XXI

19 1 2
                                    

Gdy Anastazja się obudziła, była ciemna noc.

Zastanawiała się, dlaczego noc jest ciemna, ale niezbyt długo, bo nocy jasnej jeszcze nie widziała. Myślała także: co się stało? Gdzie jest Tłajlajt? Czemu tak bardzo boli ją brzuch? Wiele pytań nasuwały sygnały, które odbierała z zewnątrz.

Była w ponurej jaskini. Dotknęła swych włosów. Były mokre. Odzież (o dziwo ją miała) także. Jej głową leżała obok ogniska. Zwęglone pniaki jeszcze delikatnie się tliły. Kto to dla niej przygotował. 'Wątpię, by Tłajlajt umiała rozpalić ognisko'*, pomyślała dziewczynka. Spojrzała na ściany groty. Musiała być dziełem jakiegoś fantastycznego imoresjonisty. Różne dziwne sześcienne bloki namalowane były na ścianach.

Kwadratowy świat z obrazków coś Anastazji przypominał, ale nie wiedziała co.

Ściany jaskini były ciepłe. W sumie przed chwila płonęło tu ognisko, ale ściana nie była rozgrzana od zewnątrz. Jej ciepło dochodziło z środka i jakby puslowało. Z każdą chwilą coraz intensywniej.

Na samym środku wielkiego malowidła był posąg. Potężny posąg. Przedstawiał jakąś postać o w miarę ludzkim kształcie. Składała się z siedmiu części: stóp, nóg, pasa, brzucha, ramion, szyi i głowy. Postać miała cztery oblicza patrzące w cztery strony świata: północ, południe, zachód i wschód.**

-GRBGDAGHWZ.

-Kto to był? - spytała z lękiem Anastazja.

-GRDHGBHZW... - głos odezwał się drugi raz niezrozumiałym językiem.
Anastazja zauważyła, że dźwięk wydobywa się z posągu.

Wtem usłyszała, że gdzieś wysoko spadła lawina, a potem do jej uszu dobiegł drugi dźwięk, który sprawił, że bardzo się ucieszyła, a zaraz potem przeraziła.

Rajmund krzyknął.

*tak naprawdę to umiała

**w Imperium Śląskim róża wiatrów wygląda tak:
     N
E   •   S
    W

Opowieści ze Śląska: Węgiel, Stary Otołz i Minecraft [censored edition]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz