,,Bez Ciebie to nie to samo życie" Część 8

327 10 0
                                    

  Rozmowa Lutteo trwała w szpitalu co najmniej 3 godziny . Rodzice Valente dawno pojechali do domu , wiedząc że zostawili ją w dobre ręce . Nagle do środka wszedł lekarz by sprawdzić samopoczucie brunetki .
- Dzień Dobry Valente , czy jest pani gotowa , by wrócić do domu?
- Naprawdę da radę dziś mnie wypisać ze szpitala? Westchnęła z zachwytem
- Oczywiście , pod warunkiem że nic już pani nie dolega
- Jestem zdrowa jak ryba ! Mój chłopak mnie uleczył (puściła mu oczko)
- Chłopak?! Zapytał zdziwiony Matteo
- Zatkało? ( Zaczęła się śmiać) Chyba że chcesz to...
- No co ty ! Nie wygaduj takich bzdur .. pierwszy raz coś mnie tak ucieszyło po całej linii.
- Jestem aż tak nieprzewidywalna ?! ( Płakała ze śmiechu)
- Dopisał Ci się dziś humorek
- No zgadnij dzięki komu ( obaj zaczęli się Sobie przyglądać i uśmiechać)
- Okey , ja idę przynieść zgodę na wypis ze szpitala . Proszę , zaczekać
- W porządku , nigdzie się nie ruszamy
Matteo chwycił jej podbródek i wlepił się w jej wargi . Nie mógł się jej oprzeć , pokierowała go potrzeba . Zdjął jej bluzkę i zaczął zsuwać się nad jej piersiami . Kelnereczce przeszedł dreszcz , oddała mu całą swoją bliskość . Ufała mu .
- Jeśli mnie kochasz , pozwól mi na to . Nie zrobię Ci krzywdy
- Ufam Ci , tylko szpital to nie najlepsze miejsce .
- Niech Ci będzie
- Dziękuję (pocałowała go w policzek)
- Teraz musimy się ogarnąć , ponieważ lekarzowi będzie głupio ujrzeć Nas w takim stanie. (Odezwała się drugi raz)
- Oj tam , wiesz...gdyby nie ty to chętnie skończyłbym to co zaczęłem . Nie moja wina , że mnie pociągasz. (Zrobił cwaną minę)
- Nie przesadzaj
- Nie wsadzam Ci kitu , to wszystko prawda
- I za to Cię kocham
- Ja o wiele mocniej
- Ahah . Czy ja mam rozumieć że to jakaś bitwa kto kocha lepiej?
Para śmiała się bez opamiętania

- Słońce , poddaj się już . Ja kocham mocniej i koniec tematu

- Mam Ci udowodnić że jest inaczej?
- Dajesz !
Brunetka pociągnęła go w swoją stronę , trzymając jego koszulę . Usiadła mu na kolanach i zaczęła go namiętnie całować. Chłopakowi bardzo się podobało i trzymał ją za biodra .
Po 5 minutach nie wydawało się tak miło. Odczuwali wstyd zostając przyłapani przez lekarza.
- Szpital to nie miejsce na zabawy
- Przepraszamy !
Podał jej kartkę i wyszedł ...
- Jego mina była bezcenna ( mruczał pod nosem żeby nie zauważyła jego śmiechu)
- To , naprawdę nie było fajne . Wyszliśmy na idiotów ( oburzyła się )
- Nie bierz tego aż tak poważnie do Siebie . Spójrz na mnie ~ nic złego się nie stało
Złapał ją za ręce a w jego oczach świeciły iskierki
- Masz rację ( przestała się przejmować)
Objęła jego szyję i go przytuliła
Stali w miejscu czując ciepło swoich ciał przez kilkanaście minut
- Wow ! Przyznaj , że mam talent by móc Cię szybko uspokoić
- Ty i talent to się nie trzyma kupy , kochanie (lekko się śmiała)
- Chyba chcesz wywołać bym się obraził , prawda? Założył ręce na biodrach i się odwrócił
Po chwili pociągnęła go w swoją stronę i musnęła jego usta
- Dobra , wybaczam Ci
- Haha , mam talent do bycia przekonującą
- Powiedzmy , że tak . Nie sądzisz że za długo siedzimy w szpitalu? Chciałbym Cię wreszcie poprowadzić w romantyczne miejsce
- No dobrze . Sprzątnęła ze stolika i wieszaka wszystkie swoje rzeczy a potem przy wyjściu pożegnała z Matteo lekarza .
Na spacerze Król Paw zakrył jej oczy . Już dawno przygotował jej niespodziankę więc nie mógł się doczekać jak Luna obejrzy ją na własne oczy

- Jejku...ja zaraz się wywalę . Daleko do randki?
- Spokojnie , ostrożnie Cię trzymam . Troszkę drogi pozostało , lecz przyrzekam , że nie zapomnisz tej randki do końca życia .
- Trzymam za słowo . Kocham Cię
- Ja Ciebie też , Valente   

  Chciałabym podziękować za to , że obdarowujecie przy moich opowiadań gwiazdki i czytacie każdą część . To wszystko motywuję i zwiększa wenę <3 

,, Ewolucja miłości Lutteo&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz