Vixaria
- Dobra, czyli czerwone stoje, zielone jade. Jeśli goni mnie policja zwiewam. Mam zwalniać przed pasami i uważać na węglowców. Coś jeszcze? - spytałam brata, z którym w formach naszych alt-mode jeździliśmy po krętych drogach Jasper od dobrych dwóch godzin. Oprócz zapoznania się z tutejszymi zasadami ruchu drogowego, który był podobny do naszego, Knockout pokazał mi także całe miasto i miejsca gdzie organizowane są nielegalne wyścigi.
- Z tego co jest ci potrzebne, to już wszystko. - usłyszałam po chwili w komunikatorze. - Ale, przewidziałem na dzisiejszą noc jeszcze jedną atrakcję. - dodał na co parsknęłam rozbawiona.
- Chyba nawet wiem jaką.
- Za dobrze mnie znasz.
Po krótkiej jeździe w stronę obrzeży Jasper, natknęliśmy się na dość spore zbiegowisko węglowców, bądź jak kto woli ludzi.
- Bierzesz udział czy podziwiasz jak to robi mistrz szos?
- Biorę udział. Niech te nędzne robaki wiedzą że nie mają szans z Decepticon'skimi medykami! - zawołałam entuzjastycznie do komunikatora, co mój brat skwitował szczerym śmiechem.
Już po chwili stanęliśmy na starcie. Jak można się spodziewać zajęliśmy miejsca na samym końcu, tuż za fioletowym ferrari i czarno zielonym bugatti. Przed tą dwójką, na czele stały dwa lekko podrasowane auta, a mianowicie czarny mustang i niebieskie camaro.
Gdy przed auta wkroczyła skąpo ubrana dziewczyna, z flagą startową w dłoni, wszyscy bez wyjątku uruchomili silniki, co zrobiłam także ja i Knockout chwilę później, zgrywając się w czasie i łącząc ryk naszych silników. Po daniu znaku do startu auta wystrzeliły z miejsc niczym pociski z karabinu.
Na prowadzeniu znajdowało się camaro, tuż za nim podążało fioletowe ferrari które zwinnie wyminęło bugatti i mustanga. Za prowadzącą dwójką już po chwili pojawił się czerwony aston martin, który bez zbędnych problemów wykonał slalom między mustangiem a bugatti. Jak na razie zajmowałam ostatnie miejsce, gdyż jadący przede mną mustang notorycznie zajeżdżał mi drogę, co zaczynało mnie coraz bardziej irytować. Zbliżając się do pierwszego w czasie wyścigu zakrętu, z szatańskim uśmiechem w iskrze, zaczęłam zrównywać się z czarnym samochodem, by centralnie na zakręcie zjechać ostro w bok, tym samym z impetem uderzając maską o bok tyłu mustanga, który pod wpływem zderzenia i zawrotnej prędkości wpadł w poślizg.
-Mustang wyeliminowany. - mruknęłam do komunikatora, przyglądając się widokowi w lusterkach, a mianowicie leżącemu w rowie czarnemu samochodowi.
- Oj grasz nie czysto siostrzyczko. - mruknął rozbawiony Knockout - Podoba mi się to! - dodał po chwili zadziornym tonem, na który uśmiechnęłam się wrednie w iskrze.
Już za zakrętem moją następną przeszkodą nie był czarno zielony samochód jak sie spodziewałam, lecz fioletowe ferrari, które z drugiego miejsca spadło na czwarte, wyprzedzone kolejno przez Knockouta i bugatti. Zmuszając silnik do zwiększenia obrotów zrównałam się z ferrari, którego kierowca, widząc możliwość spadnięcia na ostatnie miejsce zaczął niebezpieczenie zmniejszać dystans miedzy nami z lewej strony. Domyśliłam się co miał zamiar zrobić, gdy zauważyłam że zdrugiej strony znajduje się stalowa barierka. Jednak pomimo odkrycia jego planu nie zdążyłam dostatecznie szybko zareagować i zostałam przyciśnięta do barierki. Nic sobie nie robiłam z faktu iż z powodu tarcia metalu o metal wszędzie latały gorące iskry, ale CHOLERA LAKIER! Fakt, już i tak naraziłam go przy manewrze z mustangiem, ale cholera to nie był uszczerbek na aż tak dużą skalę! Rozjuszona niczym głodny scraplet, odbiłam w końcu od barierki i z całej siły naparłam na ferrari, które z impetem przycisnęłam do przeciwległej barierki. Na szczęście dla samochodu, kierowca postanowił gwałtownie zachamować, uwalniając się tym samym ze stalowego uścisku.
CZYTASZ
Wysłanniczka Antyiskry || TFP
Fiksi PenggemarWysłanniczka Antyiskry - z pozoru prosty i o jasnym przekazie pseudonim zabójczyni, którego nie trzeba interpretować zbyt dogłębnie by wiedzieć że powinno się trzymać na baczności. Ale co jeśli owy pseudonim nie jest wcale przypadkowy, a jego znacz...