Nie zostawiaj mnie

1K 39 20
                                    


     - Stać policja - krzyczał Kubis wyskakując ze swojego samochodu. Niestety przestępcy w ogóle nie zareagowali i rozpętała się strzelanina. 

     W tym samym czasie Marysia zauważyła jak jeden z gangsterów celuje do Adama. Wyskoczyła z za drzwi auta które ją dotychczas osłaniały przed kulami i pognała w stronę ukochanego. Po drodze zdążyła załatwić kilku facetów którzy stali jej na drodze, w ten padł strzał. Adam upadł na ziemię a Przybylska zamarła na chwilę. Po pierwszym szoku wycelowała w napastnika i bez wahania pociągnęła za spust swojego glocka. Mężczyzna upadł, nawet nie zwróciła uwagi na to gdzie oberwał tylko pognała w stronę Stasiaka. Leżał on nieprzytomny w kałuży krwi. Uklękła nad nim i czule pogłaskała po twarzy.

- Adam proszę nie  umieraj. Nie zostawiaj mnie. Kocham cię. Proszę obudź się. - Po tych słowach przyciągnęła jego głowę do swojej piersi.

- Marysia karetka już jedzie spokojnie wszystko będzie dobrze, zobaczysz wyjdzie z tego - powiedziała zatroskana Paulina.

- Nie Adam!!! - krzyknęła - On przestał oddychać, pomóżcie mu! - zwróciła się to swoich przyjaciół.

     Do akcji wkroczył Bolek. Uklęk obok Stasiaka i zaczął masaż serca. Reanimował go do czasu przyjazdu karetki. Ratownicy którzy przybyli na miejsce zmienili Bolka i po kilku minutach udało im się reanimować policjanta.

- Jadę z wami - powiedziała do lekarza zatroskana Marysia.

- Niestety nie może pani z nami jechać, ale jedziemy z pacjentem do szpitala wojewódzkiego proszę jechać za nami - odpowiedział lekarz.- Dobra chłopaki zabieramy go.

     Po dwudziestu minutach wszyscy byli już w szpitalu. Właśnie trwała operacja komisarza. Maria siedziała pod drzwiami i modliła się by jej ukochany przeżył. Nie zniosła by tak bolesnej straty. Po chwili podszedł do niej jej przełożony chwycił za ramię i posadził na stołku tuż obok. Kobieta nie protestowała, była wykończona psychicznie. Paulina która siedziała obok niej przytuliła ją i starała się jakoś pocieszyć. 

     Operacja trwała ponad pięć godzin. Nagle uchyliły się drzwi i pojawił się w nich chirurg. Jego mina nie wskazywała na to że ma dla nich dobre wiadomości. Od razu podbiegła do niego Maria.

- Doktorze co z nim? Czy on żyje?

- Obrażenia pana Adama były bardzo poważne ale na szczęście kula ominęła aortę. Udało nam się zatamować krwawienie. Na razie wasz kolega jest w ciężkim ale stabilnym stanie. Niestety musieliśmy go wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej. Jak jego parametry się ustabilizują będziemy go wybudzać.

- Dziękuję panie doktorze, nawet nie wie pan jak się cieszę. - Całe ciśnienie w końcu zeszło z policjantki i mogła odetchnąć z ulgą. - Czy mogę go teraz zobaczyć?

- Tak ale tylko na chwilę.

- Widzisz Marysia wszystko będzie dobrze. Chodźmy do niego  - powiedziała Paulina i obejmując Przybylską udali się do sali Stasiaka.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Oto pierwszy rozdział mojej nowej książki. Mam nadzieję że wam się spodoba i że nie znudził wam się jeszcze ten wątek. Musiałam o nich coś napisać, strasznie lubię ich postacie i cały czas mi chodzili po głowie. Liczę na wasze opinie i zachęcam do zostawiania gwiazdek. Jak wiecie każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny, motywuje do dalszej pracy. 

,,Miłość nad kawałkiem ciastka" Maria i AdamWhere stories live. Discover now