Szliśmy właśnie za ręce z Pablo do miejsca w które chce mnie zaprowadzić po czym poprosił mnie czy mógłby mi zasłonić oczy. Oczywiście się zgodziłam, bo mu ufałam. Po chwili powiedział, że jesteśmy u celu i odsłonił mi oczy. Zobaczyłam tam...
To miejsce było piękne. Jestem w Buenos Aires od jakiegoś czasu i jeszcze nie znałam tego miejsca. Prowadziło on do pięknego jeziorka przy którym była ławeczka i dalszy ciąg rzędów kwiatów. Po chwili odezwał się Pablo.
-I jak podoba ci się to miejsce ? - zapytał.
-Tak i to bardzo. On jest wspaniałe. Wiesz jestem już pewien czas w Buenos Aires, a jeszcze nie wiedziałam o istnieniu tego miejsca. - powiedziałam będąc cały czas zachwyconą jego niespodzianką.
-To jest takie moje tajne miejsce. Nie wiele osób wie o jego istnieniu. Wiesz jesteś pierwszą dziewczyną, którą tu przyprowadziłem, bo uznałem, że musisz je zobaczyć, bo od naszego spotkania w kawiarni czuję, że jesteś wyjątkowa. - powiedział, a mi się łzy zakręciły w kącikach oczu.
-Wiesz Pablo ja nie wiem, co mam powiedzieć. Też wydajesz mi się bardzo wyjątkowych chłopakiem. Wiem, że znamy się krótko, ale tak czuje. - powiedziałam.
-Wiem, że znamy się krótko dlatego nie mamy co się spieszyć, bo ze wszystkim zdążymy. - powiedział, a ja byłam zaskoczona.
-Wiesz bardzo zaskoczyły mnie twoje słowa. - powiedziałam.
-Co ? Czemu ? - zapytał.
-Wiesz teraz to raczej każdy chłopak myśli o tym żeby przespać się z dziewczyną i nie wiązać się z nią. - powiedziałam.
-Może inni tacy są, ale mi jednak zależy na tym żeby poznać dziewczynę. Nie chcę się wiązać z byle kim i spać z byle kim. Najpierw muszę mieć pewność, że ta dziewczyna jest dla mnie odpowiednia, bo szukam raczej szczerej i prawdziwej miłości na całe życie. - powiedział czym mnie jeszcze bardziej zszokował.
-Ja też marzę o takiej miłości. Też wolę się poznać z moją drugą połówką. Nie rozumiem ludzi, którzy się nie znają, a już idą ze sobą do łóżka. Mnie to nie kręci i nie popieram tego. - odpowiedziałam na jego słowa.
-To widzę, że jednak się co do ciebie nie pomyliłem. - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać i byłam przygotowana na pocałunek jednak on nie nastąpił.
Matteo
Poszedłem za nimi i widziałem jak Pablo zabrał Lunę do ogrodu, który zna prawie każdy. To właśnie tutaj chłopaki przyprowadzają dziewczyny żeby je pocałować. Już wiedziałem co on kombinuje i czekałem na odpowiedni moment żeby wkroczyć do akcji. Chwilę pogadali i zauważyłem, że ten typek zaczyna zbliżać się do Luny. Już wiedziałem, co się święci dlatego szedłem w ich kierunku, bo nie chciałem żeby chwalił się potem, że pocałował Lunę w ogrodzie.
Luna
-To widzę, że jednak się co do ciebie nie pomyliłem. - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać i byłam przygotowana na pocałunek jednak on nie nastąpił.
Nagle obok nas pojawił się Matteo, który odepchnął ode mnie Pablo i uderzył go pięścią w nos. Byłam na niego strasznie zła i nawet nie obchodziło mnie wtedy jak się tam znalazł.
-Matteo co ty wyprawiasz ? Oszalałeś ? - zapytałam oburzona podchodząc do Pablo.
-Ty masz do mnie pretensje i to mnie pytasz co robię a nie jego. - powiedział zdenerwowany.
-Tak mam, bo jak mogłeś go uderzyć przecież nic nie chciał złego zrobić. - powiedziałam.
-To na niego powinnaś być zła. - odburknął.
-Dlaczego niby mam być zła na niego ? - dopytałam zaciekawiona.
-Luna proszę cię nie słuchaj go. - powiedział do mnie Pablo.
-O widzę, że kolega się czegoś boi. - skwitował go Matteo.
-Spokojnie. Jak już zaczął to niech skończy, bo chce wiedzieć o co mu chodzi. - powiedziałam.
-Powinnaś być na niego zła, bo każdy chłopak zna ten ogród w Buenos Aires. To właśnie tutaj chłopak zabiera dziewczynę żeby ją pocałować, a potem pochwalić się znajomym jaką pannę udało mu się zbajerować i tu przyciągnąć. - powiedział Matteo.
-Pablo czy to prawda ? - zapytałam poważnie.
-Luna daj to sobie wyjaśnić. - powiedział.
-Czyli to prawda i Matteo ma rację. - powiedziałam załamana.
-Luna chodzi o to, że naprawdę mi się spodobałaś i chciałem z tobą być. Wiedziałem, że jesteś tutaj nowa i nie znasz tego miejsca, więc postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i chciałem pokazać kolegom, że serio cię poderwałem. - powiedział, a ja się podłamałam.
-Myślałam, że jesteś inny, ale jednak się myliłam. Lepiej będzie jak już pójdziesz. - powiedziałam, a Pablo posłusznie wykonał moje polecenie.
-Dobrze zrobiłaś, że go pogoniłaś. - powiedział Matteo.
-Dziękuję ci, że mnie przed nim ostrzegłeś. Ale tak właściwie to co ty tu robiłeś ? - zapytałam zaciekawiona.
-A wiesz tak tylko akurat tędy przechodziłem, ale miałaś szczęście, że tu byłem. - powiedział.
-No dobrze. Spoko. I tak ci dziękuję. - powiedziałam i spojrzeliśmy sobie w oczy. Po czym....
Hej kochani dziś zakończenie trochę inne. Jest to dla mnie specjalny mini maraton trój rozdziałowy, bo jest on pisany specjalnie dla mojej Emisi1234, która właśnie dziś obchodzi swoje urodziny. Postanowiłam zrobić jej taki dodatkowy prezent i dodać jeszcze trzy rozdziały. Mam nadzieję, że się wam podobają.
Tobie kochana chce natomiast życzyć wszystkiego najlepszego w dniu urodzin. Zdrowia, szczęścia, pomyślności, dużo pieniędzy, powodzenia w nowej szkole, więcej czasu przepisanego ze mną, miłości i to takiej prawdziwej, weny, prawdziwej przyjaźni, spełnienia marzeń i czego sobie jeszcze życzysz.... Uwielbiam cię.. Pozdrawiam, a i jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO...
CZYTASZ
My New Life - Lutteo
FanficKochani zapraszam was bardzo serdecznie na całkiem nowe opowiadanie w moim wydaniu.... będzie ono opowiadało całkiem nową historię czy wszystko będzie tak proste jak na początku będzie się wydawać Lunie jeśli was to ciekawi to zapraszam was najmoc...