*72*

461 37 10
                                    

Zawody trwają już od paru godzin, a dzisiaj dość dużo osób postanowiło wystartować. Dlatego jest 5 rund, a zazwyczaj starczały 3 i po półtorej godziny ludzie byli już tu tylko aby potańczyć lub się napić. Coś czuję, że dzisiaj dość dużo zarobię, oczywiście to działa tak, że każdy dostaje 20% od zarobku, a to co zostaje to jest na inne wydatki.

- mam nadzieję, że wietnie się bawicie, ale teraz zaczynamy runde 3... Dzisiaj zawitała do nas mistrzyni z Melbourne, powitajmy Crazy witch...

Pamiętam jak niedawno to mnie nazywali mistrzynią, a teraz jedyne co robię to prowadzę te zawody. Justin oczywiście odrazu na pierwszych zawodach powiedział, że to ja jestem street girl. Ludzie byli zaskoczeni, ale chłopcy twierdzą, że gdy ja prowadzę zawody to przychodzi więcej osób.

Jest godzina druga w nocy, a ZNTG jest dalej pełne... Dlatego nigdy nie lubie zostawać sama, bo tak to się wymienamy, a tak to siedzę sama i mimo zmęczenia muszę dawać radę. Niestety, dzisiaj chyba nie pośpię, bo te zawody to chyba jeszcze z godzinę potrwają. A następnie musze iść do jednego z gangów, który postanowił, że przez tydzień się tu zatrzyma. To jest normalne, bo dzięki temu też są zarobki, a ja wiem, że nic mi nie zrobią, bo takie tu są zasady...

                                                                                       ***

Obudził mnie dźwięk budzika, niestety, tak jak podejrzewałam za długo nie pospałam... Zawody skończyły się o godzinie trzeciej nad ranem, a mi zeszło jeszcze godzinę, bo musiałam zrobić różne notatki i taka papierkową robotę. A potem następną godzinę miłam zajętą przez ten gang, musiałam im tam pomóc w różnych sprawach, a że byłam w gangu to co nieco wiem. No więc jest godzina 6, a ja spałam tylko godzinę i jak się nie pośpiesze to spóźnię się na autobus...

Ubrałam długie czarne jeansy z przetarciami na kolanach i białą koszulkę. Włosy splotłam w warkocza, ale zajęło mi to sporo czas, bo dzisiaj nic nie chce ze mną współpracować. Przy robieniu makijażu musiałam się nieźle postarać, aby nie było widać oznak mojego wyczerpania. Nastepie zgarnęłam czarną torebkę i pobiegłam na autobus...

- dzień dobry, ja dzisja zaczynam tu pracę - powiedziałam

- tak wiem szef kazał ci przyjść do siebie...

Mam nadzieję, że chociaż tym razem popracuję gdzieś dłużej, bo naprawdę moim marzeniem nie jest prowadzenie zawodów, Wiem, że łatwiej jest się utrzymać zarabiając coś nielegalnie, niż zarabiając marne grosze w jakiejś kawiarence.

- dzień dobry, szef chciał mnie widzieć.

- owszem, bo chciałem wręczyć ci fartuszek i życzyć udanego dnia pracy...

- a mogę wiedzieć co mam robić?- zapytałam

- przy barku stoi moja córka, ona ci wszystko powie



hej, hej!

Wiem, że rozdział jest krótki, ale taki był na niego zamysł xoxo

natix14 czyli roxx

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz