Talon namierzył nas na patrolu i zaproponował Robinowi wizytę w Trybunale. Zabrzmiało jak wycieczka do zoo? Nic podobnego! Miał stanąć przed najmożniejszymi ludźmi z Gotham i zostać oceniony. Miał także zdjąć maskę. Jednak wszystkiego dowie się w swoim czasie...
Staliśmy na środku wielkiej sali z krzesłami ustawionymi dookoła na podwyższeniach. Przed nami był Wielki Mistrz.
- Talonie, przedstaw protegowanego - zabrzmiał jego głos.
- To zaszczyt przedstawić go Trybunałowi - wyszedł trochę przed nas. Ustałam przy chłopaku i spojrzałam w jego stronę. Może przez maskę zakrywającą całą moją twarz nie było widać, ale uśmiechnęłam się by dodać mu otuchy. - Widziałem na własne oczy, że może być wielki i czeka go świetlana przyszłość.
- Być może... - mruknął Mistrz. - Ale musimy być pewni jego lojalności.
Robin dorównał do Talona i podniósł głowę.
- Macie moje słowo - ukłonił się.
- Tworzymy Trybunał Sów i żądamy więcej. Twojej maski.
Podeszłam bliżej i przez ramię chłopaka spojrzałam na Talona. Nie wiedziałam jego twarzy, ale założę się że on też na to czekał.
- Robinie... - ponaglał go.
- Tyle jeśli chodzi o lojalność - ktoś powiedział. Poznałam ten głos: to ten gościu, którego wtedy tak nastraszyłam przy kapsułach. Dla mnie już umarł. - Wyrzuć bachora z powrotem do rynsztoka!
- Nie! Czekajcie! - powiedziałam głośno. - Robinie...
Chłopak westchnął i sięgnął do maski. Wszyscy wstrzymali oddech. Każdy był ciekawy - kim jest nowy Talon?
Kiedy zdjął maskę, spojrzał w stronę Wielkiego Mistrza.
- To podopieczny Bruce'a Wayne'a - powiedział jakby spanikowany Mistrz.
- Skąd ty...
- Czyli Wayne to... - zatrzymał się na moment. - Batman...
CZYTASZ
Talon
Fiksi PenggemarUważaj na Trybunał Co wszystko widzi wokół Nie spuszcza z ciebie oka Choć pozostaje w mroku Dosięga wzrokiem w domu Dostrzega twoje sny Czujny bądź Bo jak nie Talon zetnie głowę ci