"Pamiętniku..
Ten dzień nareszcie nadszedł! Wreszcie wakacje, a co za tym idzie - koniec z nudną szkołą!
Zaplanowałam już wszystko. Jadę do dziadków na wieś, a po tym nad morze z rodzicami. Udało mi się nawet umówić z Martinem..~ "
-Napisałam zamykając pamiętnik.
Wskoczyłam na łóżko i zaczerpnęłam świerzego powietrza. Przez pierwszy dzień miałam zamiar nie ruszać się nigdzie spod pierzyny. Jednak ciężko było usiedzieć, kiedy jest taka piękna pogoda. Zerwałam się do pionu sięgając po telefon i wybrałam numer do Petry. Rozmawiały chwilę i umówiłyśmy się na placu.
-Cześć Petra! -krzyknęłam z drugiego końca ścieżki.
-Cześć, Zuza.. - przywitała się spuszczając w dół głowę. To było u niej normalne. Od zawsze wiedziałam, że jest nieśmiała. - Co to za naszyjnik? - spytała pokazując na łańcuszek ze srebrną błyskawicą.
-A.. Nie chciałam wyglądać na taką nudną, więc postanowiłam zmienić styl na trochę bardziej zbuntowany. Co o nim myślisz? - zapytałam zdejmując ozdobę z szyji.
-Jest bardzo ładny. Ostatnio zachowujesz się inaczej..
- Poważnie? Nie zauważyłam.
Włóczyłyśmy się po osiedlu kilka godzin, aż Petra musiała wracać do domu. Robiło się późno, więc zrobiłam to samo. Dodatkowo musiałam się spakować na jutrzejszy wyjazd do dziadków. Czekałam na to tyle tygodni, ale w tym momencie zupełnie mi się nie chciało. Może to ze zmęczenia..
Budzik zadzwonił wcześnie rano. Wstałam niechętnie i ubrałam się w przypadkowe ubrania. Musiałam się spieszyć , bo pociąg przyjeżdżał o dziewiątej. Ale jak to pociągi mają w zwyczaju zapewne się spóźni. W pośpiechu pobiegłam na najbliższy peron. Dotarłam do miejsca po czasie i na moje nieszczęście pociąg zdążył już odjechać. Zdenerwowana zadzwoniłam do mamy.
-Halo, mamo? Pociąg mi uciekł, możesz mnie podrzucić?
-Ale ja jestem w pracy.. Weź taksówkę. Pieniądze masz w walizce. Muszę kończyć, buziaki.
Westchnęłam i podeszłam do pierwszej lepszej taksówki. Drzwi otworzył mi podejrzany mężczyzna w okularach. Wyglądał naprawdę dziwnie. Gdybym tylko mogła, nie wsiadałabym do tego samochodu. Jechaliśmy długo i w połowie drogi zaczęłam się zastanawiać, ile za to wszystko zapłacę. Jechaliśmy rozpędzonym autem. Kierowca dociskał gazu wymijając kolejne pojazdy. Na skrzyżowaniu jednak nie przepuścił większego auta i w jednym momencie całe życie przeleciało mi przed oczami. Z zamachem uderzyłam głową o częśc samochodu. Wszystko mnie bolało. Czułam krew. Wstałam mimo wszystko i rozciągnęłam się. Kręgosłup miałam na szczęscie cały. Zrobiłam krok do przodu i poczułam ucisk na ramieniu. Odwróciłam się zaskoczona. Stała za mną średniego wzrostu chuda dziewczyna o bladej twarzyczce, blond włosach i białej sukience. Wyglądała na bardzo słabą.
-Nic ci nie jest? - spytała z troską w głosie - Zachowaj spokój, oddychaj...- uspokajała mnie.
-Co jest? O co chodzi? - odsunęłam się
-To może być dla ciebie szok. Chodź za mną, musisz się położyć.
Oddaliłyśmy się od miejsca zdarzenia. Im dalej byłyśmy, tym bardziej mgliście się robiło. Trochę się bałam, ale dziewczyna wyglądała na miłą. W końcu stanęłyśmy przed małym, białym, okrągłym domkiem. Otaczający nas krajobraz był naprawdę piękny. We mgle można było dostrzec gęsto porośnięte świerki oraz spadający śnieg, który nigdy nie spotykał się z ziemią. Przepiękny widok. Weszłyśmy do środka. Panowała przytulna atmosfera. Towarzyszka pokazała mi mój pokój i dała czyste ubrania. Powiedziała też, abym się położyła. Usiadłam na łóżku wpatrując się w nią.
-Gdzie ja jestem? - spytałam patrząc za okno
-Uważam, że nie teraz czas na wyjaśnienia.. - odpowiedziała z udawanym uśmiechem. Widziałam, że czuje niepokój.
-Dobra..Jestem Zuza, a ty? - przedstawiłam się wystawiając do niej dłoń.
-Aurora. - odparła z uśmiechem. Tylko, że ten nie był fałszywy. Chciała jeszcze coś dodać, ale po prostu odwórciła się i wyszła z pokoju.
Byłam naprawdę zmęczona, więc otuliłam się kołdrą i ułożyłam się wygodnie.
Rozmyślałam w ciszy, o wszystkim co się stało.
W pewnym momencie ogarnął mnie strach. Znajduję się właśnie w dziwnym domu jakiejś dziewczyny. Nie mam pojęcia, dlaczego tutaj jestem i w jakim celu. Chciałam wrócić do miejsca, z którego przyszłam.
Z emocji szybko zasnęłam. Niestety, nie pamiętam mojego snu, który być może jakoś pomógłby mi poukładać myśli w głowie. Obudziłam się i odruchowo zaczęłam szukać ręką telefonu. Nie znalazłam go jednak. Mój pokój był prawie pusty. Wstałam i przestraszona przewracałam wszystkie meble w poszukiwaniu zguby. Od tych hałasów obudziłam Aurorę, która zapukała do drzwi, aby sprawdzić, czy aby wszystko w porządku. Otworzyłam jej czekając aż o cokolwiek mnie zapyta. Może i była miła, ale nadal czułam się nieswojo w domu obcej osoby. Weszła do pokoju i podała mi herbatę, którą trzymała cały czas w ręku. Podziękowałam i usiadłam na niepościelonym łóżku. Przysiadła się do mnie.
-Czujesz się już dobrze? - spytała ze śmiechem, widząc jak pośpiesznie piję napój łyk za łykiem.
-Tak. Wypoczęłam. - odpowiedziałam i odłożyłam pusty kubek na parapecie. - Czy teraz mogę się dowiedzieć, co ja tutaj robię?
-Chyba nie powinnam teraz ci tego mówić... Chcesz może jeszcze herbaty? - zapytała odbiegając od tematu.
-Nie, dziękuję. Proszę, powiedz mi..
-Mam jeszcze ciastka. Poczekaj, pójdę po nie.
-Nie, Aurora, stój. Nie jestem głodna.
-W takim razie dobrze... Nazywam się Aurora i jestem aniołem. Nie znajdujemy się obecnie na twojej planecie. Jest to świat zamieszkiwany przez anioły które opiekują się ludźmi. Są wśród nas jednak najważniejsi, czyli ci, którzy reprezentują święte wartości. Należą do nich ja, Aurora, Leon, Freja, Berrika i Vilip. Skromność należy do mnie, Dobrem opiekuje się Berrika, Mądrość należy do Freji, Uczciwość jest Vilipa, a Piękność Leona. To właśnie wielka piątka, pilnująca świętej mocy. Mocy, dzięki której możemy pokonywać demony.
-Demony i Anioły? Nie wiem, czy mam w to wierzyć..
- Nie masz wyboru. Nie staniesz się jednym z nas, jeśli nie poznasz i zrozumiesz całej historii i w nią nie uwierzysz. Pozwolę sobie kontynuować. Demony od zawsze toczyły z nami wojny. Mają taką samą rolę jak my, jednak działają na odwrót. Każdy z nich, tak jak i my coś przeżył. Coś, co go złamało i trafił tutaj.To przez demony na świecie dzieje się tyle zła. Staramy się z nimi walczyć, jednak jest to bardzo trudne. Jako człowiek łatwiej jest dopuszczać się złych, niżeli dobrych czynów, prawda? Jako Anioły pomagamy ludziom w wyborach, jednak Bóg ofiarował im wolną wolę, dlatego też to od ludzi zależy, jaką drogę wybiorą. Jest nam naprawdę ciężko, ale każdy człowiek ma swojego Stróża... - wytłumaczyła i zamyśliła się na chwilę. - Dobra, to skoro wszystko ci już wyjaśniłam, to możesz sfruwać. I to dosłownie. - uśmiechnęła się i wyprowadziła mnie za drzwi. Pamiętaj, masz skrzydła! - dodała machając mi na pożegnanie.
Stanęłam zdezorientowana. Myślałam, że uda mi się z nią zaprzyjaźnić. Była naprawdę miła. Najwyżej traktują tutaj tak każdego nowego. Rozczarowana rozprostowałam skrzydła i niezdarnie wzbiłam się na metr od ziemii. Latanie nie sprawiało mi najmniejszego problemu. Już po pięciu minutach potrafiłam stabilnie szybować na dużych wysokościach.
YOU ARE READING
† Anioły i Demony †
Fantasy15-sto letnia Zuzanna to najzwyklejsza nastolatka. Chodzi do szkoły, spotyka się ze znajomymi.. Jednak pewnego dnia całe jej życie wywraca się do góry nogami. Dostaje ona szoku w wypadku samochodowym, co przenosi ją do fantastycznej krainy zamieszki...