Czym jest miłość?

2.3K 165 19
                                    

Severus' POV
Gdy mężczyzna był już prawie nieprzytomny, wlałem mu do ust swoją własną mieszankę, której skutki były podobne, do klątwy cruciatusa.

- Chodźmy Severusie. Mamy jeszcze jedno miejsce do odwiedzenia. - powiedział Tom z fascynacją w oczach, gdy patrzył na zawijającego się w agonii mężczyznę.

Teleportowaliśmy się do najbliższego kominka i udaliśmy się do ministerstwa. Gdy szliśmy opustoszałymi korytarzami nie wytrzymałem i zapytałem:

- Ja już od dłuższego czasu zastanawiam się nad jedną rzeczą. Dlaczego chciałeś zabić Harry'ego?

- Ja po odrodzeniu... nie byłem sobą. Czułem tylko szał i wściekłość. Możliwe, że Dumbledore rzucił na mnie jakąś klątwę. Nie jestem pewien. Pamiętam tylko, że gdy się obudziłem, byłem tym przerośniętym gadem i myślałem tylko o zabiciu Harry'ego. - odrzekł z wyraźnym poczuciem winy w głosie.

Gdy tylko myślałem o chłopaku, to tak, jakbym myślał o jednej z najważniejszych rzeczy w swoim życiu. Będziemy musieli mu okazywać dużo miłości i wsparcia. Jednak, czy osoba która żyła bez miłości będzie wiedziała co to jest?

Narrator's POV
Dwójka przystojnych mężczyzn wkroczyła do działu artefaktów czarnomagicznych*, zakłócając pracę większości pracowników.

- W czym mogę pomóc? - zapytała młoda kobieta, rumieniąc się gdy wzrok mężczyzn spoczął na niej.

- Witam, chcieliśmy zgłosić nielegalne użycie obroży current** na moim synu. - powiedział Tom, na co kobieta automatycznie spoważniała.

Wzięła obrożę i wykonała kilka czarów namierzających.

- Sanderson idziesz ze mną. Komuś się chyba pomyliły czasy. - rzuciła kobieta i udała się w kierunku kominka, a za nią jej współpracownik.

Severus wyszeptał tylko swojemu panu, że idzie zobaczyć co z jego towarzyszem i zniknął. Tom udał się natomiast do Amelii Bones, która pomimo, że nie była jedną z jego popleczników, to wiedział, że może jej zaufać. Gdy tylko udało mu się załatwić z nią spotkanie, udał się do jej gabinetu i zapukał do drzwi. Wiedział, że tylko ona jest w stanie mu pomóc.

Tom's POV
Gdy tylko usłyszałem ciche "wejść", otworzyłem drzwi i powitałem Amelię.

- Witaj moja droga. Przychodzę do ciebie z dość nietypową prośbą. Jak już ci mówiłem, ostatnio dowiedziałem się o istnieniu mojego syna, jednak chłopak okazał się ofiarą przemocy ze strony swoich opiekunów. Na dodatek gdy go spotkaliśmy, na jego szyi znaleźliśmy obrożę current. - na moje słowa usłyszałem sapnięcie z jej strony. - On jest przerażony od każdego dotyku. Tylko jego towarzysze są w stanie do niego przemówić.

Kobieta spojrzała na mnie poważnie i zapytała:

- Czy mogę poznać imię twojego syna?

- Wiem, że może to być dla ciebie szokujące, ale okazało się, że to nasz wybraniec Amelio.

Harry's POV
Gdy tylko otworzyłem oczy, zobaczyłem śpiące oblicze Malfoya. Chwilę go obserwowałem, jednak przeszkodził mi dźwięk otwieranych drzwi. Weszła przez nie dość wysoka kobieta o blond włosach z czarnymi pasmami.

- Witaj mój drogi. Jestem mamą Dracona. - powiedziała posyłając mi przyjazny uśmiech. - Możesz mi mówić Narcyza.

Skinąłem jej kulturalnie głową, gdyż gardło zbyt mnie bolało, aby cokolwiek powiedzieć. Obserwowałem kobietę uważnie. Usiadła na łóżku naprzeciwko swojego syna, który trzymał mnie za rękę. Ku mojemu zdziwieniu, ten dotyk mi nie przeszkadzał. Wydawał się wręcz uspokajający.

- Czym jest dla ciebie miłość Harry? - zapytała mnie Narcyza.

- Śmiercią. - odpowiedziałem bez namysłu. - Wszysc, których kiedykolwiek kochałem umarli, lub odeszli. Moi rodzice zostali zamordowani przez Voldemorta, a Syriusz wpadł za zasłonę. Remus mnie nienawidzi, bo to przeze mnie umarł jego najlepszy przyjaciel, a wszyscy moi przyjaciele mnie nienawidzą, ponieważ naraziłem ich na niebezpieczeństwo. Po co kochać, jeżeli i tak kiedyś to się skończy. Poza tym, kto byłby w stanie pokochać taką dziwkę jak ja? - powiedziałem z goryczą w głosie.

- Ja Harry. - powiedział zaspany głos Malfoya. - Pomimo, że nie zawsze nam się układało, to ja cię pokochałem już od pierwszego spotkania. Gdy odrzuciłeś moją przyjaźń załamałem się, dlatego tak cię traktowałem. Proszę, możemy zacząć od nowa? - powiedział przejęty Malfoy.

Czyli to jednak Draco. Zmienił się.

- Prosimy cię Harry. Jesteś w stanie dać nam drugą szansę? - powiedział profesor wchodzący przez drzwi.

Oboje mieli łzy w oczach, przez co sam poczułem, że zbiera mi się na płacz. Czy potrafiłbym jeszcze komuś zaufać?

_________________

Hej hej ^_^
Mam do was pytanko. Czy nie przeszkadzają wam te ciągłe zmiany POV? Jeżeli tak, to postaram się je trochę zmniejszyć. Chciałam wam również podziękować za to, że tak mnie motywujecie, ponieważ jak zaczęłam pisać to opko, to myślałam, że będę pisać tylko dla siebie, a tu taka niespodzianka. :D
Jeszcze raz dziękuję i do następnego.

*Nie jestem pewna czy coś takiego w ogóle istnieje, ale w mojej historii tak.
**Jest to łacińskie słowo "prąd".

●Tears● ~ZAKOŃCZONE~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz