Severus' POV
Przede mną stał nie kto inny, jak mój brat. Sebastian był odemnie starszy o 6 lat. Matka oddała go do sierocińca, gdy tylko się urodził. Ani ona, ani Tobiasz nie chcieli dzieci. Mi niestety się nie poszczęściło. Mężczyzna potrzebował nowego worka do bicia, a przecież nie ma lepszego, niż małe przestraszone dziecko. Krzywdził mnie codziennie. Hogwart okazał się moim wybawieniem. Pomimo tego, że byłem tam prześladowany i nękany, to wszystko było lepsze, niż to, co działo się w domu. Pod koniec siódmego roku postanowiłem się wyprowadzić. W każdej wolnej chwili przeglądałem oferty, gdy pewnego dnia dostałem wiadomość od Sebastiana. Wytłumaczył mi wszystko i zaproponował pokój w swoim mieszkaniu. Mogłem tam przebywać, aż znajdę coś swojego. Traktowałem go jak najlepszego przyjaciela. Gdy w końcu nadszedł ten dzień, gdy znalazłem swój własny dom, brat nalegał abym został, jednak ja chciałem się usamodzielnić. Była to najgorsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem. Chciałem utrzymywać z nim dalej kontakt, jednak gdy następnego dnia udałem się do jego mieszkania, ten był daleko stąd. Sąsiadka powiedziała tylko tyle, że chciał zacząć życie od nowa.- Nie martw się Severusie. - wyrwał mnie z moich myśli głos brata. - Nie jestem na ciebie zły. Może wtedy byłem, jednak powinieneś mnie zrozumieć. Z dnia, na dzień opuściłeś mnie i po prostu odszedłeś. Jednak teraz możemy znowu odzyskać kontakt. Obserwowałem cię przez cały czas, w razie gdybyś był w niebezpieczeństwie. Wiem o twoich towarzyszach. Możecie wszyscy sprowadzić się tutaj.
Kiwnąłem tylko głową na jego przemowę, ponieważ wiedziałem, że jego plan jest dosyć niedopracowany.
- Mam tylko jedno pytanie. Co chcesz zrobić z dyrektorem? Podczas jego obecności nie zdołamy nic zrobić. - Sebastian skinął tylko głową i zaczął chodzić po pokoju.
Jak dobrze, że nie mam dzisiaj lekcji i nie muszę wracać jeszcze do szkoły. To będzie długi dzień. - pomyślałem siadając na fotelu i samemo rozmyślając nad planem.
Harry's POV
Miałem już wszystkiego dosyć, jednak pocieszała mnie myśl o tym, że robię to dla Syriusza.
Szedłem spokojnie korytarzem, gdy nagle poczułem silne ramiona wciągające mnie do jednej z klas. Z przerażeniem spostrzegłem, iż byli to moi dawni przyjaciele.- Miło cię widzieć Harry. - odezwała się Hermiona. - dłużej nie można było leżeć? Seamus unieruchom go i połóż obok fretki.
Moje oczy momentalnie się rozszerzyły. Tylko jedna osoba mogła być tak nazwana. Łzy spłynęły mi po policzkach, kiedy zobaczyłem nieprzytomne ciało Draco.
- Dlaczego to robicie? - zapytałem przerażony, gdy tylko poczułem ręce Rona na swoich pośladkach.
- Zniszczyłeś moje życie. To przez ciebie moi rodzice leżą w śpiączce. Gdyby nie twoja głupia przepowiednia, to oni byliby w stanie normalnie funkcjonować. Naprawdę myślałeś, że będę chciał się przyjaźnić z kimś takim jak ty? Pomyśl ile osób przez ciebie nie żyje! - wykrzyczał Neville kopiąc mnie w brzuch.
Wszyscy zaśmiali się mówiąc, jaki to jestem żałosny. W pewnym momencie Hermiona wraz z Ginny udały się w kierunku drzwi.
- My idziemy już na śniadanie. Weźmiemy wam coś, żebyście nie chodzili głodni na lekcje. - rzekła Ginny rzucając Draco w kąt. - Jest teraz cały wasz. - dodała uśmiechając się ochydnie.
Czułem ich ręce na sobie, jednak modliłem się, iż jednak tego nie zrobią. Moje nadzieje zostały jednak wyśmiane przez los. Czułem ich dotyk wszędzie. Błagałem ich żeby przestali, jednak oni skwitowali moje słowa śmiechem. Kiedy zacząłem wołać o pomoc uciszyli mnie Sillencio.* Starałem się wyłączyć, tak jak podczas gwałtów wujka, jednak nie potrafiłem. W tym przypadku byłem bezbronny.
Przecież byliśmy przyjaciółmi. - pomyślałem.
Oni nigdy nie traktowali cię jak przyjaciela. Nigdy cię nie zaakceptowali. - wyszeptał cichy głosik w mojej głowie.
Moja wewnętrzna rozmowa została przerwana przez ostry ból w tylnej części mojego ciała.- Harry! - wykrzyczał wbijający się we mnie Ronald. - Nie wiesz jak dawno chciałem to zrobić. Zawsze wydawałeś nam się świetnym materiałem na dziwkę.
Myślałem tylko o tym, co mogłoby się teraz dziać, gdybym nie przybył do Hogwartu. Może robiłbym to z Draco i Severusem, a może leżałbym wtulony w ich ciała. W jednej chwili poczułem nienawiść do siebie za to, że nie byłem w stanie się przed nimi obronić.
A co, jeżeli to moja wina? A co, jeżeli oni to robią tylko przez mój cholerny wygląd? Takie myśli kłębiły się w mojej głowie, zagłuszając choć trochę ból, który sprawiali chłopcy, wymieniający się co chwilę, aby jeszcze bardziej mnie upokorzyć. Gdy jeden z nich chciał włożyć swojego penisa do moich ust, usłyszałem głośny ryk z kątu sali.Draco's POV
Pierwszą rzeczą jaką poczułem po przebudzeniu był ból. Wiedziałem, że kilka kości mam na pewno złamanych. Jednak problem był w tym, że część bólu nie była moja, a pochodziła od mojego towarzysza. Momentalnie się zerwałem, jednak od razu upadłem. Moje kończyny były związane, a jednak z rąk złamana. Wtedy go zobaczyłem. Mojego małego towarzysza, gwałconego przez swoich byłych przyjaciół. Poczułem furię, która wzięła nade mną kontrolę. Rzuciłem się na nich, raniąc skrzydłami. Zanim napastnicy zdążyli choćby mrugnąć okiem, trzech z nich leżało na ziemi. Pozostał mi jeszcze Wesley, który leżał zmoczony pod ławką błagając o przebaczenie.- A ty słuchałeś błagań Harry'ego? - zapytałem pozbawiając go przytomności.
Szybko pobiegłem do swojej zapłakanej kulki zwiniętej na ziemi. Nie dotykałem go wiedząc, że musi zrobić to sam, dlatego wysłałem w jego kierunku twoją magię. Harry lekko drgnął i odwrócił swoją zapłakaną twarz w moją stronę. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, miałem już pełne ramiona. Szybko zdjąłem z niego zaklęcie wyciszające, a ten zaczął mówić.
- Ja nie byłem w stanie ich powstrzymać. Wtedy, gdy Remus zaatakował Severusa, czułem do niego nienawiść, jednak dziś, czułem ją do siebie. - powiedział chłopak wtulając się we mnie jeszcze bardziej.
Bez słowa wziąłem go na ręce i związałem gwałcicieli za pomocą różdżki. Udałem się w kierunku komnat Seva i wysłałem mu wiadomość w myślach:
W sali lekcyjnej obok skrzydła szpitalnego są związani gryfoni. My z Harry'm bedziemy czekać w twoich komnatach. Wszystko ci później wytłumaczę.
_________
Hej hej. ^_^
Dzisiaj trochę dłuższy, bo akurat miałam wenę. Postaram się jutro wstawić rozdział, jednak nic nie obiecuję.
Do następnego.
*Jest to zaklęcie uciszające.
CZYTASZ
●Tears● ~ZAKOŃCZONE~
FanfictionOpowiadanie sprawdzane i zmieniane na blogu na który serdecznie zapraszam ^^ Trójka mężczyzn zupełnie różna od siebie. Czy uda im się pomóc sobie nawzajem i nauczyć się żyć razem? Czy dadzą sobie radę po tym, jak wszystkie sekrety wyjdą na jaw? Jaki...