Tego samego dnia, Amelia po dowiedzeniu się co zdarzyło się jej przyjaciółce, myślała o tym cały czas. Pamiętała wypadki spowodowane przez Łucję, ale do tej pory żadne nie były tak poważne.
Niezadowoleni klienci, bo przecież strona internetowa cały czas nie funkcjonowała jak należy, wypadek przyjaciółki i niezrównoważony psychicznie oraz fizycznie szef. To wszystko przytłoczyło kobietę. Była szczerze ciekawa co dzisiaj jeszcze ją czeka.
W tym samym momencie drzwi windy rozsunęły się. Amelia spojrzała z opóźnieniem w tamtą stronę, ale nikogo nie zobaczyła. Przez chwilę myślała, że pewnie ktoś się pomylił i dalej zajmowała się swoim dotychczasowym zajęciem.
- Cześć!- nagle cienki głos zabrzmiał ni stąd ni z owąd.
Zdziwiona kobieta podniosła wzrok znad komputera i zaczęła szukać źródła dźwięku. Nic jednak nie znalazła.
- Hej. Cześć. Tu jestem.
Znowu ten piskliwy głosik, który pojawił się już wcześniej. Zdezorientowana wstała i wychyliła się zza lady. Przy niej stał na oko czteroletni chłopczyk w kasztanowych loczkach, lazurowych, dużych, błyszczących oczach i jasnej cerze. W ręku trzymał mały czerwony samochód. Był ubrany w zieloną bluzkę w niebieskie paski, niebieskie dżinsy i biało- niebieskie buty.
- Cześć.- powtórzył chłopiec.
- Hej. Zgubiłeś się?- spytała Amelia, wychodząc zza biurka.
Nachyliła się do chłopca i dokładniej mu się przyjrzała.
- Njieee... Przyszłem do...- nie dokończył, bo w tej samej chwili otworzyły się drzwi windy, a z niej szybkim krokiem wyszła młoda kobieta. Po jej minie widać było, że jest zdenerwowana.
- Łukasz! Nigdy więcej tak nie rób. Nie uciekaj.- powiedziała, łapiąc chłopca za rękę.
Amelia wyprostowała się i uważnie przyjrzała się kobiecie. Miała jasne blond włosy do ramion, Lazurowe oczy, które zza czarnych, dość dziwnie wystylizowanych okularów obdarzały nienawiścią wszystko na co spojrzały. Usta, teraz ze złości wykrzywione w nienaturalnym grymasie, pokryte były matową szminką w burguntowym kolorze. Na sobie miała ubrania z różnych zimowych kolekcji, znanych projektantów mody.
- Jest Seba?- spytała kobieta.
- A z kim mam przyjemność?- odparła profesjonalnym głosem Amelia, siadając z powrotem na miejsce.
- To nie istotne. Jest czy nie?- spiorunowała ją wzrokiem, cały czas nie puszczając dłoni Łukasza.
- Jest, ale pan Jesionowski kazał nikogo nie wpuszczać. Powiedział, że jest bardzo zajęty i nikt, bez wyjątku, nie ma mu przeszkadzać.- wyrecytowała Amelia, mówiąc tak zawsze, gdy Sebastianowi po prostu nie chciało się przyjmować gości.
Po tych słowach kobieta, pokazując w ten sposób, że nie toleruje żadnego sprzeciwu i nie ma zamiaru nic więcej mówić, ponownie zaczęła klikać coś na komputerze. Nagle spostrzegła, że niczym nie przejęta nieznajoma ruszyła razem z wciąż trzymanym chłopcem w stronę drzwi do gabinetu jej szefa. Amelia natychmiast wstała i powiedziała:
- Halo! Co pani robi?!
Nie dostała jednak żadnej odpowiedzi. Spojrzała błagalnie na Tomusia, ale po chwili stanęła jak wryta widząc, że mężczyzna wpuszcza ,,intruzów" do środka. Gdy zniknęli już za drzwiami Amelia podeszła do niego szybko i spytała oszołomiona:
- Co ty zrobiłeś?! Dlaczego ich wpuściłeś?
Tomasz już otwierał usta, żeby wszystko jej wytłumaczyć, ale kobieta była szybsza i jednym susem znalazła się za drzwiami biura szefa.
CZYTASZ
Boss Mojego Serca
RomanceDruga część miłosnych przygód Amelii i Łucji. Tym razem akcja dzieje się w dwóch miejscach- Bydgoszczy i Warszawie. Dlaczego? Otóż przyjaciółki rozstają się na jakiś czas, aby jedna mogła udać się na szkolenia, a druga zajęła się codziennymi obowiąz...