~ 11 ~

775 31 6
                                    

- Nie wierzę czy to ty? - powiedziałam patrząc na chłopaka

- Tak, to ja... Max - powiedział patrząc na mnie, zobaczyłam, że się zmienił, nie był już tak jagby człowiekiem, był cały czarny, nawet skórę miał czarną, w buzi miał bardzo ostre kły, które były czerwone w niektórych miejscach, na pewno to była krew, na końcach palców u nóg i rąk nie miał pazurów, jak u człowieka tylko miał bardzo ostre pazury, które były też brudne od krwi jak jego zęby, oczy miał czerwone, Max podszedł bliżej, zobaczyłam że on nie jest człowiekiem, na twarzy miał pysk, a na głowie miał uszy, a na tyłku miał ogon wyglądał na wielki, czarny wilk, na brzuchu, rękach i nogach miał ślady od pazurów, w niektórych miejscach miał tak podrapaną skórę, że było wydać, jego wnętrzności i kości, które nie były czerwone, lub białe, tylko czarne, można powiedzieć, że Max był cały czarny w środku i na zewnątrz, tylko było widać w ciemnościach jego czerwone oczy, popatrzył się na mnie tymi czerwonymi oczami, było w jego oczach widać złość i nienawiść.

- I jak się czuje nasz więzień - spytał nadal na mnie patrząc.

- Dlaczego mnie tutaj zamknąłeś i porwałeś?! - krzyknęłam na niego.

- Jesteś nam potrzebna, ale spokojnie nie stanie ci się krzywda - odwrócił się - na razie - powiedział do siebie i poszedł usiąść na krześle.

Ja siedziałam przy ścianie, skulona, myśląc dlaczego Max mnie tutaj zaciągnął i zamknął, może dlatego że się wkurzył za to, że walnęłam go szklanym wazonem i uciekłam jak chciał mnie zgwałcić, ciekawe do czego jestem mu potrzebna, dlaczego ja? Czemu ja akurat siedzę tutaj, a mogłam siedzieć z Annabeth i Nicole i byśmy teraz o czymś rozmawiały, dlaczego ja muszę mieć takiego pecha. Myślałam tak, aż usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi i wchodzi do tego pomieszczenia, czekałam aż zobaczę kto to, widziałam, że ktoś rozmawia z Maxem, ale nie mogłam dostrzec kto to, bo akurat tam nie było świec tylko było ciemno, jeszcze chwilę gadali, myślałam, że usłyszę o czym niestety nie słyszałam, bo mówili szeptem, nagle ta postać podeszła do mojej celi, mogłam nareszcie ją zobaczyć, ta postać wyglądała tak samo jak Max, tylko była trochę wyszła, większa i miała ciemno-fioletowe oczy, ta postać patrzyła na mnie, chwilę a potem powiedziała.

- Nareszcie ją mamy, nikt nas nie powstrzyma - powiedział.

- Chyba, że ninja - powiedział Max.

- Zamknij się Max i tak nie wiedzą gdzie jej szukać, więc nam nie przeszkodzą - powiedziała ta postać do Maxa.

- Gdzie jestem? - spytałam się tej postaci, która stała przed moją celą.

- Jesteś w Zamku Śmierci - powiedziała postać.

- A ty kim jesteś? - spytałam się postaci.

- Ja jestem Mroczny Władca, a mojego syna już znasz - powiedział.

- Ale przecież zostałeś pokonany przez ninja, było to pokazane w telewizji - powiedziałam, patrząc się na jego.

- Racja, ale powstałem, dzięki zaklęciu z Księgi i paru rzeczom, które zrobiły, że powstałem. - powiedział.

- I dzięki mnie, bo ja znalazłem te rzeczy, których potrzebowałeś żebyś powstał. - powiedział Max.

- Dobra, dobra, dobra i dzięki tobie - powiedział przy tym przekręcając oczami.

- A po co mnie porwałeś? - spytałam.

- A co ninja ci nie powiedzieli - powiedział.

- Ale czego? - powiedziałam nie wiedząc o co mu chodzi.

- A co ja jestem wróżka, żeby ci mówić, dowiesz się w swoim czasie - powiedział i skierował się do Maxa.

- Masz ją pilnować, żeby nam nie uciekła, rozumiesz!? - krzyknął do niego, widać, że bardzo mu na czymś zależy i że mu jestem potrzebna. Mroczny Władca skierował się do wyjścia, gdzie stała straż, coś do nich powiedział i wyszedł.
Pomyślałam o co chodzi, o czym oni mi nie mówią, najpierw mojego ojca ktoś porwał, a ja nie wiem kto i gdzie, a teraz dowiaduje się, że ninja mi o czymś nie mówili, gdy pomyślałam o ojcu, spłynęła mi łza po policzku, a to Max chyba zauważył.

- Co się stało, że taka piękna księżniczka płacze? - powiedział, wstał z krzesła i podszedł do mojej celi.

- A co cię to obchodzi? - powiedziałam, nawet nie spojrzałam mu w twarz.

- Jestem przecież twoim chłopakiem, powinienem wiedzieć co się dzieje z moją dziewczyną - powiedział, słychać było w jego głosie, że się o mnie martwi, ale wiedziałam, że w środku jest zły.

- Nie jestem już twoja dziewczyna i nigdy nie będę! - krzyknęłam do niego.

- Ale dlaczego? - powiedział.

- Jak myślisz czy dobry chłopak najpierw chcę zgwałcić swoją dziewczynę, potem goni ją po lesie, później ją porywa i zamyka ją w klatce jak więźnia. - powiedziałam do Maxa

- Proszę kochanie to nie było tak, ja to ci wszystko wytłumaczę - powiedział.

- No to czekam na wyjaśnienia - powiedziałam i czekałam jak mi to wyjaśni.

- No bo cię kocham i to zrobiłem - powiedział.

- Ale wyjaśnienie - powiedziałam.

- Dlaczego płakałaś? - spytał się.

- Nie twoja sprawa - powiedziałam.

- Oczywiście, że moja i mam dużo czasu - powiedział i poszedł do stolika, wziął krzesło i podszedł do celi i usiadł na krześle przed celą.

- A ja nie chcę - powiedziałam.

- Proszę - zrobił oczy szczeniaczka.

- No bo martwię się o mojego ojca, nie wiem gdzie jest, co robi, a nawet nie wiem czy już nie żyje - powiedziałam, a kilka łez spłynęło po moim policzku.

- Nie płacz, a i mam dla ciebie niespodziankę - powiedział, wstał z krzesła i podszedł do drugiej celi po mojej prawej stronie, przeciągnął jakoś dźwignie, a tam pojawiło się światło i nie wierzyłam co zobaczyłam, a tam leżał...

Lego Ninjago - Zakochany NinjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz