Nagle poczułam oddech chłopaka na swojej szyi. Zaczął łapczywie się do mnie dobierać. Nie rozumiem go. Wiem, że jest pod wpływem ale.. Czemu? Czemu on to wszystko robi?
- Nie dotykaj mnie. - powiedziałam półgłosem odsuwając od siebie chłopaka.
- Nie odzywaj się. - powiedział stanowczym głosem wyjmując coś z kieszeni swoich dresów. - Jeszcze jedno słowo a Cię zabije. Słyszysz?! Zabiję! - krzyknął patrząc na mnie swoimi czekoladowymi oczami.
To nie pierwszy raz kiedy na mnie krzyknął. Zaczęłam się go bać. Przyłożył mi no skroni pistolet. Poczułam jak łzy spływają po moich policzkach. Cholernie się bałam.
- Zadowolona z siebie jesteś? - zaczął mówić jak jakiś psychol. - Przez Ciebie to wszystko. - parsknął śmiechem wsuwając dłoń pod moją koszulkę.
Patrzył na mnie cały czas. Gdzie się podział mój opiekuńczy, kochany Igor? GDZIE KURWA?
- Klękaj. - powiedział patrząc w moje oczy. Pokiwałam głową na "nie" na co mocniej przyłożył mi do skroni broń.
Zrobiłam co mi kazał. Zaczął zsuwać z siebie spodnie. Błagam. Tylko nie to. Czemu nawet on? Poczułam się znów tak, jak kilka lat temu. Nie chcę by to wszystko wracało. Poczułam jak łzy spływają strumieniami po moich policzkach.
Zamknęłam oczy mając nadzieję, że odpuści mi. Przez chwilę czułam spluwę przy swojej głowie lecz po chwili usłyszałam kroki. Otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka, który podszedł do zbitej szyby. Oparł się rękoma o parapet po czym odwrócił się do mnie.
- Przepraszam. - powiedział po czym zacisnął powieki.
IGOR POV.
Gdy zaczęła ze mnie schodzić amfa spojrzałem na dół, na zapłakaną dziewczynę, która trzęsła się ze strachu. Poczułem jak łamie mi się serce. Nie rozumiem sam siebie, swojego postępowania. Pogubiłem się. Chęć zostania ojcem, stworzenia swojej małej rodziny.. doprowadziła niemal do tragedii. Chciałem ją zabić, gdyby nie zaczęłyby schodzić ze mnie dragi.. Zrobiłbym to.
Nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy przedtem nie byłem taki w stosunku do innych po narkotykach. Co się kurwa dzieje? Czuje się jakbym nie był sobą. Jakbym miał dwie osobowości. Co do cholery się dzieje? I dlaczego?
Podszedłem do okna mając w ręce pistolet. Spojrzałem na Judytę, która patrzyła na mnie.
- Przepraszam. - szepnąłem po czym przystawiłem sobie spluwę do skroni.
ADRIAN POV.
W części, w jakiej miałem poszukać Igora nie było po nim ani śladu więc poszedłem w kierunku, w którym wcześniej udała się brunetka. Usłyszałem płacz więc pobiegłem do pomieszczenia skąd dochodziły odgłosy.
- Błagam nie! - usłyszałem jak dziewczyna mówi poprzez łzy.
- Co tu się.. - nie dokończyłem tylko podszedłem do szatyna wyrywając mu pistolet z rąk.
- Oddaj. - powiedział spokojnie, aż za spokojnie.
Judyta wstała i stała teraz dosłownie obok nas. Spojrzałem na jej zapłakaną twarz i podkrążone, czerwone oczy. Przytuliła się po prostu do chłopaka cała się trzęsąc. Igor nie zareagował. Patrzył na mnie. To co zobaczyłem zszokowało mnie. Bugajczyk, ten silny, twardy Bugajczyk miał w oczach łzy.
W końcu po dłuższej chwili objął dziewczynę a po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Nie wiem kiedy ale obok mnie pojawił się Dawid i Adam. Patrzyliśmy na nich nic nie mówiąc dobre pięć minut.
- I-Igor.. - powiedziała półgłosem dziewczyna unosząc wzrok na jego twarz.
Nie spojrzał na nią tylko błądził wzrokiem po całym pomieszczeniu.
- Spójrz na mnie. - szepnęła nie odrywając od niego wzroku. Gdy w końcu spojrzał na nią zaczęła mówić dalej. - Wróć do domu. Wróćmy tam razem. - przerwała na chwilę, głos zaczął jej się strasznie łamać. - Naprawimy to, daj sobie pomóc.. - dokończyła patrząc martwo w jeden punkt.
- Ja.. Nie chcę Cię ranić już. Nie mogę wrócić. - powiedział patrząc na nas po czym znów odwrócił wzrok na dziewczynę.
- Zranisz mnie.. Zranisz jak odejdziesz. Jak zostawisz mnie samą. - powiedziała szlochając.
Bugajczyk po prostu odsunął od siebie dziewczynę rzucając bronią o ścianę i poszedł w nieznanym mi kierunku.
- Dawid.. Adam.. - zacząłem patrzeć na każdego po kolei. - Pilnujcie Judyty. Pójdę z nim pogadać. - wzruszyłem ramionami udając się za szatynem.
Szedłem za nim cały czas. Ciągle pod nosem mruczał, bym dał mu spokój i się odpierdolił. Co to, to nie Bugajczyk. Takiego sobie wybrałeś upierdliwego przyjaciela, przykro mi. Gdy usiadł na jakimś starym materacu spojrzałem na niego. Schował twarz w dłonie i po prostu siedział. Zająłem miejsce obok niego po czym cicho westchnąłem.
- Bugajczyk.. Co Ty odpierdalasz? - zapytałem prosto z mostu tracąc powoli na niego siły.
- Znikam. - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
Tak rozmawiać nie będziemy kochaniutki.
- I po chuj to wszystko co? Po chuj? - zapytałem na co uniósł na mnie wzrok. - Nie widzisz, że ona by skoczyła dla Ciebie w ogień? Że chce Ci pomóc? Że chce mieć z Tobą może nie do końca normalne życie ale jednak z Tobą? - po jego policzku zaczęła spływać łza. - Igor kurwa, ogarnij się. Ona Cię kocha. Mam Ci to przeliterować? Która dziewczyna by płakała za chłopakiem tyle tygodni? Która by rzuciła wszystko i przyjechałaby Cię szukać? Która by proponowała pomoc po tym wszystkim? Która by.. - szatyn nie pozwolił mi dokończyć.
- Wiem to wszystko, kurwa. Kocham ją dlatego chcę odpuścić. Nie chcę jej już nigdy więcej zranić. Nie chcę odbierać jej szansy na spokojne życie. Na szczęście. - powiedział łamiącym się głosem patrząc martwo w jeden punkt na podłodze.
- Ty jesteś popierdolony czy niedojebany mózgowo? - zapytałem patrząc na niego na co spojrzał wielce zdziwiony. - Ona chce być z Tobą, z nikim innym. - powiedziałem wywracając oczami.
- A co z nią i.. - nie dokończył tylko nerwowo podrapał się po karku.
- Adamem? Nic. Zupełnie nic. Powiedziała, że kocha Ciebie i z Tobą chce być. - wzruszyłem ramionami. - Więc jeśli ją kochasz i naprawdę myślisz o Waszej przyszłości to radzę Ci iść do niej i wrócić z nami do domu. - wstałem z materaca udając się ku wyjścia z budynku.
IGOR POV.
-Borowski! - zawołałem Bobka idąc za nim. - Masz rację.. - przytuliłem go jak brata po czym zeszliśmy na dół gdzie stała Judyta z chłopakami.
- Judyta.. - zacząłem jednak dziewczyna mi przerwała.
- Rozumiem, nie będę się narzucać. - powiedziała poprzez łzy patrząc na Adriana.
Nic nie powiedziałem tylko po prostu podszedłem do niej wtulając ją w swoje ciało. Po chwili odsunąłem się od niej i po prostu musnąłem kącik jej ust. Zacząłem błądzić wzrokiem po jej twarzy.
- Pomożesz mi? - zapytałem patrząc w jej śliczne oczy. Gdy skinęła głową na "tak" wtuliłem jej ciało w swoje głaszcząc jej włosy.
NEXT🔜
CZYTASZ
Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |
Teen FictionCzasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.. które zmieniają nas o 360 stopni. Niestety w większości tych przypadków nie mamy na to wpływu. Zastanawiacie się czasami jak to jest być tą inną? Gorszą? Odrzuconą? Wiecie ja...