ich kocham a teraz podlacze telefon pod ladowarke i Ide spać bo znwou jutro mam na 8;00...
Drugi rozdział skonczony. Mam nadzieje ze się spodoba jak macie jakieś porady to piszcoe albo Pv albo w kom. Dobranoc 💖💖💖.!!!!
CZYTASZ
Pamiętnik Młodej Nastolatki 💖💖
אקראיTrudny początek nowa szkoła nowe środowisko otoczenie nowe znajomości jej wielkie Marzenie a na dodatek....💖💖 Zapraszam do czytania rozdziały postaram sie wstawiać regularnie. Jest to moja pierwsza książka wiec proszę o wyrozumiałość w końcu każdy...