Siedzę właśnie z jednoczęściowej piżamie- jednorożcu , w wysokim kitku , na nosie mam duże okrągłe okulary,a w ręku trzymam gorącą herbatę.
Jakby teraz ktoś mnie zobaczył chyba nie wyszla bym już z domu.
Oglądając koreańskie dramy na laptopie, usłyszałam dzwonek do drzwi.- Może to dostawca pizzy - pomyślałam.
Poszłam, więc pod drzwi i z uśmiechem na ustach otworzyłam je.
Byłam tak zażenowana i zawstydzona , że nie umiem nawet tego określić.- Cześć- powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.
- H-h-hej ? - przywitałam się zastygając.
- Mogę wejść? - spytał wchodząc do mojego mieszkania.
- No pewnie - powiedziałam - fajnie , że się pytasz - pomruknęłam.
Wszedł, zdjął buty i zaczął się rozglądać po pokoju.
Byłam tak cholernie wkurzona na siebie i na Woobina. Bo szczerze mówiąc podobał mi się,a aktualnie jesteśmy tylko przyjaciółmi ,a on widzi mnie w najgorszej wersji.- Ymm, Woobin?
- Hm? - spojrzał się na mnie
- Po co tu przyszłeś? - spytałam zaciekawiona.
- A , właśnie! - zaczął szukać w swojej torbie, po czym wyciagnął koperte i położył na stole.
- Co to? - zapytałam wyciagając pomału zawartośc koperty.
- Niespodzianka- stwierdził z cwanym uśmieszkiem.
- Okej- powiedziałam zmartwiona.
W środku były bilety na koncert BTS. Gdy to zobaczyłam , nie miałam pojęcia co robić, jak zareagować.
- Ale.. Ale... Woobin, dlaczego?
-Prezent powitalny ! - wykrzyknął szczęśliwy.
Zauważyłam , że były tam dwa bilety. więc stwierdziłam, że oczywiście wezmę mojego przyjaciela.
- Oppa, ale ty idziesz ze mną- bardziej Rozkazałam niż zaproponowałam.
- Alee.. - juź chciał się wykręcić.
- Bo w ogóle nie pójdę- powiedziałam stanowczo.
- Rozumiem - pokręcił głową z politowaniem - kiexy dokładnie jest ten koncert.
- Umm.. Trzynastego października , o dwudziestej - przeczytałam bilet
- To za 2 tygodnie! - obudził się królewicz...
- To ty nawet nie wiesz ?! - wyrzuciłam recę w powietrze- przecież ty kupowałeś bilety!
- No tak... Ale nie spojrzałem, było dla mnie ważne , że to twój ulubiony zespół - uśmiechnął się przeuroczo.
- Eh.. W takim razie wybaczam ci - powiedziałam wyszczerzyłam zęby.
W tej samej sekundzie poczułam miękkie usta. Odruchowo złapałam się za policzek i spojrzałam z zaskoczeniem na Woo Bina.
- No co? - spytał bez emocji - to tylko przyjacielski buziak.
**Woobin's pov**
W środku cały umierałem od środka. Chciałem jdj powiedzieć co czuję , lecz moje wnętrze mówiło " Nie".
- Aaaah, no tak. Przyjaciele... Zawsze nimi bądźmy, dobrze? - zamarłem , to chyba się nazywa friendzon.
Dziewczyna znów się przepieknie uśmiechnęła ,a ja krzywo oddałem gest.
Może spróbuję jeszcze raz na koncercie... W sumie nic nie stracę, no ewentualnie naszą relacje...
Nie chcę jej oddawać , nawet kawałeczka. A jeśli znajdzie sobie chłopaka?To będziesz musiał ją wspierać, jako dobry przyjaciel...
No wiem...
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Siedzimy sobie z Sue i oglądamy dramy. Bardzo kreatywne i ekscytujące zajęcie jak na dwudziesto parolatków.
Dziewczyna opiera swoją głowe o moje ramię. Ja nawet nie skupiąny na serialu , a na jej słodkiej twarzycce.
Znowu spoglądając na jej buzie zauważyłem jak delikatnie i powolutku jej oczy zamykajom się.
Gdy już zasnęła , zamknąłem laptopa ,a że bałem się. że ją obudzę, po prosgu zostałem z nią.Tia , jasne.. Tak naprawde, po prostu chcesz zostać i na nią popatrzeć!
No cóż to prawda ...
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
** Suzy's pov**
Budzę się rano na ramieniu przyjaciela. Nawet nie chcę wyobrażać sobie jak mu nie wygodnie i ciężko.
Widząc , że jeszcze śpi , wstałam i zaczęłam przygotowywać śniadanie.Gdy naleśniki były gotowe Woo Bin jeszcze spał, więc pobiegłam po ubrania i poszłam się umyć.
Idealnie gotowa , z nowymi ubraniami, makijażem i słodkimi dodatkami wyszłam z sypialni ,a w kuchni siedział chłopak wcinając naleśniki z syropem klonowym.- O, Sue ! - zawołał zauważając moją osobę.
- Księżniczka się obudziła?- spytałam podśmiewawczo.
- Ha. Ha. Ha. Zabawne - ironie i sarkazm było można wyczuć na kilometr.
- Dlaczego zostałeś? Przecież mogłeś wyjść ... - spytałam zmieniając temat.
- Nie chciałem cie budzić.
- Aigooo. ktoś ci pozwolił być taki słodki? - zapytałam szczypiąc go za policzki i śmiejąc się.
Nagle Woobin złapał moje ręce i spojrzał mi głęboko w oczy. Po chwili mocno mnie przysunął do siebie.
- Tym razem to nie przykacielski uścisk - powiedział całując moje włosy.
Chciałam mu oddać uścisk , lecz nagle usłyszałam dzwonek telefonu.
Szybko odsunęłam się od przyjaciela i pobiegłam do telefonu.- Tak słucham?
- Suzy?- usłyszałam znajomy głos.
- Oppa !
- Cieszę się, że cie słyszę- powiedział głosem jakby spadł mu kamień z serca. ( XD)
- A czemu dzwonisz? - spytałam.
- No tak, jest sprawa...
- Słucham cię
- Wiem , że nie masz dziś pracy, ale mam dziś ważny reportaż- jego głos był strasznir martwiący.
- Rozumiem , o której mam być u ciebie? - zapytałam zapominając , że jest tu Woobin
- Za godzinę możesz tu być?
- Dobrze, wezmę taksówkę i zaraz będę
- Okey. To do zobaczenia
- Papatki
Schowałam telefon do tylnej kieszeni i poszłam po swoją walizeczkę z kosmetykami. Ciągle czując wzrok mojego przyjaciela na sobie.
- Woobin, musisz wyjść. bo ja też za chwilę wychodzę- powiedziałam w Pośpiechu -naprawdę mi przykro , że cie tak wyganiam ,ale rozumiesz... Praca
- Nie no, spoko - uśmiechnął się niezbyt szczerze.
- Na pewno? - spytałam dla pewności -nie długo zaproszę cie do siebie na dramy i wino, co ty na to?
- Jeśli tak, to dobrze - zaśmiał się.
Przyjaciel założył buty i szybko wyszedł ,a ja miałam czas jeszcze sprawdzić , czy wszystko wzięłam.
Zabrał szybko jakieś grzebienie i lakier do włosów i wybiegłam z mieszkania , zamykając drzwi na klucz.Gdy jechałam taksówką rozmawiałam z przemiłym panem kierowcą. Dojeżdżając na miejsce dałam mu napiwek i sume jaką byłam mu winna za przejazd do celu.
Zadzwoniłam do drzwi wielkiej willi i zaczekałam aż gospodarz raczy mi otworzyć.
CZYTASZ
Do Not Touch Me [LJS]
FanfictionAktor czy model, można powiedzieć, że z takim zawodem potrzeba przebojowego charakteru i silnej woli. Jednak w tym przypadku tak nie jest. Lee Jong Suk to koreański model i aktor. Wszystkie jego fanki mają mylne wrażenie o jego osobowości. Czy jeg...