Po wyjściu lekarza z sali, Łucja znowu mogła tam wejść. Porozmawiała z całkowicie już świadomym mężczyzną, który po krótkiej rozmowie wyznał jej, że ma naimię Oliwier. Po jeszcze około dwóch godzinach rozmowy Łucja, spokojna już o stan zdrowia mężczyzny, pojechała do hotelu trochę odetchnąć. Kobieta była tak przepełniona emocjami, że zanim zasnęła, wygadała się przez telefon Amelii. Ta wysłuchała wszystkiego i opowiedziała Łucji o tym w jaki sposób dostanie dodatkową gotówkę. Opieka nad dzieckiem będzie ciekawym zajęciem w porównaniu do tego co kobieta musiała robić na co dzień.
Następnego dnia, gdy od rana Łucja nie mogła się już skontaktować z Amelią, bo ta już pojechała z szefem do jego rodzinnego domu, kobieta postanowiła bezzwłocznie pojechać do szpitala.
Po znalezieniu się w budynku Łucja szybkim krokiem ruszyła w stronę sali, gdzie leżał Oliwier. Kobieta zapukała do drzwi i powoli weszła do sali. Tam zastała nie tylko Oliwiera, ale też kogoś kogo Łucja widziała pierwszy raz. Była to młoda kobieta siedząca przy łóżku mężczyzny i z zapartym tchem opowiadała mu o czymś.
- Dzień dobry.- przywitała się Łucja, idąc niepewnym krokiem w stronę łóżka.
- Dzień dobry. To pani jest żoną mojego chłopaka? To znaczy...- kobieta zaśmiała w stronę nowoprzybyłej.- Słyszałam całą historię z wypadkiem i wymyśleniem przez panią tego pomysłu, że jest pani jego żoną. Czapki z głów za wyobraźnię.
Kobieta wstała i podeszła bliżej Łucji z głową podniesioną wyżej. Z bliska wyglądała nieco inaczej niż z daleka. Była znacznie niższa od Łucji i miała więcej tuszy od niej. Na głowie miała burzę brązowych loków i ciemne, duże oczy.
- Miło mi. Nazywam się Jowita Andrzejewicz.-powiedziała kobieta, wyciągając rękę w stronę Łucji.
- Mi również. Jestem Łucja Ukliszewska.- odparła kobieta, nie podając jednak jej ręki.
Wyminęła ją i po dostaniu się do łóżka Oliwiera spytała go:
- Jak się pan czuje?
- Łucja, wczoraj przeszliśmy na ty. Zapomniałaś?- odparł mężczyzna, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Zapomniałam.- przytaknęła i dodała.- To jak tam się czujesz?
- W porządku. Nie rozumiem po co mnie tu trzymają. Jestem już zdrowy.- odparł entuzjastycznie Oliwier.
- Och kochanie! Przestań wygadywać takie rzeczy. Nie jesteś jeszcze do końca... Noo... Powinieneś po prostu jeszcze tu pobyć. W końcu jesteś po wypadku samochodowym.- odparła na to Jowita, przepychając się obok Łucji.
Kobieta zmarszczyła mrwi i z niezadowoleniem założyła ręce. Na to Łucja podniosła podbrudek do góry i z lekkim uśmiechem powiedziała w stronę mężczyzny:
- Przywiozłam ci parę rzeczy.
- Myślę że to nie będzie konieczne, bo ja też przywiozłam mu niezbędne dla niego przedmioty.- odparła szybko Jowita.
To może być ciekawe.- pomyślał mężczyzna patrząc na obie kobiety.
Jowita zrobiła zazdrosną minę mówiącą ,,Chcesz mojego faceta? Nie oddam!"
Łucja spojrzała na nią z politowaniem z miną mówiącą ,,Och bitch please, nawet gdybym miała to bym nie chciała swojego".
- No dobrze... W takim razie, skoro masz tutaj taką dobrą opiekę to cię zostawiam. Zdrowiej. Później dogadamy się w sprawie całego wypadku. Na razie.- pożegnała się w końcu Łucja z Oliwierem.
Odeszła od łóżka i gdy znalazła się już przy drzwiach, łapiąc za klamkę, odwróciła się i powiedziała w stronę Jowity:
- Miło było cię poznać.
CZYTASZ
Boss Mojego Serca
RomanceDruga część miłosnych przygód Amelii i Łucji. Tym razem akcja dzieje się w dwóch miejscach- Bydgoszczy i Warszawie. Dlaczego? Otóż przyjaciółki rozstają się na jakiś czas, aby jedna mogła udać się na szkolenia, a druga zajęła się codziennymi obowiąz...