Tydzień po całym tym zajściu,mój jedyny przyjaciel Nick otworzył mi oczy i polecił mi abym się modliła za Austina...Nie jednym słowem,ale masą słów. Tak aby Bóg pomógł mi dalej żyć,żeby dał mi jakąś radę.
ROBIŁAM TAK.
Brałam przykład z mojej mamy,nie poddawała się gdy jej mama umarła z powodu nowotworu i tak-płakała,ale nie chciała się zabić bo wiedziała że życie musi nadal trwać i jak się zabije to może uszczęśliwi siebie,ale inni będą za nią tęsknić...
Mój przyjaciel wspierał mnie pod każdym względem i widywaliśmy się codziennie (tak jakby był moim psychologiem) gdy moi rodzice byli w pracy a ja wracałam do domu ze szkoły pewnego dnia usłyszałam obok siebie znajomy głos zastawiając się do kogo należy...
Od razu pomyślałam o Austinie,ale przeciez on nie żyje.
Ciągle słyszałam jego głos wykrzykujący:-WIDZISZ?TO TWOJA WINA!NIE WIEM PO JAKĄ CHOLERĘ SIĘ O MNIE MARTWISZ...LEPIEJ IDŹ SOBIE DO NICKUSIA I ZABIJ GO TAK JAK MNIE...
Zamurowało mnie.
Byłam z Austinem przez 2 lata i nigdy mnie nie wyzywał,nie wypominał mi niczego...
To nie mógł być on. Cała zapłakana zadzwonilam od razu do Nicka:-Nick może spotkamy się w naszej ulubionej kawiarni?
-Yhmm...No dobrze,ty znowu płakałaś?Dobra nie ważne opowiesz mi na miejscu,to umówieni za 15 minut?
-Ok,pa.
-pa.
Tak jak ustaliliśmy spotkaliśmy się w kawiarni,opowiedziałam Beansonowi (Tak miał na nazwisko Nick) wszystko co mi się dzisiaj przytrafiło. Na początku myślał,że żartuje,lecz gdy popatrzył się w moje spuchnięte oczy od płaczu które czekały na jakąkolwiek odpowiedź,chyba zrozumiał że to prawda...
CZYTASZ
Tak mi Ciebie Brak...
HorreurHistoria opowiada o nastoletniej miłości,która kończy się w dość smutny sposób a w kolejnych czesciach przeistacza się w horror