02 Podwójne urodziny

63 12 35
                                    

Chat Noir oraz Ladybug wstali dzisiaj bardzo wcześnie. Marinette próbowała ułożyć włosy, a Adrien tylko przeglądnął się w lustrze i uznał, że wygląda OK.
- Kotku, wiesz, że dzisiaj odprawiamy imprezę? - zapytał blondyn.
- Co? Dopiero co dzieci się zjechały, a ty chcesz imprezę robić? Nie ma mowy, co to, to nie. - powiedziała granatowowłosa nie pochwalając pomysłu swojego chłopaka.
- Dwoje moich dzieciaczków ma urodziny. Z tego co pamiętam to Atria i Marika. Chcesz żebym już na początku sprawił zawód swoim pociechom? -  spytał Chat i spojrzał Marinette w oczy. Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie.
- No dobra, ale tylko dzisiaj, na więcej nie licz kotku. - mruknęła, a po tej odpowiedzi otrzymała całusa w policzek od swojego chłopaka.
- Jesteś wielka! - krzyknął i pobiegł do kuchni w podskokach.

~*~

Dziewczyny z pokoju 66 od rana męczyły Atrię życzeniami urodzinowymi oraz śpiewami.
- Wszystkiego najlepszego! I żebyś ciągle widziała tego ducha...jak on miał? - zapytała Matilda.
- NOIR! - krzyknęła Amy Wszyscylubiokisiel. Pozostałe dziewczyny (łącznie z Atrią) zaczęły się głośno śmiać.
- Laski, cicho, bo spać nie można. - rzekła Maea Czekolada wchodząc do ich pokoju w piżamie. Następnie zawróciła do swojego pokoju nr 55. Nastolatki uciszyły się i podekscytowane nawet nie pomyślały o medytowaniu. 
- Wiecie co? Sądzę, że Chat zapomniał o moich urodzinach. - rzekła smutna Atria siadając na łóżku. Dzisiaj kończyła siedemnaście lat.
- Nie martw się. Jak nasz ojciec nie zrobi ci imprezy, a w to nie wierzę, to my ci ją urządzimy! - pocieszyła ją Matilda Agreste. Blondynka była w dobrym nastroju i chciała nim obdarzyć siostry.
- No właśnie, Matiś ma rację. Ty się o nic nie bój, my wszystko sprawdzimy dokładnie. Itepe itede. - zaśmiała się Susan. Te słowa podniosły Atrię na duchu i wiedziała, że siostry będą z nią mimo wszystko.

~*~

W pokoju 129 dziewczyny o dziwo się pogodziły.
- Nie myślałam, że Ladybug to taka silna laska! Jak dobrze, że zadaje się z naszym ojcem. - odparła Laura. Oliwia Black pokiwała głową na znak, że jest tego samego zdania. Kalinka Laro jeszcze spała, więc dziewczyny mogły chwilę porozmawiać. Angelina Walker nie rozmawiała z siostrami, tylko marzyła o pierwszej wizycie na basenie. Kochała pływać, znała różne sztuczki, którymi mogłaby się pochwalić rodzeństwu.
- Andzia, żyjesz? - zapytała Oliwia machając jej przed oczami kremem Nivea. 
- Nie, umarłam. Nie dają nawet człowiekowi pomyśleć! - rzuciła Walker i cichaczem wyszła z pokoju, a następnie przysiadła w rogu korytarza, tak aby nikt jej nie widział. Jak widać nie tylko Kalinka potrafi tworzyć konflikty. Ale może dzisiejsze przyjęcie wszystko zmieni?

~*~

Pokój 28 wypełniały piski Leny Rogers. Trzynastolatka nie mogła uwierzyć własnym uszom.
- Tak, mam dzisiaj urodziny. - mruknęła znudzona Marika. Lena obudziła ją o piątej rano i kazała wysłuchiwać jej krzyków.
- Uśmiechnij się siostra! Masz tyle lat co ja! - powiedziała i dała jej do ręki wielki pakunek. Nie wiadomo skąd go wytrzasnęła. 
- Pluszowy miś...Serio Lena? - zapytała zdziwiona solenizantka. 
- Tak, a co? Nie podoba ci się? Przecież jest taki śliczny. - rzekła trzynastolatka i usiadła na łóżku.
- Chyba dzisiaj czeka mnie bardzo męczący dzień... - pomyślała Marika, a następnie oddała się objęciom Morfeusza tuląc do siebie prezent urodzinowy.

~*~

W pokoju 222 odmłodzone siostry nie mogły nacieszyć się swoim szczęściem.
- Widzisz Sylwuś, mówiłam, że on nam pomoże.
- Noo...on jest zajefajnym ojculkiem. Takiego to ja mogę mieć.
Nagle do ich pokoju wpadła Ladybug. Rzuciła wielką walizkę na podłogę i wyszła z pokoju.
- A to co? Przesyłka od mojego krasza z ,,Idola''? - zapytała Anka Cośtam.
- Anka, przecież dobrze wiesz, że on jest dobrze po 50. Nie pasujecie do siebie. - odpowiedziała jej Sylwuniunia.
- Nie przesadzaj, taki stary nie jest. - mruknęła Anka i zaczęła spoglądać w okno. Pewnie myślała o swoim ukochanym.

~*~

W pokoju 55 Mio Kamine nie ruszyła lalek przez całe rano. Myślami była na imprezie, gdzie właśnie tańczyła z Chatem do piosenki Despacito. Głaskała go po blond włosach i szeptała miłe słowa do jego uszka.
- Mio, żyjesz? - spytała Jagoda Dywan klepiąc ją po ramieniu. Gdy ujrzała jej zaspaną buzię zaczęła się śmiać.
- Nie wyspałaś się tak? - dopytała.
- Myślę o dzisiejszym przyjęciu. Marika i Atria mają urodziny i szaleńczo chcę zatańczyć z Chatem! - rzekła Mio, a wszystkie dziewczyny z pokoju zaczęły się głośno śmiać.
- Ja to powiedziałam na głos? ZAPOMNIJCIE O TYM! - powiedziała i wybiegła z pokoju.

~*~

W pokoju nr 1 panowała cisza. Marcel i Dominik spali. Nagle usłyszeli głośne pukanie. Opiekun wstał z łóżka i otworzył drzwi. Przed nim przemknęły dwie trzynastoletnie dziewczynki, podbiegły do Dominika. Chłopak opuścił łóżko i wyszedł z pokoju w piżamie ciągnięty przez siostry. Marcel był chwilowo zdziwiony, ale za bardzo chciało mu się spać, aby to rozmyślać, więc położył się do łóżka i zasnął.

~*~

IMPREZA URODZINOWA

Przyjęcie zaczęło się o 16.00. Wszystkie pociechy Chata znajdowały się na wielkiej sali. Tak, ona naprawdę była wielka, nie kłamię. Dobra, przechodzę do rzeczy. Dziewczyny z pokoju 222 włączyły się w rozmowę nastolatek z pokoju 66. Były bardzo ciekawe jak one potrafią tak się wyciszyć i medytować. Konwersacja skończyła się na tym, że siostry z pokoju 222 będą przychodziły do pokoju 66 w celu uzyskania duchowego spełnienia.
- Chat...mogę z tobą zatańczyć? - zapytała Mio powoli podchodząc do Chata rozmawiającego z Ladybug.
- Jasne córeczko. - odpowiedział blondyn i włączyli się do refrenu piosenki Despacito, tak jak sobie dziewczyna wymarzyła. Adrien podśpiewywał tekst, ale znając życie tylko skrzywdził język hiszpański. Kamine cicho się śmiała za każdym razem, gdy nie potrafił wypowiedzieć jakiegoś wyrazu i zastępował to słowami: coś tam. Złożyło się nawet, że mogła poczochrać mu włosy. Po godzinie zabawy, na środek sali wjechał wielki wózek z dwoma wręcz ogromnymi tortami dla solenizantek. Atria popłakała się ze wzruszenia. Nie przypuszczała, że Chat urządzi jej urodziny. Przecież ma dużo obowiązków jako super bohater. Marika skakała z radości, gdy razem z już siedemnastoletnią siostrą stały na środku i słuchały jak starsze oraz młodsze rodzeństwo śpiewa dla nich sto lat.
- Dziękujemy! - odpowiedziały wspólnie dziewczyny i się zaśmiały. Tłum również się roześmiał. Zadaniem dziewczyn było pokrojenie tortu. Pomimo, że kawałki Mariki nie były takie perfekcyjne jak kawałki Atri to i tak trzynastolatka dobrze sobie poradziła. Nastolatki rozdały każdemu z gości po kawałku swojego tortu na talerzyku. Tort Atri był o smaku truskawki, a tort Mariki był karmelowy. Goście nie musieli narzekać. Po zjedzeniu deseru wszyscy dostali po kieliszku szampana bezalkoholowego i stanęli w kółku.
- Za moje córeczki - Atrię i Marikę! - ryknął Chat, a następnie wszyscy podnieśli kieliszki do góry i stuknęli się nimi nawzajem. Każdy wziął wielki łyk szampana, a potem ponownie puszczono muzykę. Dzieci bawiły się do momentu, w którym nie przyjechał wózek z zimną płytą. Niektórzy postanowili dalej tańczyć, a inni jedli przy stole. Impreza trwała do godziny 22:00, gdyż następnego dnia dzieci miały iść do szkoły, a nie chciał, aby przez niego miały problemy. Pociechy były lekko zaskoczone wizją szkoły w wakacje, ale Chat zapewnił ich, że nie jest to normalna szkoła. 
- Ta szkoła uczy was panowania nad waszymi mocami. A no właśnie, jaką macie moc? - spytał Chat i zaczął przeszywać ciekawskim spojrzeniem całą gromadkę dzieci.

PRZERYWNIK!

No właśnie, jaka jest Wasza moc?
Napiszcie pod tą wiadomością Waszą odpowiedź!


~*~

Po imprezie każde z pociech poszło spać. Każde z nim mogło przyznać, że ten dzień był udany, a co będzie jutro? Czas pokaże...

~*~

Dzięki, że dotrwaliście do tego momentu!
Jesteście wielcy!
Widzimy się za tydzień w sobotę!
Pozdrawiamy ~ ekipa :)





Dom dla dzieci Chata - inaczej CHATOMERSIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz