Wchodząc do domu, nie dało się nie zauważyć bałaganu. Na stole leżały porozrzucane dokumenty i laptop, a kanapa usłana była ubraniami.
Kobieta zaprowadziła nas do kuchni, bo tam było w miarę czysto.
Zapamiętałem Panią Czerwiecką jako perfekcjonistkę wyczuloną na każdy szczegół, a jej dzisiejsze dresy, brak makijażu i potargane włosy w ogóle do niej nie pasowały. Byłem już na sto procent pewien, że stało się coś więcej oprócz zdjęć. Coraz gorsze scenariusze przychodziły mi do głowy. Tak dużo się już dziś wydarzyło, o czym jeszcze mamy się dowiedzieć? Usiedliśmy przy małym sosnowym stoliku i czekaliśmy na wyjaśnienie całej sytuacji. Byle nie chodziło o najgorsze... Nie, nie mogłaby tego zrobić, to niemożliwe, nie ona. Gardło zacisnęło mi się na samą myśl.- Chcecie coś do picia? Kawę, herbatę ? Jest jeszcze sok i woda. -grzecznie zaproponowała kobieta
- Nie, dziękuję. - odmówiłem
- Ja poproszę tylko szklankę wody, bardzo chce mi się pić. - zmęczona drogą Paulina była spragniona
Mama Dagi wstała nalać picie. Było nieprzyjemnie cicho. W głowie układałem sobie to, co chcę powiedzieć. Gdy ponownie usiadła, wiedziałem już o co chcę ją zapytać.
- Kiedy mówiła Pani, że również chciałaby porozmawiać z Dagmarą... Co miał Pani na myśli? - rozpocząłem temat
- Gdybyście nie przyszli, dowiedzielibyście się jutro od wychowawczyni. Dagmary nie ma w domu od niedzieli rano. Dzisiaj zgłosiłam zaginięcie. Nie mam pojęcia co mogło się stać. Po prostu wyszła, mówiąc, że umówiła się z kuzynką. Okazało się, że ona nic o tym nie wie. Wszystko wskazuje na to, że uciekła, ale z drugiej strony jaki miała do tego powód? W domu wszystko jest tak jak zwykle, a nic nie mówiła o szkolnych problemach. Właśnie, może wy coś o tym wiecie ? Miała jakieś problemy ? Maks rozstaliście się? Wiecie cokolwiek na ten temat ?!
- Myślę, że powinna Pani o czymś wiedzieć... - podałem jej telefon z otworzonym chatem
- Co... Co to jest... To okropne! Ona to wam wysłała?! - przez dłuższą chwilę przyglądała się screenom, po czym schowała twarz w dłonie i zaczęła cicho szlochać
- Prawdopodobne ktoś z jej konta wysłał to całej klasie. Może nie tylko klasie, być może nawet do wszystkich znajomych, ale tego nie wiem. Myślę, że mogła po prostu wiedzieć wcześniej o tym co się stanie i dlatego uciekła. Niech Pani nie płacze, na pewno wróci. Jeśli nie sama, to policja się tym zajmie. Zresztą z naszą pomocą. Jeśli dowiemy się czegoś więcej, to na pewno Panią o tym poinformujemy. - Paulina bezskutecznie próbowała ją pocieszyć
- Nie rozumiecie. Co jeśli coś sobie zrobi? Maks wyślij mi to paskudztwo, muszę pokazać to policji. Jeśli byście mogli... Proszę wyjdźcie już. - zapłakana mama Dagmary wyprosiła nas
Wychodząc miałem nogi z waty. To za dużo jak na jeden dzień. Dopiero gdy zamknąłem drzwi od domu Czerwieckich dostrzegłem, że Paula też się rozkleiła. Po policzku spływała jej łza. Teraz martwiliśmy się o naszą przyjaciółkę milion razy bardziej.
Nie wiedzieliśmy czy jest w bezpiecznym miejscu, ani czy stała jej się krzywda. Mieliśmy tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Postanowiłem jakoś rozluźnić sytuację.- Chodź, musimy po prostu gdzieś iść i na chwilę o tym zapomnieć. Może napiszę do Marcela czy ma wolną chatę? Jeśli tak, to po drodze kupimy coś do jedzenia. Jeśli nie, to też kupimy coś do jedzenia. Potem zobaczymy co dalej, ok ? - uśmiechnąłem się, żeby nie było tak dramatycznie i ponuro
- Oki, to dobry pomysł, może uda mi się trochę rozweselić. A jeśli chodzi o jedzenie to mam ochotę na chipsy, żelki i coś z czekoladą - czyli standardowo. Skoro chyba idziemy do Marcela, to weźmy też kilka zupek chińskich. Są słone i chemiczne, mniam. - zachichotała
- Dziewczyno jak tak dalej pójdzie to dostaniesz raka, mówię serio. Skoro tak kochasz chemię, to do picia bierzemy domestos, tak? - czarny humor to nasza specjalność, napięta bańka pękła i zaczęliśmy się histerycznie śmiać
Może nie było to odpowiednie do tego o czym niedawno się dowiedzieliśmy, ale musieliśmy jakoś radzić sobie z natłokiem emocji. Z Pauliną znaliśmy się już wiele lat i doskonale się rozumieliśmy. Zawsze wiemy czego w konkretnym czasie potrzebuje druga osoba, a teraz oboje wiedzieliśmy, że musimy na chwilę zapomnieć o smutku i się odstresować. W końcu nie wiemy co przyniesie następny dzień.
CZYTASZ
Różowa Bluza
Novela JuvenilŻycie Maksa to z pozoru nudna rzeczywistość licealisty. Jednak ciąg niespodziewanych wydarzeń zmusi go do zmierzenia się z samym sobą... W głębi serca zaczyna czuć coś, co wydaje się wręcz niemożliwe, coś zupełnie niepodobne do niego - zaczyna wari...