#10 Eyes

198 18 14
                                    

     Magnus w chwilę zmył namalowane wokół kręgu symbole, zamieniając je na nowe, całkowicie różniące się od poprzednich. Pracował w skupieniu, więc obecni w pomieszczeniu goście nie zadawali pytań. Alec obserwował pracującego czarownika, po czym podszedł do grupy przyjaciół, wyjaśniając sytuację.

 - Magnus przygotowuje Zaklęcie Tropiące. Chce namierzyć czarownika, który rzucił czar na Malię, a potem teleportować nas do niego. Zajmie mu to trochę czasu.

Malia wyraźnie się spięła. Było oczywiste, że zbliżają się do odpowiedzi na męczące ją przez większość życia pytania. Spojrzała na Magnusa, jakby chciała go pogonić, jednak w porę zacisnęła pięści i ugryzła się w język. Wiele zawdzięczała Kociookiemu, więc zamiast go popędzać, powinna w spokoju dać mu pracować. Stiles obserwował Malię z ciekawością i lekkim niepokojem. Byli już bardzo blisko, on też to czuł. Interesowało go, co o tym wszystkim sądzi Malia. Dlaczego ten czarownik rzucił na nią klątwę? Jaki to miało cel? 

Stiles znał już swoją rolę w tej historii. Tak jak tłumaczył to Magnus, przypadek chciał, że w noc, kiedy zaklęcie rzucone na Malię zaczęło działać, napotkała w lesie ośmioletniego Stilesa, a dziesięć lat później, w dniu bliskiemu rocznicy tego wydarzenia, spotkali się ponownie. W tym samym miejscu, o tej samej godzinie, wykonując te same czynności, nieświadomie dokonali Zaklęcia Odwrócenia, które niedokończone wypowiedzianymi słowami, pozostawiło Malię w połowie wilkiem.

Wszyscy podskoczyli zaskoczeni, kiedy głuchą ciszę przerwała melodia dzwoniącego telefonu. To była komórka Allison. Dziewczyna odebrała go, odsuwając się kawałek od reszty stanęła w kącie pokoju. 

- Lydia? - Stiles słysząc znajome imię, obrócił się  w stronę koleżanki. - Tak, u mnie wszystko w porządku. Hej, wcale cię nie wystawiłam, mówiłam ci, że to pilny wyjazd! - Na chwilę umilkła, słuchając co jej przyjaciółka ma do powiedzenia - Że co zrobił!? - Stiles zobaczył, jak Alec lekko się irytuje, a potem poszedł w stronę Magnusa, aby mu pomóc. - Nie jestem pewna czy zdążymy... Ej, to nie moja wina! Oczywiście, postaramy się przyjechać na Prom, ale wiesz, że nie mogę ci niczego obiecać. - Znowu cisza - Naprawdę? - Lekkie zdziwienie wtargnęło na jej twarz - No dobrze. To pa.

Allison westchnęła lekko i została jeszcze na chwilę w kącie, przeglądając w tym czasie swój telefon. Stiles domyślił się, że Lydia jest zmartwiona, że Allison może nie pojawić się na Promie. Zanim zauważył, Malia już zdążyła do niego podejść.

- Jason ją rzucił. Cokolwiek to znaczy.

- Co?

- Ta dziewczyna co dzwoniła. Mówiła, że jakiś Jason ją rzucił.

- Jackson?

- Chyba.

Stiles otworzył szeroko oczy w podziwie.

- I słyszałaś całą rozmowę z tak daleka?

Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami.

- Mówiła też, że chciała, aby Allison cię o coś spytała.

- Naprawdę? - Przez ciało Stilesa przebiegła ekscytacja. - Allison, czy to prawda? Lydia chciała mi coś przekazać?

 Allison uniosła głowę zdziwiona. Powoli domyśliła się, że Malia usłyszała całą rozmowę, ale nie wydawała się być tym urażona, wyglądała bardziej, jakby była pod wrażeniem.

- Tak, ale chciałam ci to przekazać po tej całej sprawie z czarownikami i tak dalej. Wiesz, żeby nie zawracać ci głowy. - Stiles jednak nie ulegał, czekając, aż ta wyjawi mu, co Lydia ma mu do przekazania. - No dobrze. Więc, Jackson zerwał z... Jackson i Lyds zerwali - Poprawiła się - a Lydia nie ma z kim pójść na bal, więc...

Impossible || Stalia FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz