Poszłam za niejakim panem Jimem. zaprowadził mnie pod same drzwi i wręczył kluczyk. Domyślam się że jest nauczycielem WF bo jaki inny nauczyciel nosi stoper na szyi i chodzi w dresach? Weszłam do pokoju, pokój jak pokój: łóżko, szafa, biurko i okno. Usiadłam na łóżku i popatrzyłam się na medalik. Na nim były trzy smoki, gdy nacisnęło się guziczek otwierał się, w środku były trzy zdjęcia, mojego taty, mamy i moje.
Tato gdzie jesteś? Wyjechałeś to Francji i wróciłeś, dwa lata temu wyjechałeś do Szwajcarii i nie wróciłeś. Czy to związek z Nim?
Posiedziałam jeszcze chwilę w pokoju i wyszłam pozwiedzać szkołę. Wróciłam do pokoju koło dwudziestej. Spostrzegłam na biurku kartkę. to był plan lekcji. Punkt siódma śniadanie, ósma pierwsza lekcja jaką jest fizyka. Pora się przygotować.
[Następnego dnia]
Wstałam rano i szybko się ogarnęłam. O siódmej byłam już pod drzwiami stołówki, szczerze bałam się trochę. Uczniowie zaczęli się zbierać pod stołówką. Drzwi zostały otwarte i duża grupa nastolatków weszła do środka. Usiadłam w jakimś zacisznym miejscu i zaczęłam jeść swoje śniadanie. Szybko zjadłam i pokierowałam się do sali od fizyki. Jestem tu drugi dzień a wiem już co gdzie jest. Dziwne. Rozbrzmiał dzwonek na lekcje. Przyszła pani o siwych włosach i okularach. uczniowie weszli do sali. Chciałam wchodzić ale nauczycielka mnie zatrzymała
- Ty jesteś tą nową uczennicą?- zapytała
- Tak- krótko odpowiedziałam
- Dobrze, wchodź przedstawisz się całej klasie- powiedziała nauczycielka i weszła do sali.
- Dzień dobry moi uczniowie. O to wasza nowa koleżanka, będzie z wami chodzić do klasy. Przedstaw się- klasa ucichła i spojrzała w moją stronę. Nauczycielka uśmiechnęła się w moja stronę.
- Cześć, mam na imię Linzy Andler i pochodzę z Ameryki. Lubię informatykę i fizykę kwantową- przedstawiłam się, każde spojrzenie było pokierowane w moją stronę
- Ja jestem Suzanne Hertz i uczę przedmiotów ścisłych w tej szkole. Dobrze więc Linzy, usiądź Urlichem- Pani Hertz wskazała na wolne miejsce obok brązowowłosego chłopaka.
Lekcje przeminęły bardzo szybko, muszę znaleźć tą całą fabrykę i tych wojowników. Równo o siedemnastej wyszłam z terenu szkoły, mam nadzieje że wyrobię się w trzy godziny. Zaczęłam od przeszukiwania polany, nic. No dobra może las, pochodziłam przez jakiś czas po lesie i ujrzałam właz ściekowy, może tamtędy dostanę się do fabryki. Droga w ściekach doprowadziła mnie do jakiejś drabiny. Weszłam po niej i znalazłam się na moście. Przeszłam na drugą stronę i znalazłam się w dziwnym opuszczonym miejscu. Zjechałam po linie na dół i zaczęłam się rozglądać. Ciekawe miejsce, może tu gdzieś jest ukryty superkomputer. Przeszłam całą fabrykę i nic. Może ta winda gdzieś mnie zaprowadzi. Weszłam do windy i nacisnęłam pierwszy guzik. Jakieś stanowisko. Podeszłam bliżej, to wygląda jak komputer! Czy to aby na pewno ten? Obeszłam cały pokój, żadnych włączników. Weszłam do windy i zjechałam do windy. Skanery? Pewnie tamtędy wojownicy dostają się do wirtualnego świata. Zjechałam jeszcze niżej, było ciemno i zimno. Włączyłam latarkę w telefonie i zaczęłam się rozglądać. Przede mną był panel do włączania...czegoś. Ale właśnie czego? Przeszłam dalej. Sala była praktycznie pusta. Na podłodze był wielki znak. Co to jest za znak? Pojechałam na piętro sterowni i usiadłam na krzesło. Tak szybko udało mi się znaleźć miejsce w którym ratowano świat? To nie możliwe. Zastanawia mnie jedna rzecz...jak to się włącza. Pewnie ten panel na najniższym piętrze coś robi. Muszę znaleźć tych wojowników. Muszę się pośpieszyć, on wrócił. Wstałam z siedziska i poszła do windy.
[Kolejnego dnia]
Przydałoby się kogoś poznać. Zaczęła chodzić po dziedzińcu i szukać jakiś osób do poznania. Nagle zobaczyłam chłopaka z którym siedziałam na fizyce i jakaś grupa osób. Podejdę do nich może się z nimi zaprzyjaźnię. Niepewnie podeszłam do grupki uczniów. Chciałam się odezwać ale wyprzedził mnie brązowowłosy chłopak.
- Cześć Linzy- odezwał się chłopak
- Em...Cześć Urlich- cicho powiedziałam
- Woah! To ty jesteś tą nową uczennicą z Ameryki! Cześć ja jestem Odd Della Robbia! Najfajniejszy, najmądrzejszy i najprzystojniejszy chłopak w całym Kadic!- odezwał się chłopak o blond włosach z fioletową grzywą
- Nie najmądrzejszy tylko najgłupszy- zaśmiał się chłopak w czarnych okularach
- Pfy! - Odd udał obrażonego
- Cześć jestem Jeremie Belpois czasami mi mówią Einstein - przedstawił się blondyn w okularach
- Jestem Aelita Stones - odezwała się różowowłosa dziewczyna
- A ja jestem Yumi Ishiyama - powiedziała czarnowłosa. Jest dobrze poznałam jakiś nowych ludzi, to dobrze.
- Do jakiej klasy chodzisz? - zapytał już chyba nie obrażony Odd
- Ona chodzi z nami do klasy głupku. Jakbyś nie spał jak kamień to byś wiedział! - szturchnął go Urlich
- Yumi, do jakiej ty klasy chodzisz? Nie widziałam cię wczoraj na lekcjach- zdziwiłam się gdy dziewczyna zaczęła się śmiać
- Chodzę do klasy wyżej, więc dlatego nie widziałaś mnie na lekcjach z twoją klasą- wytłumaczyła. Zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzecz lecz przerwał nam dzwonek na lekcje.
✫ ✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫✫ Witam w nowym rozdziale! Mam wrażenie że to spartaczyłam, ale oceńcie sami! Dzisiaj to tyle i do zobaczenia!
YOU ARE READING
Lyoko: Odrodzenie
FanfictionA co jeśli X.A.N.A dalej istnieje? Powstaje silniejszy, bez żadnego znaku. Wojownicy Lyoko prowadzą normalne życie. Już dwa lata minęły od ostatniej misji. Co się stanie gdy Xana da jakiś znak? Przyjmą nowego wojownika Lyoko? Czy tym razem pokonają...