Luke wychylił się spod zniszczonego łóżka a Mike odetchnął
-Nawet nie wiesz jak się przestraszyłem. Nie mam ochoty i nie pozwolę cie puścić. Jesteś mój - blondyn patrzył na niego zdziwiony.. Dosyć mocno. Pierwszy raz go widział tak stanowczego. Miał zacisniete pięści i szczękę. Jego oddech był nierówny i ciężki. Starał się być opanowany.
Przez głowę lukea przeleciała myśl, że Mike jest chory na gorączkę. Pragnie wtedy czasu jak nikt inny i nie pozwoli by inni go mieli. Właśnie tak sie zachowywał i Luke się bał o niego. Dużo osób przez to zginęło a gdyby zginął Mike to sam Luke by nie przeżył... emocjonalnie oczywiście..