[ Rozdział. 12 ] "Mam tylko Ciebie"

458 17 1
                                    

W południe, gdy wszystko powoli ogarnialiśmy w domu, postanowiłem się wreszcie umyć. Musiałem też w końcu zmienić bandaż, bo ten już zaczynał przesiąkać krwią. Wchodząc do góry, zacząłem ściągać z siebie bluzkę, aczkolwiek gdy otworzyłem drzwi, to niemalże dostałem jakiegoś szoku.
Właśnie stanąłem w drzwiach wlepiając wzrok w brunetkę, która stała dosłownie pół naga, w samym ręczniku na środku mojej łazienki; aż mi z wrażenia szczęka opadła w dół - oczywiście mnie się ten widok podobał, ponieważ ciało miała lepsze niż połowa modelek w kraju
ale jej za to nie było tak przyjemnie. Mógłbym nawet stwierdzić, że w ogóle. Znowu wyglądała na wystraszoną. Nie dziwnie się, że od razu po moim wejściu, mimo, że była owinięta w biały materiał, to i tak zasłoniła rękoma biust I odwróciła się do mnie plecami, jednak mój wzrok przykuło coś a dokładniej kolejne siniaki w okolicach obojczyka, ramion oraz ud. Nadal nie wiem skąd je miała, ale tym razem jej tego nie odpuszczę.

- Caitlin, musisz mi w końcu powiedzieć prawdę. - zamknąłem za sobą drzwi po czym zrobiłem krok w przód. - mów, kto cię tak urządził?

- to nie twój interes.. - odparła od razu. - i nie podchodź bliżej, bo czuje się skrępowana.

- posłuchaj, to nie jest coś co powinno sie zignorować. - podirytowałem sie dlatego też mimo jej woli, podszedłem jeszcze bliżej. - nie dość, że ktoś cie molestował, to jeszcze przetrzymywał i wyżywał. Czy ty naprawdę uważasz, że tego nie widać?

- nie chcę o tym mówić.. wyjdź stąd i daj mi się w spokoju wytrzeć.

- proszę, bądź ze mną szczera..

- J-Jayden, do cholery..! - warknęła załamanym głosem. - czy ty nie rozumiesz co się do ciebie mówi? jeśli ty nie idziesz, w takim razie sama stąd pójdę. - dodała zmierzając w moją stronę i uderzajac mnie z ramienia, złapała za klamkę drzwi otwierajac je, aczkolwiek nie udało jej się wyjść ponieważ szybko z hukiem, przycisnąłem je swoją ręką. - ty.. ty jesteś jakiś nienormalny..

- porozmawiaj ze mną. - stawiałem twardo na swoim ignorując ją kompletnie. - chcę Ci tylko pomóc..

- pomóc? - parsknęła kładąc swoją dłoń na głowie a potem przeczesała nią swoje mokre włosy. - a co ty tam możesz, Jadyen? nie jesteś jakimś czarodziejem, który w magiczny sposób, mógłby cofnąć czas oraz moje rany. Tego nie da się wymazać, nigdy. - westchnąła opierając lekko czoło o drzwi a zaraz potem odwróciła się do nich plecami, i zjechała nimi w dół, siadajac na podłogę. - fakt, siniaki znikają, ale blizny zawsze zostają. Nigdy się nie wstydziłam własnego ciała, jednak od wtedy kiedy się to wszystko zaczęło, nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze.

Omijając ją małym krokiem, przysiadłem się na przeciwko niej, abym dobrze widział jej twarz oraz utrzymywać kontakt.

- nie wiem o jakich bliznach mówisz, bo gdy na ciebie patrzę, to niczego nie widzę aczkolwiek.. to nie jest powód do wstydu, każdy z nas ma jakieś tam blizny, które ciągną za sobą swoja własną historę, ale kogo to obchodzi? liczy się to kim jesteś a nie jak wyglądasz.. - mówiłem. - w każdym bądź razie, co miałaś na myśli mówiąc, że "gdy to wszystko sie zaczęło" ? ktoś napadł na ciebie ze zlecenia?

- jeśli chodzi o to.. - zaczęła niepewnie. - dwóch pracowników tego całego szefa co poszukujesz, przetrzymywali mnie przez bardzo długi czas w wynajętym hotelu, i s-się... nademną znęcali, że względu na informacje, jakie chcieli odemnie o moim tacie. Mimo to, że nie żyje.. nie chciałam go zdradzić ani ujawnić spraw wynikających z jego roboty. Dlatego też stąd mam te kompleksy. Hah, trochę to samolubne, hm? - parsknęła cicho opuszczając głowę w dół jakby z zażenowania. - z jednej strony chciałam być odważna, aczkolwiek z drugiej strony, boli mnie samo wspomnienie o tamtych wydarzeniach i mam do siebie pretensje, dlaczego nie postąpiłam inaczej. Przecież gdybym im powiedziała, puścili by mnie i później, wszystko by się jakoś ułożyło, ale sam widzisz.. zaryzykowałam i..

[ The Criminal ] 🔄 (w trakcie zmian i popraw) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz