Taksówka podjechała pod wielki budynek. Mężczyzna, który nią kierował wysiadł z samochodu i podszedł do bagażnika. Dwie dziewczyny w tym czasie wysiadły z samochodu i spojrzały na miejsce, które ma im zastąpić dom na dwa miesiące. Starszy mężczyzna wyjął z bagażnika dwie walizki. Bo po co więcej? Jest wiadome, że w tym miejscu na pewno zaopatrzą się w nowe ubrania. Nie opłacało im się tachać więcej rzeczy ze sobą. Alex podeszła do różowej walizki i złapała za rączkę. Claudia natomiast załapała swoją ulubioną niezawodną czarno fioletową walizkę i ruszyła w stronę marmurowych schodów.
Obie przekroczyły próg hotelu, i oniemiały. Claudia była w wielu hotelach swojego ojca, jednak ten był niczym wycięty z najpiękniejszego snu. W holu było jasno, a okna przy recepcji skierowane na morze były strzałem w dziesiątkę. Z uśmiechami podeszły do pani stojącej przy recepcji. Przedstawiły się, a ta w pośpiechu dała im klucz do apartamentu, w którym będą pomieszkiwać. W ostatniej chwili zdążyły wsiąść do zamykającej się windy. Starszy pan był na tyle miły, ze poczekał na nie. Grająca wesoła muzyczka sprawiła, że Claudia zaczęła kołysać się w jej rytm. Była zachwycona tym miejscem przeczuwała, że te wakacje będą najlepszymi w całym jej życiu. Winda zatrzymała się na czwartym piętrze, a przyjaciółki wyszły z niej i idąc korytarzem wyszukiwały drzwi z numerem 102. Okazało się, że znajdowały się one na końcu korytarzu. Szatynka z kieszeni spodni wyjęła klucz i otworzyła je. Pierwszym pomieszczeniem jakie zobaczyły był ogromny salon. Utrzymany w jasnych kolorach. Białe ściany i beżowa skórzana kanapa, a na przeciw niej duży plazmowy telewizor wiszący na ścianie. Wielkie okno było aktualnie zakryte przez zasłony. W salonie było również wejście do małej kuchni, w której znajdowała się lodówka, kuchenka i kilka szafek. Najbardziej ciekawiły je jednak ich pokoje. Zostawiając walizki w progu podbiegły do drzwi. Claudia otworzyła jedne z nich. Tam również były białe ściany, oraz wielkie łóżko i drzwi balkonowe. W pokoju był również trochę mniejszy telewizor oraz sporej wielkości szafa. Pokój Alex, był w sumie przysłowiowym " kopiuj, wklej". Jednak nie przeszkadzało im to. Wyszły na balkon, który okazał się dłuższy niż myślały. Z każdego pokoju na ich piętrze można było wyjść w to samo miejsce, oczywiście stały małe czarne płotki, które odgradzały apartamenty od siebie. Dziewczyny wróciły do salonu i opadły na wygodną kanapę.
- Tutaj jest cudownie. - szepnęła Claudia.
- Mogę już tak żyć cały czas.- zaśmiała się dziewczyna spoglądając się przyjaciółce.
- Ty, blondynka - usiadła wygodnie - nie przyzwyczajaj się.
- Nie jestem blondynką, mam tylko blond pasemka.- powiedziała celując w nią palcem.
Dziewczyna zaśmiała się z tej uwagi, po czym rzuciła w nią białą futrzaną poduszką. Szatynka spojrzała na nią z politowaniem po czym oddała jej. Nie chciały tracić czasu na zabawy, a wyruszyć na plażę, która była rzut kamieniem od hotelu. Właściwie, pan Parker wykupił kawałek plaży, który należał wyłącznie do gości. Cieszyło je to, nie musiały chociaż prosić jakieś wypoczywające małżeństwo o przesunięcie się, aby mogły rozłożyć swoje rzeczy. Zanim jednak udały się na plaże, musiały zobaczyć swoją łazienkę, która okazała się być ogromna. Czarno-białe kafelki odbijały światło, przeciskające się przez zasłonięte żaluzje.
Po niecałych trzydziestu minutach były gotowe do opuszczenia hotelu. Sprawdziły tylko czy wszystko wyłączyły i zakluczyły drzwi. Z dobrych humorach zjechały windą na parter. Claudia spojrzała w stronę recepcji, gdzie miała zgłosić ich wyjście. Stała tam grupka ludzi, byli jej dziwnie znajomi. Nie mogła jednak skojarzyć skąd ich zna. Stała tak dłuższą dopóki Alex nie walnęła ją w ramię. Dziewczyna złapała się za nie wydając z siebie ciche " ała ". Alexandra patrzyła na nią z uniesioną brwią.
- Wiesz co, jak się wstydzisz to może ja podejdę?- zapytała, a ta tylko pokiwała twierdząco głową.
Niska brunetka zaczęła iść w stronę recepcji. Będąc już dość blisko obeszła grupkę, i podeszła do recepcjonistki. Powiedziała jej tylko, że wychodzą i odwracając się wpadła na jedną z osób stojących przy biurku. Wydukała ciche przeprosiny i podniosła głowę. Przed nią był wysoki blondyn, który zrobił jej miejsce do przejścia. Odchodząc mogła przysiąść, że skądś go zna.
- Alex powiedz mi jedną rzecz.- usłyszała z ust Claudii.\
- No dawaj.
- Czy to nie byli Bars and Melody?
Brunetka odwróciła się i spojrzała na nich. Wiedziała co to znaczy, jej przyjaciółka była wielką fanką tego duetu. Fanką? Cóż znała ich lepiej, niż niektórych przyjaciół. A teksty każdej piosenki miała w małym palcu.
- Na to wychodzi, ale chodźmy.
Mówiąc to wyciągnęła ją z hotelu, chcąc przeszkodzić nastolatce przed zrobieniem jej wstydu.
YOU ARE READING
When I met you//Bars And Melody
FanfictionBądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennymi, ale nauczcie się to robić, nie zwracając na siebie uwagi.A teraz skupcie się na tej róży i pozwólcie, by objawiło się wasze prawdziwe Ja.