Na nowo

15 3 1
                                    

15 sierpnia 2010 r. są moje 9 urodziny. Każdy człowiek na świecie marzy o czymś niezwykłym i wyjątkowym aby dostać na urodziny. Dzisiaj jest ten dzień w którym dostanę swoje największe marzenie. Ja jestem Lukas a moim marzeniem jest mieć psa.

Za niecałe 20 min jedziemy do schroniska aby zaadoptować małego psa. Wszystko jest przygotowane: jedzenie, posłanie, zabawki i Ja.
- Lukas ! Jedziemy (krzyczeli rodzice)
Wsiadłem do samochodu w którym leżały już koce dla psa i patrzyłam się w okno bo nie moglem uwierzyć w to co się dzieje. Drzewa mijały mi obok okna.
Gdy dojechaliśmy na miejsce widziałem masę psów wszystkie były urocze i śmieszne. Pani zaprowadziła nas do ponieszczenia gdzie znajdowały się szczeniaczki. Wszystkie były słodkie ale w oczy rzucił mi się ten jeden. Miał niecałe 3 tygodnie był malutki i miał przepiekne oczka. Pani powiedziała mi, że jest to lablador który został się jako ostatni. Te małe stworzenie przybiegło do mnie. Podniosłem je i w tym momęcie wiedziałem, że to ten pies. Po 30 min mogłem z nim wyjsć ze schroniska. Byłem najszczęsliwszym dzieckiem na świecie. Rodzice też się cieszyli wsiedlismy w samochód, ja położyłem psa obok i ruszyliśmy do domu. Rodzice słuchali muzyki i rozmawiali ze sobą a ja i pies patrzylismy na siebie jak dwaj najlepsi kumple.
Nagle usłyszeliśmy trąbienie, czas zwolnił, widziałem tylko mamę która na mnie się patrzyła i krzyczała schyl się, zrobiłem tak i przytuliłem psa. W nasze prawe drzwi uderzył tir. Straciłem przytomność ale wszystko słyszałem. Słyszałem krzyki, syreny, ludzi do okoła mnie. Nagle usłyszałem psa w tym momecie ocknołem sie. Było przy mnie dużo strażaków jeden z nich poprosił mnie abym niepatrzył przed siebie.
- Jak masz na imię chłopczyku ? ~strażak
- Lukas
-zaraz wyciągniemy cię stąd. Czy coś cię boli?
Spojrzałem na lewą rękę była opuchnięta.
- Trochę ręka co się stało ?
- Wszystko będzie dobrze ale....
nagle zrobiło mi się słabo i najprawdopodobniej zemdlałem.

Lukas zemdlał jego pies zaczą szczekać. Okazało się, że jego rodzice nieprzezyli wypadku. Luksa został zawieziony do szpitala. Po 4h obudził się.

-Mmmmmm ~Lukas
- Halo chłopczyku słyszysz mnie? Spytał mnie lekarz
- Tak
- Jak masz na imię ?
- Lukas
- Czy coś cię boli ?
-Lekko lewa ręka? Co się stało
- Miałeś wypadek samochodowy, masz złaman lewa rękę i lekki wstrząs mózgu.
- Gdzie jest mój pies ?
- Spokojnie jest w specjalnym hotelu naprzeciwko szpitala czeka na ciebie
- A gdzie są moi rodzice ?
Lekarz nagle spóścił głowę. Jego mina na twarzy nie mówiła o czymś dobrym
- Lukas, drogi chłopcze czasami w naszym życiu są chwile których nienawidzimy ale są też te dobre momęty za które dziekujemy.
- Czyli gdzie są moi rodzice ?
- Przykro mi nie udało nam się ich uratować
- Nieprawda, nieprawda to niemożliwe kłamie pan !
Lukas podniósł głowę do góry i zaczą wyrywać sobie wszystkie urządzenia podłaczone do siebie, zacz krzyczeć i plakac.
- Lukas przestań proszę !
Doktor złapał go za ręce ale to niepomogło mógł on sobie coś zrobić. Lekarz wbił mu w ramię strzykawkę z lekiem usypiającym.

Lukas usną a lekarz w tym czasie przypią go do łóżka i wezwał psychologa. Uważał on, że nieporadzę sobie ze stratą rodziców. Niemiałem innej rodziny.... przynajmniej nie wiedzialem o niej. Jestem tylko małym chlopcem który potrzebuje kochających rodziców.
Lukas się obudził, łzy leciały mu cały czas. Ale się uspokoił

- Dzień dobry Lukasie , jestem Merry, jestem psychologiem dziecięcym- Dzień dobry po co pani tu przyszła nie jestem nienormalny !?- To prawda ale psycholodzy nie przychodzą tylko do osób nienormalnych, przychodzą też do osób z problemami- Niemam p...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dzień dobry Lukasie , jestem Merry, jestem psychologiem dziecięcym
- Dzień dobry po co pani tu przyszła nie jestem nienormalny !?
- To prawda ale psycholodzy nie przychodzą tylko do osób nienormalnych, przychodzą też do osób z problemami
- Niemam problemów nie potrzebuję pani pomocy
- Lukasie wiem, że jest ci ciężko miałam wiele takich przypadków pozwól sobie pomóc
- Nie miała pani takich przypadków. Nie potrzebuję pomocy.
- A porozmawiamy chociaż przez chwilkę ?
- Może poźniej nie mam ochoty teraz.
Lukas odwrócił się w inną stronę i zaczą płakać.

Pani psycholog poszła do lekarza aby podac swoją opinię. Pani psycholog stwierdziła, że muszę przejść terapię. Nieporadzę sobie ze stratą rodziców. I muszą znaleźć mi krewnych.

Do końca dnia leżałem w łóżku i patrzyłem się w sufit. Życie nie było po mojej stronie. Pierwsze mysli jakie przyszły mi do głowy to zobaczy sie z rodzicami ale żeby to zrobić to muszę.... nie chcę tego kończyć oni chcieli by inaczej. Na wieczór dostałem kolację ale nie byłem głodny prędzej zagubiony. Chciałem pójść spać ale gdy zamykałem oczy słyszałem tylko krzyki, lekarz zaproponował mi środek uspokajający i nasenny. Po tym poszlem spać.

Obódziłem się następnego dnia cały mokry. Przyszedł do mnie jaki nowy lekarz.
-Hej ! Jak się masz ?
- Dzień dobry.... chyba lepiej
- To dobrze mam dla ciebie niespodziankę
- Proszę Pana, dziękuję ale nie mogę wstawać jestem przypięty
- Och tylko nie proszę Pana Jou jestem, a kajdankami się niemartw
Siostro proszę to zdjąć !
Pielęgniarka zdjęła mi kajdanki
- Kim Pan.... Jou jest?
- Heheh to jest nieważne, teraz ty jesteś najważniejszy. Wstawaj!
- Nie mogę lekarz zabronił
- Teraz ja jestem twoim lekarzem! Lukas spokojnie podaj mi rękę i razem wstaniemy
Zaufłem mu. Podałem rękę i powoli podniosłem sie do góry. Ustałem ale nogi nagle mi się ugieły.
- Spokojnie to normalne powoli usiądź na wózek.
- Nie jestem inwalidą...
- Dobra więc idziemy ale na wszelki wypadek wezmę wóze
Przeszedłem kilka kroków i upadłem na szafkę
-Widzisz mówiłem że wózek się przyda
- Czemu nie mogę chodzić ?
-Wiesz od trzech dnii lerzych i miałeś wstrząs mózgu
- Serio od trzech....
-Nie mów że niewiedziałeś pewnie jeden przespałeś
Spojrzałem się na niego jak na dziwaka i w tym momęcie zobaczyłem wizytówkę pisało na niej dr Jou Psycholog
- Mówiłem wczoraj że niepotrzebuję psychologa !
- Jesteś tego pewien ?
- Tak jestem nie jestem idiotą
- Wiem ale masz problem i razem go rozwiążemy
- Nie mama problemu nie potrzebuję Pana
- To powiedz mi jak się czujesz z tym że nigdy nie zobaczysz swoich rodziców i nie pan tylko Jou
W tym momęcie spóściłem głowę i poleciala mi łza
-Tak wiem niechciałem w końcu masz tylko 9 lat mam dla ciebie niespodziankę.

Pojechaliśmy do  hotelu na przeciwko szpitala gdzie spotkałem psa. Nie chciałem zapomnieć tego dnia kiedy była tragedia było to w Piatek wiec nazwałem psa Piątek. Przytuliłem go najmocniej jak potrafie. Musiałem juz iść jutro jest pogrzeb  dzis jestem ostatnią noc w szpitalu podobno jakiś wójek przyjechał z Hoolywood i jutro sie z nim zobaczę. Ale to jutro będzie najgorszy dzień w moim życiu.

Do końca dnia chodziłem z Jou po parku obok szpitala chciał mnie pocieszyć ale nawet ani razu się nie usmiechnołem cały czas miałem ten widok przed oczami.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Baseball ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz