To był ciężki czas dla Mikołaja i Karoliny. Po dramatycznej napaści psychologa Mikołaj musi być pod stałą opieką lekarzy, jednakże może powrócić do zawodu. Karolina nie opuszcza przyjaciela na krok. Codziennie go odwiedza, przygotowywuje obiad, zmienia opatrunek. Przez ten czas przyjaciele bardzo zbliżyli się do siebie, jednak nie na tyle, na ile chciała by Karolina. Policjantce bardzo podoba się Mikołaj, ale boi się swoich uczuć. Uchodzi za twardą kobietę i nie chce pokazać jak bardzo boli ją flirt Mikołaja z nową członkinią komendy wojewódzkiej-Julią Mazurek. Jej koleżanka z pracy ewidentnie ma oko na przystojnego policjanta. A Karolina wszystkie swoje bóle i żale przelewa na papier. Tak, nasza bohaterka potajemnie pisze wiersze i to nawet nienajgorsze ;)
-17.06.2017r.-
Karolina jak zwykle przychodzi punktualnie do pracy. Jest w gotowości za 10 8:00. Teraz tylko szybka kawa, odprawa i leci na patrol. Dziś Mikołaj na stałe wraca do pracy. Jest już w stanie czynić obowiązki policjanta. Karolina idąc do samochodu mija Białacha czule witającego się z Julią. Nie zamierzała dłużej na to patrzeć, więc jako dowódca zawołała Mikołaja, by poszedł już do auta. Niedługo później wyruszyli na patrol. Poranek w pracy minął im w spokoju. Jedyna interwencja była w domu kultury. Ktoś ukradł płaszcz starszej pani. Złodziej szybko się odnalazł, a Karolina z Mikołajem dalej jeździli bez celu po Wrocławiu. W ciszy. Rachwał ewidentnie nie była w humorze, ale policjant nie rozumiał o co chodzi. Kobieta nie reagowała na jego pytania i żarty. Momentami dało się zauważyć łzy w jej oku, ale Mikołaj nie dopytywał. Wspólnie ustalili, że czas na przerwę. Dotarli na komendę. Zawsze posiłek jedli wspólnie w swoim pokoju, jednakże teraz Karolina została w kuchni. Zauważył ją Jacek (dyżurny). Jego uwagę od razu przykuł jej smutny wyraz twarzy, ale milczała. Przerwa minęła a kobieta nadal była skazana na towarzystwo jej ukochanego. Kolejne godziny mijały jej powolnie. Każda minuta dłużyła się, każda sekunda. A gdy nadszedł upragniony koniec Karolina wysiadła z auta bez słowa. Nie chciała patrzeć na jego twarz, którą tak bardzo kochała. Poszła przerać mundur policjanta na zwykłe czarne jeansy i chciała jak najszybciej wyjść z komendy. Po drodze usłyszała jak w jednym z pomieszczeń Mikołaj rozmawiał z Julią. Nie chciała być wścibska, ale drzwi były otwarte a ona nie mogła się powstrzymać. Usłyszała jak Białach inicjuje randkę z posterunkową Mazurek. Stanęła blada w progu ze łzami w oczach. Oczy Mikołaja skierowały się w stronę bezbronnego wyrazu twarzy Karoliny. Kobieta obróciła się i biegła tyle, ile sił miała w nogach. Jeszcze nigdy nikt jej tak nie zranił. Białach dogonił ją przed komendą. Złapał ją za ramiona i zapytał ze zdziwieniem na twarzy co się stało.
-Bo to ja miałam być tą, którą zapraszasz na kolacje. To ja miałam być tą, na którą tak patrzysz, rozumiesz? Bo ja sie chyba zakochałam....
Karolina wykrzyczała te słowa. Miała dość ukrywania swoich łez. Nieoczekiwanie Mikołaj zaczął się śmiać. Rachwał była już kompletnie zmieszana. Nie rozumiała co jest w tym takiego zabawnego.
-Karolina, bo to nie tak
-Żartujesz sobie? Przecież widziałam, słyszałam
-Eh.... Bo to Jacek. To był Jacka pomysł
-Słucham!?-Policjantka była oburzona faktem, iż stała się obiektem drwin. Jeszcze nie wiedziała, że to wszystko to był głupi eksperyment
-Karolina, ty zawsze byłaś niedostępna. Zawsze mówiłaś mi, że facet jest Ci niepotrzebny. Wiesz ile razy chciałem Cię dotknąć, przytulić? A Jacek wymyślił, że jeśli coś do mnie czujesz, to będziesz zazdrosna. Chciałem tylko wiedziećKarolina była zaskoczona wyznaniem Mikołaja. Zapytała czy Julka o tym wszystkim wiedziała. Okazało się, iż wie o tym pół komendy. Rachwał spaliła największego buraka w historii i zaczęła się śmiać.
-Ale my jesteśmy głupi...-wypowiedziała te słowa przez łzy. Była tak rozbawiona, że łzy same ciekły jej po policzku.
"Czyli rozumiem, że mogę liczyć na happh end?" Niespodziewanie wyszła Jaskowska i zadała to pytanie. "Tylko Karolina... Nie idź szybko na macierzyński! Jesteś tutaj najlepsza." Po tych słowach komendant postanowiła zostawić zakochanych samych. Wsiadła do auta i odjechała. Po chwili ciszy Mikołaj postanowił zabrać Karolinę do siebie. Wiedział, że uwielbia to ranczo. Poszedł się szybko przebrać i wsiedli do auta. Po drodze wymieniali się śmiesznymi historiami, jakie przydarzyły im się w ostatnim czasie na temat ich miłości. Karolina powiedziała, że w domu wszystko jej go przypominało, a on, że spał z jej zdjęciem pod poduszką. W dobrym humorze dotarli do domu. Z racji, iż Mikołaj nie przewidział takiego zakończenia dnia postanowili razem upiec pizzę. Więcej mąki wylądowało na nich niż w cieście, ale w końcu świeżo upieczona para doczekała się upieczonej już pizzy. Siedli wygodnie na kanapie i delektowali się smakiem posiłku przy oglądaniu komedii romantycznej. W pewnym momencie Mikołaj odstawił talerze i wyłaczył film.
-Ej... Chciałam wiedzieć jak się skończy...-Odparła Karolina
-Dziękuję, że przy mnie byłaś. Codziennie mogłem na Ciebie liczyć. Nigdy mnie nie zawiodłaś.Karolina położyła swoją dłoń na policzku Mikołaja. Mężczyzna dotknął lekko nogi ukochanej a ich usta zetknęły się...
CDN
CZYTASZ
Patrol 05
RomanceOpowieść o niezwykłym patrolu 05. Czy zły stan Mikołaja po napaści psychologa jest tylko pretekstem do widywania policjanta? Czy Karolina Rachwał też ma problemy? Kto jest odpowiedzialny za śmierć córki Mikołaja?