ROZDZIAŁ 8️⃣

143 26 0
                                    







BAEKHYUN

- Baekhyun przepraszam, to naprawdę nie tak jak myślisz, mnie i Sowon nic już nie łączy. Wczoraj dałem się nabrać. Poszedłem na imprezę, choć nie powinienem. O naszej randce pamiętałem cały czas. Niestety w pewnym momencie tak mi zaschło w gardle, że musiałem się czegoś napić. Do soku, który zamówiłem ktoś dorzucił narkotyk. Po prostu straciłem nad sobą kontrolę i rano obudziłem się nie pamiętając nic. Sehun pomógł mi pozbierać wszystkie  zdarzenia z ostatniego wieczoru. Naprawdę zależy mi na tobie Baek. Mam dla ciebie propozycje. Jeżeli oczywiście się zgodzisz, to chciałbym zaprosić cię na naszą pierwszą, oficjalną randkę. Tu i teraz. Co ty na to? Baekkie, proszę, daj mi ostatnią szansę.

Nie miałem siły się z nim kłócić. Przez ten cały czas sprawiał mi przykrość, a ja głupi ślepo się zauroczyłem.

- Chanyeol, nie dam rady. Zachowałeś się, jak największy dupek świata. Możesz tak pogrywać z Sowon, ale nie ze mną. - Wydukałem w stronę mężczyzny i korzystając z okazji odblokowałem drzwi. Następnie wysiadłem z samochodu i szybkim krokiem ruszyłem w kierunku przystanku. Nie musiałem długo czekać. Po chwili podjechał autobus. Spojrzałem tylko w stronę Parka i mimo jego nawoływania wsiadłem do mojego środku transportu. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w domu i zapomnieć o przystojnym Chanyeolu oraz wszystkich wspomnieniach z nim związanych.


***



Przystanek miałem praktycznie pod posesją. Wysiadłem z autobusu i ruszyłem w kierunku bramy, jednak drogę blokował mi samochód, ten sam, w którym zostałem zamknięty dobre dziesięć minut temu. Obok drzwi kierowcy stał znowu ten sam Park Chanyeol. Najwidoczniej mnie nie zrozumiał, kiedy powiedziałem, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.

- Baekhyun, błagam wysłuchaj mnie. Daj mi pięć minut. - Chan złapał mnie za nadgarstek, usiłując zatrzymać. Spojrzałem mu prosto w oczy. Ujrzałem w nich dziwny niepokój. Czy to możliwe, że Park naprawdę bał się, że mnie straci?

- Dobrze, ale się sprężaj. - odpowiedziałem i usiadłem na miejscu pasażera. Najwidoczniej go zamurowało, bo przez chwilę patrzył w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilką stałem. - No idziesz? - zapytałem lekko zdezorientowany jego zachowaniem.

- Tak, tak... - odparł i wsiadł do pojazdu.

- No to słucham. Co takiego masz mi jeszcze do powiedzenia. - byłem tak zdeterminowany i pewny siebie, że nawet nie zauważyłem, kiedy Yeol położył rękę na moim udzie.

- Chanyeol, c-o, co ty robisz!?

- Baekhyun, - dlaczego powiedział to takim głęboki głosem, cholera, czy on nawet w takich sytuacjach musi się ze mną droczyć - bardzo mi na tobie zależy. Jesteś najsłodszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek spotkałem. Uwielbiam w tobie każdy najmniejszy szczegół, twój uroczy nosek, twoje szczenięce oczy, twoje smukłe dłonie, twoje chude nogi, które świetnie wyglądają w każdych spodniach. Jednak, to w jaki sposób się uśmiechasz powoduje u mnie palpitacje serca. Proszę, daj mi ostatnią szansę. - po tych słowach zamarłem, cała złość automatycznie ze mnie uleciała. Nie wiedziałem co powiedzieć. Pierwszy raz ktoś tak pięknie mnie opisał. Może Chanyeol wcale nie jest takim wielkim bucem, za jakiego go uważałem.

- Nie wiem, co powiedzieć Chanyeol. To było....piękne.

- Baek, czy ty płaczesz?

- Co, nie, ja nie płacze. Po prostu mam uczulenie na ten twój odświeżacz powietrza, ugh cynamon, nie cierpię tego zapachu.

- Oj, Baek. - Park zaśmiał się, a następnie wytarł mój mokry policzek.

- Więc... - zacząłem.

the way you smile #chanbaekWhere stories live. Discover now