Zmierzch moimi oczami

1.7K 41 8
                                    

Mam nadzieję,że wam się spodoba. Jest to moje pierwsze opowiadanie tutaj. Jeźeli ktoś ma jakieś zastrzeźenia,śmiało. Krytke przyjmę o ile nie bedzie obrażała.

Prolog 

Był wieczór słońce zachodziło,otaczając ostatnimi promieniami wszystkie przedmioty. Bella siedziała w fotelu zastanawiając się jaki popełniła błąd,źe straciła to co było dla niej najcenniejsze: Edward, jedyna prawdziwa miłości bohaterki,utraciła ja w młodym wieku i nigdy nie była juź taka sama jak kiedyś. Otwarta na ludzi, serdeczna. Niestety stała się zgorzkniała i sarkastyczna. Jej rozmyślanie przerwało przybiegnięcie dwóch małych brzdąców.  

-Babciu opowiedz na bajkę na dobranoc.- poprosiły 

- Dobrz moje wnuczki. Dawno,dawno temu..... 

- Nie....babciu my nie chcemy słuchać tej samej bajki co ostatnio!- krzyczały zdenerwowame wnuczęta  

-A o czym chcecie posłuchać- zapytała z miłością,tylko dla dwójki swoich wnucząt była w stanie być dawną sobą 

- Opowiedz nam bajkę o królewiczu w volvo!- mówiły rozradowane 

-A skąd wy o nim wiecie?-zapytała zaskoczona Bella 

-Od mamy.- odpowiedziały zgodnie 

-Hym no i co ja mam z wami zrobić?-zapytała z rozbawieniem, nie potrafiła się na nich gniewać.- No dobrze opowiem wam.- kątem oka widziała,źe jej córka wyszła z kuchni z ścierką w rekąch,z miną,która mówiła,źe sama z chęcią posłucha.- Usiądźcie wygodnie drogie dzieci,bo ta historia wcale nie jest krótka.... 

Chapter one 

Leźałam w łóźku, nie mogąc zasnąć,patrzą na gwiazdy, które śweciły na suficie mojego pokoju. Anna napisała właśnie do mnie sms'a z informacją,źe jest organizowana impreza u Leona i kazała mi przyjść. Ja jednak nie odpisałam jej na tą wiadomość,poniewaź następnego dnia jechałam do Charliego; mojego ojca,która mieszka w Forks najbardziej dzeszczowym i pochmurnym miejscu na świecie. Jadę tam tylko dlatego,źe Renne; moja matka poznała nowego faceta,z którym nie moźe się rozstać, jeszcze gdybym widziała,źe ona naprawdę nie chcę. Tzw. mama jedzie generalnie ze względu na to,źe jest on bogaty i tylko to ją przy nim trzyma, och ta słodka snobistyczna mama. Jak bym bez niej przeźyła?  

Spakowana juź jestem i nie za bardzo mam się czym zająć,psotanowiłam, pójść szybko spać, bo jutro czekała mnie długa podróż. Obudziłam się wcześnie, wzięłam przysznic i zjadłam śniadanie. Na Phil'a czekałam w salonie, ogladając nudny program przyrodniczy. Kiedy już przyszedł włoźyliśmy moje walizki do bagaźnika i pojechaliśmy na lotnisko.

Podróż minęła mi szybko, Charlie odberał mnie z lotniska, nie trudno było go zauważyć, w mundurze wyróżniał sie w tłumie. Gdy jechaliśmy do domu, padało nie jest to dla mnie duźe zaskoczenia. Tutaj dzień bez deszczu to święto. Dom wygladał tak jak go zapamiętałam, gdy byłam tu ostatni raz. Nieduży, z wyblakłą farbą na ścianach. Mój pokuj byl u góry po lewej, z drewnianych dzwi odpadała na dole farba, Charlie zauważył, że się przyglądam:

-To da sie naprawaić, pojadę w weekend do sklepu i kupie farbę.-powiedział zawstydzony, źe jeszcze o tym nie pomyślał

-W porzadku tato nie ma problemu.

Wchodząc do pokoju, stwierdziłam,że tak jak w reszcie domu ojciec nie wiele zmienił. Prawdę mówiąc był to smutny widok człowieka, który za wszelką cene trzyma się przeszłości,choć udaje, źe tak nie jest.

-Tato, mogłabym z tobą pojechać? Sadzę, źe temu pokojowi przydałoby się trochę więcej niź pomalowanie drzwi, przydałoby sie teź odświeźyć ściany,firany...- zawiesiłam głos,mina mojego ojca była nieprzenikniona

-Właściwie to bardzo dobry pomysł. Dobrze się składa, bo w sklepie rodziców Mike'a, dobry chłopak na pewno spotkasz go w sklepie, jest w twoim wieku,może będziecie mieć w spólnie jakąś lekcje to by ci pomógł,ale chodzi o to, że są promocje to może sobie coś upatrzysz.-powiedział z uśmiechem

Odetchnęłam z ulgą, nawet nie wiedziałam, źe wstrzymuje oddech. Chyba za bardzo sie wszystkim przejmuje tym bardziej, że to dopiero początek zmagań w nowym mieście.

Nowy dzień przyniósł nowe rzeczy. Rano pojechaliśmy do tego sklepu, o którym mówił mój tata. Kupiłam w nim farbę w kolorze kobaltowym, nowe zasłony i pościel. Jeszcze tego samego dnia zabraliśmy się do pracy. Skończyliśmy pod wieczór, byliśmy oboje padnięci,szybko połżyłam się spać.

Niedziela

Wielu ludzi tego dnia idzie do kościoła, inni spędzają cały dzień z rodziną na świeźym powietrzu. Sposobów tyle ile ludzi. Ja obecnie siedzę i tępo patrzę w okno,jutro mój pierwszy dzień w nowej szkole. Skłamałabym mówiąc, źe nie jestem przerażona, bo jestem i to bardzo. Nikogo nie znam, chłopaka jednak nie było w sklepie. Także jestem zdana na siebie. Ojciec zainwestował swoje oszczędności w nowy komputer dla mnie, nie musiał,ale w sumie wiem, źe się przyda bo choć nie miałam wielu przyjaciół w Phonix, z którymi pożeganałam sie dzień w cześniej, to jednak nie chciałab stracić z nimi kontaktu tak szybko. Właczyłam go i zobaczyłam,źe mam wiadomość od przyjaciółki
Lexi@:
Hej, mała co tam u cb?
Jak ci minęła podróź? Wiesz nie ma cię 3 dni, a mam wrażenie, źe co najmniej miesiąc :( . Nie wiele się u nas działo od twojego wyjazdu. Gdyby coś było będziesz miała raport zdany na tychmiast co do joty :p. Odpisz jak najprędzej. :*

Bells20:
Hej Lexi!
Podróż mnie wykończyła, później jeszcze na dodatek robiłam remont w swoim pokoju, czuje tylko ból przy każdym ruchu (to zakwasy mnie wykończą, tak bardzo chciałam szybko skończyć malowanie ścian, źe teraz nie czuje rąk, ale komu ja to piszę, pewnie wiesz doskonale o czym mówię ;) ) Jutro mój pierwszy dzień w szkole jestem tak zestresowana, źe nie wiem co z tym zrobić :( . Mam nadzieję, źe u was jest lepsza pogoda bo u mnie,pada od kiedy tylko przyjechałam.
Teź za tobą tęsknie wariatko :*

Lexi jest moją bliską przyjaciółką od bardzo dawna, trenuje siatkę, tańczy i na dodatek jest kompletnie zwariowaną osobą, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu, nie raz zdarzało jej się wziać przez przypadek zły strój na trening. Np. miała siatkę a brała full capa itp., jej rodzice się często zastanawiali czy nas przy porodzie nie podmienili? Bo ona wychowana przez wojskowego i matkę kurę- i jest taka szalona,a ja przez- matkę bardziej zwariowaną od Lexi i ojca,z którym w ogóle prawie nie spędzałam czasu.

Jakieś 10 min później dostałam od niej wiadomość.

Lexi@:
Młoda ty tylko o jednym szkoła i szkoła zmień płytę bo się nie źle zacięła. Ja tu chce wiedzieć, czy w tej twojej dziurze są jakieś ciacha do wyrwania. :) :*
Auć. Oj wiem doskonale co czujesz, wypij magnez powinno pomóc. Co do pogody to jest oczywiste, źe jest lepsza, deszczu tutaj nie uświadczysz.
Mam nadzieje jutro ujrzeć raport na temat stanu chłopaków w twojej szkole! ZROZUMIANO!?! :p

Natychmiast jej odpisałam:

Bells20:

TAK JEST PANIE KAPITANIE!! ;)

Wyłaczyłam komputer i postanowiłam zejść na dół do taty, pooglądać z nim trochę telewizje, bo inaczej szybko zasnę. Pogoda tutaj jest tak śpiąca, źe ja nie wiem jak oni to robią, źe nie śpią w dzień.

Położyłam się wcześniej spać, w końcu jutro wielki dzień.

Zmierzch moimi oczamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz