📖4

6.6K 255 21
                                    

            Justin

 Dzisiejszy dzień zapowiadał się być fatalny aczkolwiek taki nie był. Dopiero co poznałem Clarę, ale dobrze się czuję, kiedy z nią rozmawiam. Widać, że chętnie wysłucha człowieka, trochę się pośmieje.. Taa jest okej. Kiedy wróciłem do domu z kawiarni, poszedłem się umyć i przebrać w piżamę, a potem położyłem się spać, gdyby nie to, że zadzwonił mój telefon. Sprawdziłem wyświetlacz mojego Iphone, na którym pojawił się numer mojego przyjaciela. Ciekawe po co dzwoni, o tej porze?

-Halo?

-Stary i jak tam poszukiwania? Znalazłeś jakąś dzisiaj?

-Nie, potrzebuje czasu..

-A ja myślę, że już znalazłeś.

-Niby kogo?

-Twoją uroczą kelnereczkę..

-Clarę?

-No, a czemu nie? Wygląda nieźle..

-Wygląd to nie wszystko Tom...- Mój przyjaciel czasem mnie wkurza, patrzy tylko, na to jak ktoś wygląda, na nic innego.

-Ojj no weź to tylko na chwilę..

- Nie wiem, pomyślę na tym.

-Tylko nie myśl za dużo, bo ci główka pęknie.

-Postaram się, cześć.

-Cześć.

Czy Clara by się nadawała? Nie wiem, nawet jeśli, to co , mam jej tak nagle wyskoczyć z pierścionkiem? Nieee, to głupota. Z drugiej strony, nie mam innego wyjścia, ta wydaje się być najlepsza z dotychczasowych dziewczyn. Jutro, o tym pomyślę, dziś nie mam do tego głowy..

                                       Clara

 Dzisiaj kawiarnie otwarłam godzinę później, tak zarządził szef i szczerze mówiąc pasowało mi to. Właśnie skończyłam obsługiwać klientów, kiedy przy ladzie usiadł Justin. Podeszłam do niego, bo i tak nie miałam co robić.

-Hej.

-Cześć..

-Ciężki dzień?- Spojrzałam na chłopaka, wygląda fatalnie.Włosy w ogóle nie ułożone, krawat zawiązany źle..

-Bardzo, od piątej rano jestem w pracy.. Na dodatek źle spałem, cały kark mnie boli..

-Zrobię ci mocnej kawy. Powinno pomóc.

-Dziękuje.

Szybko zrobiłam mocną czarną kawę, którą postawiłam przed chłopakiem. Ten zabrał się za picie jej.

-Może cię pomasuje.. to znaczy .. no wiesz kark?

-Potrafisz?

-Nie wiem, mogę spróbować.- Ten w odpowiedzi, kiwnął lekko głową na tak.

Podeszłam do chłopaka, stając za nim i kładąc delikatnie swoje dłonie na jego karku. Zaczęłam delikatnie go masować, a ten odchylił głowę do tyłu. Ma bardzo miękką skórę, boże o czym ja myślę.. Wciąż masowałam chłopaka, na szczęście nie ma żadnych klientów, więc nie musiałam przerywać.

-Jesteś aniołem...

-Niby dlaczego?

-Postawiłaś mnie na nogi w ciągu dziesięciu minut. To nie udaję się normalnym ludziom..

-Przesadzasz...

-Nie, naprawdę, masz świetne ręce do masowania. Dziękuję ci bardzo..

-Nie ma za co. Nie musisz wracać do pracy?- Spojrzałam pytająco na Justina. W głębi duszy krzyczałam "nie idź".

-Nie mam ochoty tam na razie wracać, wolę zostać tu..- Chłopak popatrzał w moje czy lekko się uśmiechając. Chyba rzadko to robi, jakby nie wiedział czy w ogóle może się uśmiechnąć.

-Mnie to nie przeszkadza, klient nasz pan, możesz tu zostać aż do zamknięcia.

-Klient? Myślałem, że awansowałem na kogoś więcej niż tylko zwykły klient..

-Dla mnie każdy klient jest niezwykły..- Chłopak patrzał na mnie pytająco, jakby nie rozumiał co do niego powiedziałam. Wyglądało to uroczo, miał minę jak małe dziecko, które coś zrobiło, ale nie wiedziało co.

-Co masz na myśli?

-Każdy jest inny, wyjątkowy.. Ma inny problem przychodząc tu. Niby każdy przychodzi na kawę, a ja widzę coś innego. Widzę jak męczy ich praca, dom, codzienność, chcą odpocząć przychodząc tu.

-Naprawdę jesteś aniołem..

-Nie jestem, jestem po prostu człowiekiem, który rozumie ludzkie problemy. To tyle..

-Rozumiem.. przepraszam cie, ale będę musiał iść, praca sama się nie zrobi.

-Jasne, nie ma problemu.

- Może podałabyś mi swój numer telefonu?

-Em.. pewne zapiszę ci na kartce- Wzięłam małą karteczkę i zapisałam na niej swój numer, a później podałam go Justinowi.

-Dziękuje..

-Nie ma za co.

-Do zobaczenia.

-Cześć.

Chłopak wyszedł, a ja zabrałam się za sprzątanie i zamknięcie lokalu. Na szczęście już jutro jest weekend, kiedy nie pracuję. Zamknęłam drzwi lokalu i poszłam do domu.

   Położyłam się wygodnie na swoim łóżku i myślałam o dzisiejszym dniu, ale przede wszystkim o Justinie. Nie mogę przestać o nim myśleć, jest tajemniczy, ale ja chcę go poznać bardziej. Mega dobrze mi się z nim rozmawia, śmieje i pracuje kiedy jest w pobliżu.. Czy tak powinno być? Jego oczy, perfumy, włosy są idealne.. Nie! Ja nie mogę się zakochać! Dawałam sobie radę wcześniej i teraz też dam, muszę być silna! Z tą myślą zasnęłam.

      Obudziłam się przez budzik, no tak zapomniałam go wyłączyć, cała ja. Poleżałam jeszcze trochę w moim cieplutkim łóżeczku, a potem poszłam do łazienki. Umyłam dokładnie całe ciało moim ulubionym szamponem, o kwiatowym delikatnym zapachu. Wytarłam ciało mięciutkim ręcznikiem, a potem założyłam czerwoną sukienkę. Włosy związałam w dobieranego warkocza, a na nogi założyłam balerinki. Całość wygląda świetnie. Zjadłam śniadanko, na które zrobiłam sobie tosty z dżemem porzeczkowym, uwielbiam ten smak, ale każdy inny też, wypiłam herbatkę, a kiedy po tym wszystkim posprzątałam postanowiłam udać się na spacerek. Jest lato, świetna pogoda, ciepło, ale nie za gorąco, słoneczko na niebie jest widoczne gołym okiem, po prostu cudowny dzień na spacer. Kocham urządzać sobie nieplanowane spacery. Nie muszę martwić się czy ktoś na mnie czeka w domu, bo doskonale wiem,że ja nie mam nikogo takiego kto by na mnie czekał. Po prostu mogę wyjść, zniknąć a cały dzień i nikogo to nie będzie obchodziło, a ja za to skorzystam z pogody, dnia i życia. Zawsze panie z domu dziecka wmawiały mi pewną regułkę, która teraz świetnie mi się przydaję " Jeśli nie masz nikogo kto sprawi, aby twoje życie było wyjątkowe, zrób to sama, bo nikt inny nie zrobi tego za ciebie." Zawsze kiedy mam doła lub nie wiem co robić, właśnie ta regułka mi się przypomina. 

Black and WhiteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz