- Crystal, nie depcz mnie! - syknął zirytowany chłopak, kiedy rudowłosa po raz wtóry przygniotła swoimi butami jego pięty.
- Nie mogę, kolana mnie bolą. - odmruknęła dziewczyna w odpowiedzi, przypominając Conradowi jego własną wypowiedź sprzed kilku dni.
- Tak, faktycznie, ty wchodząc po tamtych schodach zdecydowanie musiałaś badać je stopami, żeby sprawdzić, czy któryś nie uruchamia jakiejś pułapki albo nie wypuszcza z ukrytej groty przesłodkiego potwora prosto na nas, prawda? - brunet odwrócił się w stronę dziewczyny. Crystal przewróciła oczami.
- W takim razie ja pójdę przodem. - stwierdziła oschle i zaczęła przeciskać się obok Conrada, co wcale nie było proste ze względu na wąskość tunelu, którym szli. Chłopak jednak nie chciał jej przepuścić.
- Mam ci pozwolić sprowadzić na nas kolejną lawinę głazów? - wysyczał przez zaciśnięte zęby. W Crystal aż zagotowało się ze złości.
- Czyli to była moja wina, tak? - dziewczyna spojrzała twardo w jego czekoladowe, teraz puste oczy.
- Zamknij się, ruda, i wracaj na swoje miejsce. - warknął, ignorując pytanie.
- Myślisz sobie, że możesz mną dyrygować!? A co ja jestem, pies, żeby słuchać twoich rozkazów!? - krzyknęła, popychając trochę zdezorientowanego chłopaka na ścianę, co wcale nie było łatwe. - Zresztą, twoich poleceń to nawet pies nie powinien wykonywać. - dodała jeszcze, przeciskając się obok.
Myślałam, że choć trochę się zmienił po tym, jak uratowałam mu tyłek u trolli, pomyślała rozwścieczona rudowłosa, idąc przed siebie korytarzem. Ale nie, ten arogancki dupek w dalszym ciągu uważa siebie za pana sytuacji. Ale to się dopiero okaże.
- Stuart, czy mógłbyś sprawdzić część tunelu przede mną? - zapytała Crystal głośno. Po chwili jej lewa ręka zadrżała, a przed nią pojawił się zadowolony jaszczur. Lubił czuć się potrzebny.
Limonkowe stworzenie ruszyło przed siebie, a rudowłosa usłyszała za sobą odgłos kroków.
- Skoro tak bardzo ci na tym zależy, możesz iść przodem. - poinformował ją z łaski Conrad, ale jego ton był bardziej przyjazny niż przed momentem. Mimo to Crystal była na niego wściekła, czemu w sumie trudno się dziwić.
- Wcale nie prosiłam o pozwolenie, Laxert. W tej sprawie nie masz po prostu nic do gadania. - powiedziała irytująco pozbawionym emocji głosem, na co chłopak prychnął.
- Jeszcze... - zaczął, ale nie skończył, bo dziewczyna ruszyła szybkim krokiem do przodu, zupełnie go ignorując.
A tak samo, jak brunet lubił ignorować innych, tak samo bardzo nie lubił być ignorowany.
ZuMa
CZYTASZ
Kwiat Siedmiu Oceanów
FantasíaMiłość, zdrada, poświęcenie, niebezpieczeństwo. **Świat ma jedno, potężne serce, bez którego nie ma szansy istnieć. Dryfujący po oceanie, niepozorny kwiat lotosu, którego korzenie sięgają najgorętszych stref Ziemi, a pędy, oplatające planetę, utrzym...