❧Memories

352 53 58
                                    


JIMIN

"-Ups, przepraszam Pana bardzo!- powiedziałem wycierając kawę z ubrania klienta na którego ją wylałem.

-Aish-westchnal zabierając moje ręce i samemu próbując ją wytrzeć- Nic się nie stało..

-N-najmocniej Pana przepraszam! Przyniosę Panu kawę na mój koszt! -Powiedziałem i kiedy miałem już odchodzić w stronę lady mężczyzna złapał mnie za rękę powtrzymaujac od wszelkich działań.

-Nie trzeba, Jimin tak?-spytał spoglądając się na moją plakietke a ja przytaknąłem- Jestem Yoongi, może zamiast kawy zostawisz mi swój numer telefonu?"

-Pamiętam jak pierwszy raz spotkaliśmy się w kawiarni w której pracowałem. Miałeś wtedy swoje piękne miętowe włosy i urocze czarne okulary. Wylałem na ciebie kawę a ty zamiast się wkurwić i zrobić mi awanturę poprosiłeś o mój numer- zaśmiałem się pocierając kciukiem policzek Yoongiego.- A pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?

"Czekałem z niecierpliwością w parku na miętowo włosego chłopaka, a moje ręce wręcz drżały. Czekałem tak chyba z dziesięć minut na tym mrozie, a kiedy go ujrzałem od razu podniosłem się do góry.

-Wybacz za spóźnienie- powiedział wręczając mi gorąca czekoladę.

-Nie trzeba było- westchnąłem spoglądając na parujący napój-Yoongi gdzie idziemy? -spytałem kiedy ciemnooki złapał za mój nadgarstek ciągnąc mnie za sobą.

-Zabieram Cię mój drogi do kina-powiedział uśmiechając się promiennie."

-Wybrałeś wtedy jakąś nudną komedię romantyczną, na której zasnąłem przez co później się ze mnie śmiałeś- powiedziałem spuszczajac wzrok- Od razu złapaliśmy ze sobą kontakt, a nasze wyjścia były coraz częstsze- uśmiechnąłem się zamykając na chwile oczy.

"-Jimin-ah! No złaź!-krzyknął zza ściany, rzucając kamieniami w moje okno. Przez co byłem zmuszony wstać z mojego jakże wygodnego łóżka i okryty kocem otworzyłem na oścież okno, a mroźne styczniowe powietrze muskało moje zarumienione policzki.

-Yoongi jest sobota a ty mnie budzisz o ósmej rano!-krzyknąłem oburzony- Czego chcesz?

-Jakim tonem odzywasz się do swojego hyunga?-zapytał gniewnie zakładając swe ręce na piersi a ja przewróciłem oczami.

-Aish, Yoonie Hyung dlaczego mnie budzisz tak wcześnie?

-Jedziemy do mojej rodziny skarbie! Wiec otwórz do cholery te jebane drzwi i mnie wpuść bo mi zimno!"

-Twoja rodzina od razu mnie polubiła, a ja ją. Pamiętam jak Twoja mama upiekła nam czekoladowe ciasto bo tylko takie jadałeś a twój tata wypytywał się mnie o wszystko jak na komisariacie, przez co byłeś zmuszony zainterweniować.-powiedziałem nakrywajac się kocem aż po czubek nosa.

"-Hyung mówiłeś mi że Twój chłopak jest przystojny ale nie mówiłeś że aż tak!- krzyknął wysoki brunet przybliżają się do mnie, zaś Yoongi zakrył mnie swoim ciałem odciagając swego przyjaciela.

-Tae masz się do niego tak nie zbliżać."

-Byłeś o wszystkich zazdrosny i to dosłownie, warczałeś nawet na psy które się do mnie miliły..-powiedziałem pociągając nosem.

"-Juz?- spytałem juz znudzony idąc z zakrytymi oczami przez dłonie Hyunga, który prowadził mnie Bóg wie gdzie.

-Jeszcze chwila Jiminnie- szepnął do mojego ucha- Nie bądź taki niecierpliwy.

-Hyung idziemy tak już z dziesięć minut!-jęknąłem.

-Ok juz możesz patrzeć!- powiedział entuzjastyczne zabierając mi dłonie z twarzy, ukazując piękny biały dom- Od teraz ten dom jest nasz!- krzyknął a ja się na niego rzuciłem całując namiętnie jego usta"

-Zamieszkaliśmy w nim razem już pierwszego dnia-westchnąłem spoglądając na szare ściany domu- Utrzymywalismy się nawzajem, zarabiałeś więcej ode mnie tak że stać cię było zapłacić cały czynsz ale ja i tak się dokładałem- powiedziałem odchodząc w stronę kuchni, biorąc ze sobą leki.

"-Yoongi-ah.. J-ja zaraz dojdę- wysapałem, wijąc się z przyjemności pod ciałem chłopaka, który tak celnie trafiał w moją prostatę.

-Poczekaj s-skarbie, dojdziemy razem- wysapał równie zmęczony, zwiększając tempa, doprowadzając mnie jak i jego do szaleństwa"

-Nasze noce były równie upojne co nasze życie -parsknąłem wycierajac mokre od łez policzki- Zawsze lubiłeś ostro się w to bawić.

" -Yoonnie nie trzeba było!- rzuciłem się mu na szyję, przy okazji robiąc na niej piękne różowe malinki.

-Trzeba skarbie, ta kolacja jest na cześć naszej trzeciej rocznicy!- zaśmiał się podnosząc mnie i obracając się do okoła. Po czym zasiadlismy do pięknie ozdobionego stołu w światle świec"

-I wtedy mi się oświadczyłeś..-załkałem chowając twarz w dłonie.

"- Park Jimin, mój jedyny promyczku czy wyjdziesz za mnie?- zapytał klęcząc przede mną, trzymając w jednej dłoni bukiet czerwonych róż a w drugiej pudełeczko z pięknym pierścionkiem zaręczynowym a na jego czole widniały kropelki potu.

-Oczywiście że tak!"

-Byliśmy narzeczeństwem dobre pół roku Yoongi.. Tylko pół roku.. -Westchnąłem przejeżdżając po nadgarstku ostrą żyletką rozcinajac skórę..i nie tylko, a szkarłatna purpura spływała powoli robiąc czerwone plamy na moich ubraniach oraz podłodze.- Byliśmy ze sobą prawie cztery lata.. A to i tak był najlepiej spędzony czas w moim życiu.. -zrezygnowany oparłem głowę o zimną ścianę pozwalając sobie na kolejną dawkę płaczu.

"-Yoongie pojedzmy nad morze!- krzyknąłem.

-Ale że teraz? -Spytał wychylając się zza ściany.

-Teraz.

-Skarbie jest już późno, jesteśmy zmęczeni, może pojedziemy jutro ra...

-Nie hyung, teraz pojedzmy. Spakowałem juz nas a Twoi rodzice wiedzą o naszym przyjeździe.

-No dobrze- westchnął- To jedziemy."

-Tak bardzo upierałem się na ten wyjazd..Nie wiedząc jaki to będzie błąd..błąd którego żałuję do dzisiaj- łkałem tak mocno, że aż się dusilem. Wziąłem do ręki opakowanie jakichś nieznanych mi leków i wysypałem je wszystkie na rękę, biorąc je od razu do buzi i popijając wodą.- A potem stało się to..

"-Yoongi!- wrzasnąłem kiedy chłopak stracił przytomność po chwili ją odzyskując.

-Cholera..- syknął naciskając hamulec- Nie działa...

-Yoongi? - Zapytałem przestraszony, patrząc się panicznie na twarz swojego chłopaka.- Coś nie tak?

- Straciłem panowanie..

Po tych słowach wypadlismy z drogi a samochód zaczął wirowac."

-Straciłem wtedy przytomność- powiedziałem zamykając oczy powoli odpływając, lecz z moich oczu nadal płynęły łzy a z mojego ciała wyplywala krew- Gdy się obudziłem ciebie juz nie było...-głos mi drzal a płacz się nasilał- Potrzebowałem przeszczepu serca...- osunąłem się powoli coraz niżej na podłogę łapiąc się za lewą pierś i przytulając nasze wspólne zdjęcie do siebie tracąc przytomnosc- I dostałem twoje...

.
.
.
.
.
.
.

-Jimin? -Otworzyłem oczy, widząc znajomą mi twarz i uśmiechnąłem się powstrzymując łzy.

-Yoongi..

Memories →Yoonmin←Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz