*Yoongi*
Po wyjściu z uczelni skierowałem się tam, gdzie zawsze po zajęciach.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowo ciężki, miałem parę zaliczeń, a przez najbliższy tydzień miało być podobnie. Musiałem jeszcze dokończyć piosenkę, czyli element mojej pracy zaliczeniowej.
Uhh, ciężkie życie studenta.
Z kieszeni kurtki wyciągnąłem paczkę papierosów i odpaliłem jednego,
zaciągając się miętowym dymem. Szedłem chodnikiem, obdarzając mijanych ludzi obojętnym spojrzeniem.Nagle pod wpływem impulsu odwróciłem głowę w bok, dostrzegając w kawiarni rudowłosego chłopaka.
Uśmiechnął się prawdopodobnie do kogoś za kasą.A mnie uderzyła jedna myśl.
Miał chyba najbardziej niesamowity uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałem.
Przez moment przeszło mi przez myśl, że chłopak jest ucieleśnieniem słońca, bo wystarczyło, że jego usta wygięły się ku górze, żeby zrobiło się jakoś jaśniej.Zagapiłem się na niego, a on najwyraźniej już wychodził z lokalu.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Jego oczy były piękne, miały kolor gorzkiej czekolady.Otrząsnąłem się szybko i poszedłem dalej. Mentalnie przybiłem sobie facepalma.
Pewnie uznał mnie za jakiegoś dziwaka, bo tak intensywnie się na niego patrzyłem. Ugh..
Zapaliłem kolejnego papierosa, żeby troszkę się uspokoić, w końcu nie codzień widzi się taką niesamowitą osobę.*
W końcu dotarłem do celu. Było nim wzgórze, na szczycie którego rosło
rozłożyste drzewo.
Zwykle tu przychodziłem po to, by dokończyć piosenkę, a jako że nikt tu nie przychodził, miałem gwarancję spokoju.Usiadłem przy drzewie, wyjąłem zeszyt, długopis i zapatrzyłem się w
krajobraz przed sobą.
Starałem się wyrzucić niepotrzebne myśli z głowy, by nic nie przeszkadzało mi w tworzeniu. Wsunąłem słuchawkę do ucha i zagłębiając się w muzykę,
zacząłem pisać.*
Nie wiem ile minęło czasu, zwykle gdy pisałem, nie zwracałem uwagi
na otaczający mnie świat. Dopóki nie miałem choćby zarysu nowego tekstu, siedziałem pod tym drzewem aż do momentu, gdy napiszę choćby parę dobrych zdań.Zauważyłem ruch z boku, ale i bez odwracania głowy wiedziałem kto to.
Te miedziane włosy poznam wszędzie i mimo, że widziałem je tylko raz, to
są tak charakterystyczne, że nie da się ich pominąć.Co on tu robi? Myślałem, że tylko ja tu przychodzę, ba, że tylko ja wiem
o tym miejscu.Spojrzałem na niego ukradkiem.
Wydaje mi się, że chłopak jest inny od ludzi, których dotychczas spotkałem.
Sam jego oryginalny kolor włosów, mówi wiele o ich właścicielu.*Hoseok*
Muzyka ucichła, kończąc tym samym mój trening. Usiadłem ciężko na podłodze i opróżniłem butelkę wody niemal od razu.
Mimo wszechogarniającego zmęczenia parugodzinnym tańcem, byłem bardzo zadowolony z efektów mojej pracy. Jako, że byłem w pełni skupiony, udało mi się dokończyć moją własną choreografię, nad którą pracowałem od jakiegoś czasu.Po chwili na złapanie oddechu, pozbierałem swoje rzeczy i opuściłem salkę.
Potrzebowałem kofeiny, więc poszedłem do kawiarni. Zamówiłem kawę na wynos i gdy po chwili ją otrzymałem, zapłaciłem pani przy kasie, uśmiechając się szeroko.
Gdy już odwróciłem się w stronę wyjścia, dostrzegłem ciemnowłosego
chłopaka. Prawdopodobnie mi się przyglądał od dłuższej chwili, bo gdy nasze spojrzenia się spotkały, widocznie speszony podrapał się po karku i szybko odszedł.
Pokręciłem głową, rozbawiony i ruszyłem w znanym sobie kierunku.
CZYTASZ
soulmate • yoonseok
FanfictionYoongi szukał inspiracji na wzgórzu, a odnalazł ją w uśmiechu Hoseoka. fluff / one shot © alternativ_