#24

6 0 0
                                    

PERSPEKTYWA KAJI

Od spotkania Alexa z moją rodziną minęło prawie dwa tygodnie. Zaczynam się martwić, z Alexem widuje się tylko na próbach i właśnie idę na jedną z nich.

Wchodzę do budynku szkoły rozglądam się, widzę tylko i wyłącznie pusty korytarz, po którym echem rozchodzą się moje kroki. Spokojnie zmierzam w kierunku sali gimnastycznej. Mam dziwne przeczucie ze coś jest nie tak.

Wchodząc na salę nieruchomieje. Na środku sali stoi Alex, nie zauważył mnie ale to lepiej chociaż przez chwilę mogę obserwować jego wspaniałą postawę ciała oraz to w jaki sposób koszulka opinia jego delikatny zarys mięśni na brzuchu. Jego każdy ruch jest perfekcyjny, od samego patrzenia widac ile wysiłku i pracy wkłada w ćwiczenie tańca. To właśnie jest kolejnym powodem, który doprowadził mnie do tego gdzie teraz jestem, a dokładniej do tego co mam teraz. Ten chłopak każdego dnia pokazuje, iż wysiłek i walka o swoje da nam szczęście.

Moim szczęściem jest on.

- Kaja jesteś. - Alex  podszedł do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy. Przytulił mnie. A ja zaśmiałam się jak mała dziewczynka poczym odwzajemniłam gest.
- Też miło cie widzieć. - Odparłam równie radośnie co on.
- Steskniłem się za tobą.
- Ja za tobą również.- na te słowa zrobiło mi się jakoś ciepło mimo to musimy ćwiczyć- Ale teraz chodź poćwiczyć.
-Okej okej. - zaśmiał się i ruszył na środek sali .

Zostawiłam swoje rzeczy  na jednej z ławek i skierowałem się w kierunku Alexa, po drodze włączając muzykę na telefonie chłopaka.

-Zaczniemy od tego co ostatnio. Szło ci bardzo dobrze więc tylko powtórzymy  układ. I zabierzemy się do "Salsy".
-Okej.

Po około dziesięciu minutach i powtorzeniu układu, który z resztą obydwoje dobrze pamiętamy Alex pokazał mi podstawowe kroki do "salsy". Kroki były dosyć ciężkie ale mam nadzieje ze sobie poradzę i nie zawiódę chłopaka.

-zróbmy chwile przerwy .-poprosiłam Alexa gdy już nie miałam siły.
-Kaja skarbie ćwiczymy te kroki dopiero ......-zatrzymał się na chwilę  chwytając w dłoń telefon by sprawdzić godzinę - Okej robimy przerwę jednak 2 godziny  to za dużo.
- Też tak myślę.
-Albo wiesz co?
- Jeśli mi nie powiesz to się nie dowiem. - zaśmiałam się  biorąc butelkę z wodą .
- Skończy na dzisiaj i chodźmy coś zjeść.  Dawno nigdzie nie byliśmy razem .
-W sumie dobry pomysł. Zadzwonię tylko do mamy i powiem jej ze idę z tobą na kolacje .
-Okej .

Strasznie się ciesze. Tak dawno nic nie robiliśmy razem ( chodzi mi oczywiście poza prubami) . Szybko wzięłam telefon i wybegłam przed sale gimnastyczna. Wykręcił numer do mamy .

Pierwszy sygnał. ..

Drugi. ...

Trzeci ....

Czwarty .....

- Słucham?
-Cześć mamo to ja Kaja. Mam do ciebie sprawę.
-Coś się stało?
- Nie spokojnie po prostu wrócę później niż planowałam, Alex zabiera mnie na obiad.
-Dobrze córcia tylko uważaj na siebie i nie rób nic głupiego.

Pozegnalam się z mama i wróciłam do chłopaka, który patrzył za okno wprost na pejzaż lasu i pul. Powoli kierowałem się w stronę chłopaka i moich rzeczy.  Założyłam kurtkę i podeszłam do Alexa, który był już ubrany jak mogłam tego nie zauważyć. No nic tak wyszło.

- Ti co idziemy ? - zapytał patrząc wprost na mnie .
- Tak pewnie.- uśmiechnęła się delikatnie co odwzajemnił od razu.

Idąc w kierunku drzwi zauważyłam, że drzwi do sekretariatu są otwarte co jest dziwne gdyż zawsze są one zamykane na klucz. Alex  również zauważył iż jest coś nie tak, zanim zdążyłam zrobić jaki kolwiek Roch chłopak skierował się do otwartego pomieszczenia.

Boje się o niego, po chwili usłyszałam rozmowę i zakłopotanie Alexa. Co tam się dzieje. Skierowałem się do gabinetu i ujrzałam dyrektora mojej szkoły.

O cholera. To będzie źle.

-O ciebie moja droga co tutaj sprowadza?- zapytał mężczyzna.

Nie wiedziałam co powiedzieć patrzyłam niepewnie na Alexa, powinnam się jakoś wykręcić ale nie wiem jak.

- Proszę pana ona przyszła ze mną, to właśnie z nią tańczę i tak jak wcześniej mówiłem ciwiczylismy na sali.
-Okej dzieciaki idźcie juz bi jest późno.
-Dziękujemy.- powiedzieliśmy równocześnie i wyszliśmy z budynku szkoły.

Wzięliśmy do samochodu chłopaka, po około 30 minutach siedzieliśmy juz w pizzeri i wybieralismy smak pizzy.

- Taka jak ostatni czy masz ochotę na inna?-zapytał mnie Alex .
-Może tym razem z kurczakiem i peperoni?
-Pewnie. Idę zamówić i zaraz wracam .

Pocałował mnie delikatnie w usta i odszedł po chwili wracając z numerem naszego zamówienia.

Czekając na zamówienie rozmawialiśmy o głupotach aż do momentu przyjścia kelnerki z piszą, która pożerała mojego chłopaka wzrokiem.

- Może chciał byś coś jeszcze?- zapytałam przesłodzonym wzrokiem.
-Od kiedy kelnerka ma czelność mówić do klienta per ty? I nie ślinie się tak moja droga bo ci zaraz ślinka pocieknie. - powiedziałam do niej mocno zdenerwowana jej zachowaniem.

Kelnerka odeszła od nas bić nie mówiąc tylko spojrzała na mnie porderczym wzrokiem. Alex na moje reakcje tylko się zaśmiał i nic nie powiedział.

Po skończeniu pizzy wyszliśmy z lokalu,wsiedlismy do samochodu i słuchając radia skierowałem się się do mojego domu.

W pewnym momencie zauważyłam jadący prosto na nas samochód.

-ALEX UWAŻAJ! !!!!

Potem słyszałam tylko pisk opon i trzask.....

Zakochani W TańcuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz