65 - Co ja w Tobie widzę Bugajczyk?

1K 72 30
                                    

TRZY DNI PÓŹNIEJ.

Wczoraj wróciliśmy do domu. Całą dobę praktycznie przespaliśmy - byliśmy totalnie wykończeni po szalonym weekendzie koncertowym. Cieszę się, że Judyta zobaczyła jakie prowadzę życie. Nigdy przedtem nie jechała ze mną na cały weekend.

Obudziłem się przed dziewczyną. Uśmiechnąłem się na widok jej śpiącej wtulonej w poduszkę i w moją klatkę piersiową. Musnąłem czubek jej głowy po czym wysunąłem się po cichu z łóżka. Udałem się do kuchni w celu przygotowania śniadania. Postanowiłem zrobić pancakesy z jej ulubionymi dodatkami czyli malinami, jagodami i bitą śmietaną.

Gdy skończyłem układać śniadanie na talerzach, zaparzyłem kawę taką jak lubiła czyli zwykłą z mlekiem bezlaktozowym. Postawiłem wszystko na tacce, którą następnie postawiłem na stoliku nocnym. Słysząc, że dziewczyna się przebudza uśmiechnąłem się sam do siebie nachylając się nad nią i delikatnie muskając jej czoło powiedziałem.

- Dzień dobry kochanie. - uśmiechnąłem się promiennie podając jej talerz ze śniadaniem gdy usiadła na łóżku opierając się o poduszki.

- Um.. Igor? - zapytała patrząc na mnie jakby zobaczyła co najmniej ducha.

- Hm? - uniosłem brew ku górze patrząc na nią swoimi czekoladowymi tęczówkami.

- Co to za okazja, że takie pyszności mnie witają, hm? - wzięła do ust kęs pancakesa.

- Jakie? Hm.. No bo kocham Cię, jesteś moją księżniczką no i kocham Cię jeszcze mocnieeej. - przeciągnąłem ostatnie słowo robiąc "słodką" minkę, przynajmniej tak ją zawsze nazywała czyli po prostu wywinąłem dolną wargę ust do przodu.

- Ough mów co przeskrobałeś znowu. - zaśmiała się mówiąc z pełną buzią na co wywróciłem oczami.

- Czy ja zawsze muszę coś przeskrobać by być miły? - wyrzuciłem ręce w powietrze patrząc na nią, jej wzrok mówił "tak, dokładnie to miałam na myśli" więc się poddałem. Podrapałem się lekko po karku patrząc na nią z niewinnym uśmiechem na twarzy. - No bo ja um.. - nie dane było mi dokończyć.

- Zgubiłeś płyn do soczewek i nabałaganiłeś w kuchni, tak? - zapytała patrząc na mnie po czym się zaśmiała.

- No w sumie to.. no tak. A no i trochę patelnie spaliłem. - uśmiechnąłem się najsłodziej jak umiałem patrząc na nią.

- Co ja w Tobie widzę Bugajczyk? - zapytała patrząc na mnie po czym upiła łyk kawy.

- Jak to co? Jestem taki seksowny, idealny, uroczy, kochany.. Wymieniać dalej? - uniosłem prawą brew ku górze śmiejąc się pod nosem.

- I do tego w chuj skromny. - zaśmiała się wywracając oczami na co oboje się zaśmialiśmy.

Gdy zjedliśmy śniadanie uśmiechnąłem się i wziąłem brudne naczynia do ręki. Spojrzałem na dziewczynę po czym powiedziałem dość pewnie.

- Bądź gotowa, za pół godziny wychodzimy. - puściłem jej oczko po czym wyszedłem z sypialni.

JUDYTA POV.

Co się z nim dzieje? Raz jest kochany i otwarty a za chwilę tajemniczy i taki.. Hm. Niedostępny?

Chwilę po tym jak wyszedł z sypialni westchnęłam siedząc na łóżku i zastanawiając się co on znów wymyślił.

Po chwili jednak postanowiłam wstać. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam bluzę "black soul" oraz zwykłe czarne rurki. Włosy spięłam w niechlujnego koka a na nogi ubrałam czane force'y do kostek. Udałam się jeszcze do łazienki gdzie umyłam twarz oraz zęby. Nałożyłam na rzęsy jedynie cienką warstwę mascary po czym udałam się na przedpokój gdzie stał gotowy już chłopak. Miał na sobie bluzę "bossman", czarne jegginsy, do tego czarne Jordany, czapkę z nike i w tym samym kolorze nerkę z adidasa, a na jego ręce widniał złoty zegarek.

Wyszliśmy z mieszkania zamykając je na klucz. Igor zachowywał się dziwnie. Nie odezwał się do mnie ani słowem. Szliśmy w nieznanym mi kierunku już dobre pół godziny. Trzymał mnie za rękę dość mocno. Tak jakby się czegoś.. Bał? Był czegoś niepewny? Nie umiem tego określić.

- Igor.. - zaczęłam jednak on na mnie spojrzał.

Miał ubrane soczewki. Prawie nigdy nie robił tego gdy wychodziliśmy. Przeważnie stawiał wtedy na okulary przeciwsłoneczne. A wieczorami gdy byliśmy na mieście nigdy ani soczewek ani okularów nie ubierał.. Miał je jedynie przy sobie w razie czego.

- Dokąd idziemy? - zapytałam patrząc na jego białe oczy.

- Poznasz moje życie. - powiedział bez większych emocji idąc dalej przed siebie.

Postanowiłam się już nie odzywać. Znam go od trzech lat.. Nie poznałam jego życia? Przecież wiem jaki jest. Co robi.. Nie mam pojęcia co miał na myśli mówiąc "poznasz moje życie". Może mu chodzi o to co było kiedyś? Nie wiem. Ale się dowiem.

Moje rozmyślanie przerwał dobrze mi znany zachrypnięty głos. Patrzył na mnie mówiąc coś niezrozumiałego dla mnie.

- Um.. tak, masz rację. - odparłam patrząc na niego swoimi błyszczącymi oczami.

- W ogóle mnie nie słuchałaś. - westchnął pod nosem dalej na mnie patrząc.

- Zamyśliłam się, przepraszam. - burknęłam w jego stronę.

Po chwili znaleźliśmy się na jakieś górce, z której było widać do dole grupkę ludzi przy rozpalonym ognisku a tuż za nimi dość duże jezioro. Chłopak zaczął iść w tamtym kierunku więc ruszyłam za nim. Co on wymyślił? Ta myśl nie dawała mi spokoju.

- Siema stary. - przybił sobie grabę z Adrianem, Gruchą, Kacprem i jeszcze kilkoma ziomkami, których nie znałam.

- Cześć. - podszedł do mnie Dawid, który mnie przytulił.

Ostatnio zaczęłam się z nim lepiej dogadywać, można powiedzieć, że czuję się jak jego młodsza siostra. 

Niedługo po nim przytulił mnie Adrian, Kacper i.. Adam. Uch czemu on tu jest? Nie miałam z nim kontaktu od tamtego czasu.. I szczerze mówiąc cieszyłam się, że nie musiałam go widzieć choć bardzo mi wtedy pomógł razem z chłopakami.

Przy wodzie zauważyłam kilka dziewczyn, w tym Anetę. Podeszłam do nich witając się z nimi. Okazało się, że prócz Anety były także dziewczyny kumpli Igora, których nie znałam. Wydawały się być spoko.

Poczułam dłonie na swojej talii więc odwróciłam się, widząc szatyna na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

- Zrobisz mi zdjęcie? - zapytał podając mi swojego iPhone'a do ręki. 

Tak jak chciał zrobiłam mu kilka zdjęć z widokiem na jezioro po czym stanął obok mnie i zaczął dodawać jedno na instagrama.

- Chodź. - powiedział łapiąc mnie za rękę a ja mimowolnie poszłam za nim.

Usiedliśmy na drewnianych ławkach wokół ogniska, które było już rozpalone. Wszyscy ze sobą głośno rozmawiali, śmieli się i żartowali na różne tematy. Spojrzałam na Igora i choć nie widziałam jego oczu, po wyrazie twarzy wiedziałam, że coś jest nie tak.

- Chodź na bok.. Musimy pogadać. - odparł po kilku minutach łapiąc mnie za rękę i wstając z miejsca.

NEXT🔜

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz