Wątpliwości

766 63 17
                                    

  Przez następne dni przyglądałam się Harry'emu i Huncwotom. Mimo iż nie wiedzieli kim był chyba jakaś więź została. A szczególnie widać było to u Jamesa, który nagle stał się nadopiekuńczy w stosunku do młodszego czarodzieja. Zastanawiałam się dlaczego tu trafił. To bardzo żadkie, jak nie niespotykane. Nikt nie przeniósł go od tak. A co jeśli nie jest tym za kogo się podaje? Może podszył się pod takiego. Przecież to bardziej prawdopodobne. Dlaczego mu uwierzyłam?

- Sara? - usłyszałam zmartwiony głos

Spojrzałam prosto w zatroskane oczy Luniaczka. Uśmiechnęłam się niepewnie

- Co cię trapi? - spytał siadając obok mnie

- Po prostu nabrałam dużych wątpliwości i nie mogę się ich pozbyć

- Wątpliwości?

- Wrażenia, że coś tu nie gra

- W czym? - patrzył na mnie zdeterminowany, aby się dowiedzieć

Chciałam mu powiedzieć, ale wiedziałam, że nie uwierzy. To było zbyt nieprawdopodobne nawet jak na ten świat. Pokręciłam głową i wstałam. Ruszyłam szybkim krokiem przez korytarz i chociaż najpierw słyszałam jak mój ukochany mnie woła nie zatrzymałam się. Remi mnie nie gonił. Po prostu stał zdziwiony. Nie to, że mu nie ufałam, tylko... A może właśnie o to chodziło. Przestałam im wszystkim ufać. Stałam się zbyt podejrzliwa.

Ruszyłam na Błona, a później skierowałam kroki w stronę Zakazanego Lasu. Rozglądałam się, ale chyba nikt nie zwracał na mnie uwagi. Gdy tylko weszłam do środka coś mnie ścisnęło w żołądku. Chciałam zawrócić, powinnam, ale byłam zbyt zdeterminowana. Szukałam czegoś. Jakiejś wskazówki pokazującej, że się mylę, albo wręcz przeciwnie. Szłam dalej gdy nagle usłyszałam kroki za mną. Wystraszona chwyciłam różdżkę i odwróciłam się. W jednej chwili mój magiczny patyk odleciał, a ja stanęłam oko w oko z wkurzonym Gryfonem

- Al... - szepnęłam zaskoczona

- Wiecznie się gdzieś włóczysz, szukasz tylko kłopotów. Ciesz się, że nie powiedziałem profesorom - odparł zdenerwowany - Mam nadzieję, że chociaż powód jest dobry - dodał spokojniej

Patrzył na mnie zdeterminowany. Uwierzyłby mi, gdybym mu powiedziała. Sam wszędzie widział spiski. Zrozumiałby

- Chciałam się jedynie przejść - te słowa samą mnie zaskoczyły, ale wypowiedziałam je

Widziałam jak w jego oczach gaśnie szacunek, którym mnie obdarował. Jak wkrada się rezygnacja. Jeszcze mogłam to sprostować. Wyjaśnić mu. Więc czemu tego nie zrobiłam. Dlaczego codziennie od kiedy ostatni raz byłam w Zakazanym Lesie słabłam, czułam się coraz gorzej

- W takim razie nic tu po nas - warknął niezadowolony Alastor i złapał mnie mocno za nadgarstek

Podniosłam jeszcze swoją różdżkę i dałam się pociągnąć w stronę wyjścia. Chciałam już przeprosić go za to, że zawiodłam go. Ale potknęłam się i upadłam. Alastor na szczęście zdążył powstrzymać mnie od pamiętnego spotkania z ziemią.

- Wstawaj - warknął, jednak nogi już mnie nie słuchały

Jakby były za słabe, aby utrzymać moje ciało. Osunęłam się na ziemie

- Sara... - zaczął tonem którego nie rozumiałam

Spojrzałam na niego, a w oczach miałam jedynie przerażenie.

- Nie wiem co się dzieje - szepnęłam

Nagle usłyszeliśmy kroki. Al rozwjrzał się, po czym wziął mnie "na księżniczkę" i szybko pobiegł w wysokie krzaki. Za którymi się ukryliśmy. Nie widziałam kto szedł. Z każdą sekundą było mi coraz słabiej.

- Nie wierze że nam zwiał - westchnął pierwszy głos

- Nie powinien mieć tyle siły po przenoszeniu się w czasie - stwierdził drugi

- Nie miał. Ktoś musiał mu pomóc

- Ten ktoś musi być cholernie głupi. Ten potwór ich wykończy. Nie rozumiem czemu mamy go zabrać. Niech pożywi się takim Dumbledore'em

- Ten stwór zlekcewarzył Czarnego Pana. A poza tym jak pożywi się nim to zyska jego moc. A to dla nas wszystkich koniec

- Osoba która go uratowała musi być niesamowicie silna. W końcu to uczeń, który pokonał dwójkę z nas. Pewnie ją pożywi się najpierw nim

- Nawet mi żal tej istoty. Po takiej śmierci nawet spokoju nie zaznasz

- Empatyczny się zrobiłeś - zażartował

- Zamknij się i ruszajmy - warknął

  Sens tych słów nie dochodził do mnie. Byłam tak słaba, że przestałam słyszeć cokolwiek. Widok też zamazał mi się całkowicie. Została tylko czerń

Huncwoci i Sara SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz