Mirajane jest przewodniczącą samorządu uczniowskiego, idealna pod każdym względem. Pewnego dnia zaczął się nią interesować pewien leniwi kolega z klasy. Po drodze napatoczył się inny zboczeniec, który okazał się być młodszym bratem wcześniej wspomni...
Mam nadzieję, że nie jesteście źli, że rozdział nie pojawił się w niedzielę, ale.
Udało mi się znaleźć miejsce gdzie mogłam się skupić. Oto one i nie byłam sama:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mam nadzieję, że spodoba się wam rozdział, zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. Wyjątkowo postanowiłam zrobić Shu pov.
--------------------------------------------
Pomimo tego, że miewałam takie koszmary dość często, to i tak zawsze po nich czułam tą złość i zazdrość zupełnie tak jakby oni nadal tu byli. Tak było i dziś, najpierw nie mogłam skupić się w pracy co skutkowało wielokrotnymi upomnieniami ze strony szefowej. Następnie w szkole nie mogłam nic dobrze zrobić. Nawet na teście nie mogłam poradzić sobie z zadaniem dodatkowym, ale jestem pewna, że normalne zadania rozwiązałam poprawnie. Gdy skończyłam wyszłam z klasy i poszłam do pokoju rady uczniowskiej.
>>OCZAMI SHU<<
Coś było nie tak z Mirą, ciągle wyglądała na nieźle przestraszoną, chciałem zachować się jak gentleman i przełożyć nasz zakład, ale za bardzo zależało mi na tym aby ona ze mną zamieszkała. Byłem pewny że coś śmiało dręczyć moją Przewodniczącą, byłem tego tak pewny jak tego że pewien rudy pedofil właśnie narzucał się Mirze co mnie niezmiernie irytował. Pomimo swojego lenistwa postanowiłem wstać i pójść do gabinetu Mi.
Gdy już tam dotarłem okazało się, że miałem rację zostałem tam Laito i wściekłą Mire. Złapałem rudzielca za kark i wyciągnąłem go z pomieszczenia, walnąłem go jeszcze w tył głowy i ruszyłem z powrotem do sali muzycznej. Jak zwykle położyłem się na kanapie i zacząłem myśleć (dop. aut. cóż za nowość xD)
Nigdy specjalnie nie interesowałem się tą całą przewodniczącą, jak już to mnie irytowała. Aż pewnego dnia w drugiej klasie gdy siedziałem za nią na jakiejś lekcji (wyjątkowo się na niej pojawiłem) z nudów zacząłem się w nią wpatrywać i zastanawiać co w niej było takiego niesamowitego. Miała długie czarne włosy jak prawie połowa osób w tej szkole, no może te czarne oczy były całkiem wyjątkowe albo ta jasna skóra która również się wyróżniała. W tedy to poczułem znajome ciepło, jakbym już kiedyś ją spotkał, ale nie mogłem sobie przypomnieć gdzie i kiedy. Wiem, że to nie możliwe abym się z nią już kiedyś widział, ale pomimo tego i tak nie mogłem pozbyć się tego uczucia, które prześladowało mnie przez następny rok.
>Time skip|Wydarzenia z prologu<
Jak zwykle leżał w sali muzycznej, jakie było moje zdziwienie gdy usłyszałem pukanie. Po chwili drzwi się otworzyły i do pomieszczenia weszła Mira, rozglądała się zaciekawiona, wyglądała jak małe dziecko w sklepie ze słodyczami, jednymi słowy była cholernie urocza.
Postanowiłem przerwać ciszę i zwrócić na siebie jej uwagę. -Czego tu chcesz?
Postanowiłem, że lepiej jak będę udawać obojętnego. Zauważyłem jak ona przez chwilę wpatrywała się we mnie, a następnie speszona wyprostowała się.
-Czy ty jesteś Shu Sakamaki z trzeciej klasy?- Zapytała się mnie nerwowo.
-Ta, a czego chcesz i kim tak w ogóle jesteś, pamiętam tylko że jestem z tobą w klasie.- Po mojej odpowiedzi zdziwiła się, pewnie myślała, że jej nie znam. Uroczo. -Ymm, no tak jesteśmy w tej samej klasie. Jestem Mirajane Lox i jestem przewodniczącą samorządu uczniowskiego, mam do ciebie dwie sprawy po pierwsze przekaż to swoim bracią.-podała mi teczkę, miała mleczne ręce(dop.auto. Wtf jak to brzmi 😂) .-A po drugie jestem tu aby oznajmić ci, że jeżeli dalej będziesz nie uczęszczał na lekcje to zostaniesz w tej samej klasie.
-Tak, najpierw mówisz, że masz jakąś sprawę, a zaraz wydajesz mi rozkazy. No dobra przekaże te papiery reszcie, lecz na lekcje chodzić nie będę.- Na mojej twarzy wykwitł uśmiech. Przewodnicząca nadęła policzki ze złości, nie mogłem powstrzymać śmiechu i zacząłem się z niej śmiać przez co wkurzyła się jeszcze bardziej. Do mojej głowy wpadł genialny pomysł, dzięki któremu będę miał ją na własność.
-No dobra, będę chodził na lekcje pod warunkiem, że zamieszkasz ze mną, i zostaniesz moją pokojówką.
Przez chwilę nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, ale po chwili oprzytomniała.
-Dobrze, ale jest jeden warunek, jeżeli na próbnym teście który odpędzie się za dwa tygodnie dostaniesz więcej punków niż ja, to spełnię twoje życzenie, a jeżeli nie to będziesz się uczył i chodził na lekcje. Umowa stoi?
-Stoi.- Szybko odpowiedziałem i podałem jej rękę.
Gdy dotknąłem jej ręki poczułem znajome ciepło jakbym już kiedyś trzymał tą dłoń, na moich policzkach pojawił się rumieniec, miałem nadzieję, że tego nie widziała. Jak wychodziła z klasy obiecałem sobie, że zrobię wszystko aby móc przytulać ją i trzymać ręce już zawsze.
Po dzwonku wyjątkowo czekałem na lekcje wszyscy wraz z nauczycielem siedzieli już w klasie, ale Mira jeszcze nie przyszła więc poszedłem jej szukać. Gdy przechodziłem koło gabinetu pielęgniarki usłyszałem głos przewodniczącej i mojej rodzinki wliczając w to tą rudą mende. Z całej siły otworzyłem drzwi. -Pani przewodnicząca, czy lekcja nie zaczęła się jakieś pół godziny temu? Skoro ja pofatygowałem się na lekcje, to liczę, że ty też będziesz na nie chodziła. - A wam co się stało. Reiji czy mógłbyś mi to wyjaśnić co wy tu we trójkę robicie.- Dlaczego te 'cosie' w ogóle śmią rozmawiać z MOJĄ uroczą Mi?!
Miałem ochotę ich rozszarpać.
-Co to się stało, że interesujesz się czymkolwiek, Po prostu ta dziewczyna, złamała nos Laito, a mnie walnęła drzwiami od toalety dziewczyn.
Jam to usłyszałem to myślałem, że padnę, byłem tak dumny z Przewodniczącej. Miałem ochotę rzucić się na nią i ją wycałować, ale to nie teraz ..jeszcze nie, ale kiedyś.
-Z czego się tak śmiejesz?! Skrzywdziłam twoich braci czego szczerze żałuje. Z daleka dało się wyczuć sztuczność w tym zdaniu.
Po chwili drzwi otworzyły się uderzając mnie w plecy. Następnie do pokoju wyparowali Ayato i Yui.
-Słyszałem że Laito, oberwała od jakiejś dziewczyny gonga w twarz.- Powiedział ze śmiechem choć po chwili umilkł. Powstałem mordercze spojrzenie temu dzieciakowi i w domu go dorwę.
-Tak oberwałem od tak pięknej laleczki,- w jednej chwili Laito pojawił się obok Mi i objął ją już miałem go zabić, ale jak bym go pobił przy czarnowłosej to nie miałbym u niej szans.- A Reiji'ego walnęła drzwiami.
Mira jeszcze z nimi przez chwilę rozmawiała, a następnie wszyscy wróciliśmy na lekcje. Ja wracałem z Mi sam na sam. Rozmawialiśmy przez chwilę i dowiedziałem się kilku nowych rzeczy o niej.