...bo możesz skończyć w łóżku ze swoim największym wrogiem [3]

148 15 11
                                    

Okita powoli odzyskiwał świadomość. Poczuł że leży na podłodze i ma ręce skute za głową. Z jękiem otworzył oczy. Na przeciwko niego siedział Kamui jedzący czipsy.
- Obudziłeś się? To dobrze, bo przez chwilę myślałem że dosypałem ci trochę za dużo tabletek.
- Co? - mruknął jeszcze nie do końca przebudzony Sougo - Otrułeś mnie?
- Oj tam otrułeś od razu. Po prostu dosypałem ci więcej tabletek nasennych niż radzi opakowanie. I tak dla pocieszenia to nie miało cię zabić. Wiesz to nie w moim stylu.
- Ta, dzięki. To może teraz jak na prawdziwego złoczyńce przystało wygłosisz długą przemowę o swoich celach, a ja się uwolnię? - na swoje pytanie policjant dostał jako odpowiedź tylko milczenie i przeszywające spojrzenie niebieskookiego
- Teoretycznie mógłbym, ale ciekawiej będzie jak ci od razu pokażę, nie uważasz, Panie Policjancie? - po tych słowach usiadł okrakiem na jego torsie

- Ej, co ty robisz?! - Okita był już poważnie zaniepokojony i zdenerwowany, kiedy rudowłosy zaczął odpinać guziki jego koszuli - Powaliło cię?! Złaź ze mnie!

- Ło! Spokojnie, nie rzucaj się tak - czerwonooki starał się nieskutecznie zrzucić Kamuia - Nie zmuszaj mnie żebym znów cię ogłuszył. Będziemy mieć więcej zabawy, jeśli będziesz przytomny.
- Coś czuję, że to wszystko zmierza w bardzo dziwnym kierunku i nie jestem pewien czy mi się to podoba - mruknął Okita
- Spodoba ci się - zapewnił Rudy z przekonaniem
- A co ty właściwie chcesz zrobić, bo z mojego punktu widzenia to ty chcesz się poznać trochę bliżej niż przewiduje etykieta.
- Hmm? O czym ty mówisz? Aaaa, nie myślałem o tym, ale skoro jesteś taki chętny, to może to nie taki zły pomysł...
- Nie nie nie. To zły pomysł, a ja nie jestem chętny! - Sougo zaczął się wiercić jeszcze żarliwej
- Nie jesteś chętny? - Kamui przysunął swoją twarz bliżej jego, tak że jego oddech łaskotał policjanta w policzek - A to ciekawe, bo czuję że twoje ciało jest bardziej niż chętne.
Trwali w tej pozycji dłuższą chwilę. Okita czuł, że się czerwieni, ale nie mógł oderwać wzroku od przeszywająco niebieskich oczu. Zauważył, że na twarzy Kamuia oprócz wiecznie obecnego uśmiechu, widnieją również rumieńce. W pewnej chwili młody pirat zmniejszył dzielący ich dystans, tak że ich usta dzieliło milimetry. Ku swojemu przerażeniu, Sougo odkrył, że ma ochotę ten dystans wyeliminować. Nie miał jednak okazji, gdyż rudowłosy z dźwięcznym śmiechem podniósł się i odszedł dwa kroki od niego i obdarzył go rozbawionym spojrzeniem.
- Hę? - Okita zamrugał kilka razy zdezorientowany
- Czemu tak na mnie patrzysz, panie policjancie? Czyżbyś rzeczywiście liczył na coś? - powiedział złośliwym tonem
- N-nie wiem o czym mówisz. Po prostu nie mam pojęcia co się dzieje w tym twoim pustym łbie. Może wreszcie łaskawie mi objaśnisz na czym polega ten twój misterny plan? - czerwonooki chłopak miał już dość całej tej sytuacji
- Skoro tak ładnie prosisz. Więc to co zaplanowałem już dobiegło końca. - widząc jego nierozumiejącą minę dodał - Spójrz w tamten róg i uśmiechnij się.
- Nagrałeś to?! To takie... nie w twoim stylu. W sensie wymaga użycia mózgu, a ja byłem pewien, że tego narządu od dawna nie posiadasz.
Yato westchnął z ubolewaniem.
- Wiem, ale jak naprawdę bym ci coś zrobił, Kagura by mi nie wybaczyła. Poza tym publiczne upokorzenie poprzez wypuszczenie żenującego filmiku do internetu było dość wysoko na tych wszystkich stronkach.
- Wiedziałem że sam na to byś nie wpadł - mruknął pod nosem Okita
Między nimi panowała niezręczna cisza gdy mierzyli się spojrzeniami. Uwięziony chłopak poruszył lekko rękami i kajdanki zadźwięczały.
- To... uwolnisz mnie?
- Hmm? Oczywiście, że nie. - Kamui znów miał na twarzy swój charakterystyczny uśmiech.
Powolnym krokiem podszedł do leżącego na ziemi Sougo i siadł na nim okrakiem. Przez chwilę po prostu na niego patrzył po czym szybko wbił się w jego usta. Ku zaskoczeniu obojga policjant odwzajemnił pocałunek. Po chwili Kamui przerwał go równie gwałtownie jak go zaczął.
Niezdolny niczego powiedzieć Okita tylko patrzył jak rudowłosy wstaje z tym swoim bezczelnym uśmieszkiem przylepionym do twarzy. Gdy był blisko drzwi, odwrócił się do niego i powiedział:
- Powiedz Kagurze, że ciuchy oddam jej następnym razem jak wpadnę. Do zobaczenia, panie policjancie, baw się dobrze.
Po tych słowach wyszedł z pokoju i mieszkania Gintokiego. Gdy był na schodach słyszał jak chłopak krzyczy:
- Gdzie żeś polazł, wracaj tu i mnie rozkuj! Słyszysz, dupku?!
Kamui słyszał, ale ani myślał tam wracać, więc tylko roześmiał się cicho kierując się w stronę terminalu.

Szczęśliwego nowego roku! Przepraszam za zwłokę, ale miałam mnóstwo rzeczy na głowie i weny mi trochę brakowało. Nie jestem do końca zadowolona z tego jak wyszedł ten rozdział, bo wiem że stać mnie na więcej. Mam w planach kolejny fanfic z Gintamy, ale opublikuję go dopiero gdy będzie w 100% skończony, dla mojego spokoju i waszej wygody. Dziękuję wszystkim, którzy to czytali i którym choć odrobinkę się podobało. Widzimy się w 2018!

Nie przyjmuj jedzenia od nieznajomych...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz