Co dzień zadaję sobie to pytanie. Kim jestem? I co tu robię? Ja sam dalej tego nie wiem. Odkąd jeden z królów zaginął, wszystko jest inne. Po wojnach stało się wszystko szare...
Powstały nowe więzi. Ludzie szukają ratunku wśród zwierząt, a dokładniej wilków. Wierzą, że pomoc spadnie im z nieba. Że Lirya ześle im boskiego wysłannika, jakim jest właśnie wilk.Wszystko zaczęło się od debaty w jednym z domów Canna. Okna były zasłonięte. Wszystko zakrywały czarne koce. Brzwi pilnowały dwa psy.
-Zapewne wiecie dlaczego nas tu zebrano-zaczął Cann. Rozległ się szum. Aż w końcu ktoś podniósł rękę. Cann spojrzał na mężczyznę w płaszczu. Zawsze go nosił. Nawet na chwilę go nie zdjął.
-Czy będzie możliwa przemoc na wilkach?-rzekł mocnym donośnym głosem. Jednak Cann spojrzał na niego groźnie.
-Zebrałem was tu, aby uniemożliwić Liryii zesłanie wilka. Aby moja moc wygrała potrzebuję wolności a nie zniewolenia przez wilka! Jesteście ze mną!-krzyknął. Chwilę później rozległy się radosne okrzyki.
-Wyzwolić moce! Wyzwolić moce!-krzyczeli zebrani.
-Jeśli nie ustąpicie mi, zyskacie wiele praw- rzekł dumny Cann.
-Jesteśmy z tobą Cann!- wykrzyczała kobieta w tłumie.
-Nie ulegniemy Liryii!-krzyknął mężczyzna w płaszczu.
I tak się to zaczęło. Na dachu budynku toczył się bój. Kiedy tam na dole nie słyszeli nawet wycia ani kroków na dachu. Biały wilk cofał się w stronę komina, z którego wydobywał się dym. Dwa czarne wilki czekał tylko na chwilę, aż bedą mogły go zabić. Jeden z nich zawył przepowiadając tym samym śmierć białego wilka.
Cofając się biały wilk wpadł do komina brudząc futro na czarno. Miejscami wciąż było białe. Zleciał do sami pełnej ludzi Canna. Położył po sobie uszy i spojrzał ostatni raz w komin.-Hej mały.. Zabłądziłeś co?- zauważył go mężczyzna. Wziął go na ręcę- Cann! To pilna sprawa. Muszę iść do żony. Wiesz... Nie za dobrze się czuje?
Wybiegł zanim Cann zdążył odpowiedzieć. Mężczyzna biegł prosto do domu. To co stało się potem nikogo nie mogło zdziwić, tylko wywołać nadzieję na lepsze życie. Młodzieniec zaczął strzepywać pył z futra wilka. Wtedy zobaczył, że stworzenie jest białe. Niebieskie oczy i białe futro to opis czystości i dobroci. Wilk był taki jakim opisała go Lirya.
-Trzęsiesz się jakbyś był galaretą. Tylko taką futrzaną. Niech no tylko Sukki cię zobaczy. Da ci jeść. A jutro z samego rana jedziemy do miasta Republiki...
-Ale najpierw odpoczynek.. Dziękuję za pomoc ludzki szczeniaku- rzekł wilk- tak rozmawiam z tobą przez umysł. I nie mam zamiaru atakować nikogo. Bo sam nie wiem co tu robię.
-Zesłała cię nam Lirya. Nasza władczyni. Od lat prosiliśmy ją o wilka, który zaprzestanie wojnom wywołanym przez Canna. I to właśnie ty. Jesteś ty aby odkryć swoją moc i uratować cały świat. Cann nie zasługuje na przywódcę. Jesteś na potrzebny wilku.
-Nazywają mnie Luka-rzekł wilk.
Teraz tak naprawdę zaczęła się historia Człowieka i Wilka. Świat opanuje dobro. Zgadza się?
______________________________________
Historia nie jest ciekawa.
No wiecie, Wilk zesłany przez Liryię.
Jednak to się dopiero rozkręca.Może wyjdzie coś z tej książki? (Tak na serio to mam milion pomysłów i chcę napisać coś super)
Aż dziwne, że napisałam to jednego dnia.
CZYTASZ
Człowiek I Wilk
FantasyPrastara baśń.. czy jak to leciało. Ze przyjaźń ma wielką moc, bla bla bla itp. Opis na wagę złota ;)