Nareszcie jesteś

930 45 25
                                    

     Wszyscy już poszli przy jego łóżku została tylko Marysia. Cały czas trzymała go za rękę. Mówiła do niego licząc na to że jej słowa pomogą mu. Czuwała przy nim cała noc nie pozwoliła przegonić się nawet lekarzowi który opiekował się Adamem. Nad ranem poczuła dotyk na swoim ramieniu była to pielęgniarka która przyszła sprawdzić parametry mężczyzny.
- Dzień dobry. Nie chciałam pani obudzić - powiedziała pielęgniarka.
- Nic nie szkodzi , co z nim. - dopytywała jeszcze zaspana Marysia kiedy do pomieszczenia wszedł lekarz. Wziął do ręki kartę z wynikami policjanta spojrzał na monitory które go otaczały i obracając się do Marii ukazał się na jego twarzy pogodny uśmiech.
- Panie doktorze czy pana mina ma wskazywać że z Adamem jest już lepiej?- dopytywała zdezorientowana Maria.
- Tak z panem Adamem jest już dużo lepiej , zagrożenie jakie było już minęło i teraz spokojnie będziemy go mogli wybudzać. 
Szczęście rozpierało Marysię w końcu mogła odetchnąć z ulgą. Całą noc miała koszmary o tym że mogła go stracić. Obawiała się że jej telefon w którym wyznała że nadal go kocha był za późno ale teraz już wie że to nie ma znaczenia Adam będzie żył i na pewno wszystko się ułoży.
- Kiedy go będziecie wybudzać?
- Już zwołuje zespół i zabieramy się do pracy.
- Dziękuj doktorze - podeszła do niego i uściskała go z całych sił by wyrazić swoją wdzięczność.
     Po chwili wyszła na korytarz, wyciągnęła swój telefon i zadzwoniła do Pauliny by przekazać jej dobre wieści. 
     W trakcie jej rozmowy w sali zebrały się już pielęgniarki i lekarz i zaczęli wybudzać Adama. Zaraz po wybudzeniu ze śpiączki policjant zaczął oddychać samodzielnie i powoli otwierać oczy.
- Gdzie ja jestem? - pytał z zachrypniętym jeszcze głosem.
- Jest pan w szpitalu został pan postrzelony ale udało nam się pana poskładać będzie pan żył - odpowiedział lekarz. 
Adam rozejrzał się po pokoju w poszukiwania czegoś lub bardziej kogoś.
- Niech się pan nie obawia siedziała przy panu cała noc- po czym gestem ręki zawołał Marysię do środka.
- Adam tak się cieszę że nic ci już nie jest. Strasznie się o ciebie bałam.
- Ja też się cieszę że tu jesteś, bałem się że coś mogło ci się stać tam na tym moście.
- Już spokojnie nic mi nie jest i na pewno nigdzie się nie wybieram. Nie wiem czy odsłuchałeś moją wiadomość ale powiem to jeszcze raz kocham cię i nigdy nie przestałam- spojrzała na niego czułym wzrokiem.
- Tak wszystko wiem zadzwoniłem wtedy do ciebie i ja ciebie te bardzo kocham Marysiu.
- To dobrze bo to nasze rozstanie było najgłupszą rzeczą jaka zrobiliśmy.
- Zgadzam się, już nigdy nie pozwolę ci odejść.
Z ich oczu spływały łzy szczęścia. Cieszyli się że w końcu znów będą razem. Nie myśleli o tym co będzie dalej liczyło się dla nich tu i teraz. Marysia nachyliła się nad Adamem i delikatnie pocałowała go w usta. Po czym usiadła na krześle i trzymając go za rękę wpatrywali się w swoje oczy. Siedzieli w milczeniu przez dłuższa chwile gdy do pokoju z wielkimi uśmiechami weszli ich przyjaciele z komendy. Wszyscy radośnie przywitali się z przyjacielem i powiadomili go uprzejmie żeby już więcej nie wywijał im takich numerów. Po chwili Adam spojrzał na ukochaną i zobaczył smutek na jej twarzy.
- Marysia co się stało, dlaczego jesteś smutna? - Dopytywał zdziwiony.
- Bo dotarło do mnie co się wydarzyło.
- Co masz na myśli? - odezwał się Kuba.
- Ten napad i to wszystko. Adam co teraz z tobą będzie?
----------------------------------------------
Oto przedstawiam wam nową cześć mam nadzieje że się wam spodoba. Zachęcam do zostawiania gwiazdek i komentarzy. Pozdrawiam i dziękuj za miłe słowa pod poprzednia częścią.

,,Miłość nad kawałkiem ciastka" Maria i AdamWhere stories live. Discover now