Prolog

25 2 1
                                    

Ciekawe uczucie, siedzieć samotnie na boksie w kącie jakiegoś klubu, przy szklance z alkoholem. Tak właśnie świętuję osiemnastkę mojej przyjaciółki Victorii, która prawdopodobnie bawi się teraz z Matt'em.

Nie powiem, szaleję za dwóch.

Mój chłopak wolał oglądać mecz, niż przyjść tutaj ze mną. Mój brat, który kocha imprezy, jest chory i leży w domu. Także jestem sama.

- Cześć mała. - usłyszałam głos obok siebie, więc odwróciłam tam głowę.

Kilka centymetrów ode mnie siedział ciemnowłosy chłopak, który wlepił we mnie swój zapity wzrok.
Miał zielone oczy, czerwone usta i męskie rysy na twarzy. Był mocno upity, świadczą o tym przekrwione oczy i chwianie się na boki.

- Emm, cześć? Znamy się? - zapytałam, odstawiając szklankę.

- Nie, ale możemy się poznać. - uśmiechnął się i położył rekę na moim gołym udzie.

A mama mówiła żeby nie ubierać krótkich spodenek. Ale ja nie posłuchałam, no bo po co.

- Nie. Wybacz, ale ja mam chłopaka. - odsunęłam się, a ten się przysunął.

- Oj, kochanie. Nie bądź taka niedostępna. Oboje tego chcemy.

- Chcemy czego? Człowieku, czy ty nie rozumiesz, że masz się odwalić? - warknęłam.

Denerwuje mnie ten koleś. I to jest tak jak mówić do nauczycielki, że się nie zdążyło, bo autobus uciekł, a ta i tak będzie układała jakieś swoje teorie.

- Dobrze, spokojnie. Nie wkurzaj się. - uniósł ręce w geście obronnym, po czym wstał i chwiejnym krokiem skierował się do grupki dziewczyn.

Westchnęłam pod nosem i dopiłam trunek z naczynia. Idę do domu. Victoria mnie tutaj zaprosiła, a teraz zabawia się z chłopakiem, w którym buja się od pierwszej klasy.

Wstałam z miejsca, zabierając torbę i skurzaną kurtkę. Przecisnęłam się przez tłum spoconych, skaczących i schlanych ludzi. No bo tańcem tego nazwać nie było można.

      ×

Obudziłam się o jedenastej, czując ból głowy. Może nie wypiłam za dużo, ale na tyle, żeby teraz mieć kaca.
Nieczęsto mam takie stany. Owszem, zdarza się jakaś impreza, ale to raz na jakiś czas. Zazwyczaj siedzę w domu, ucząc się lub oglądając serial.

Niechętnie wstałam z łóżka i zeszłam do kuchni po jakieś tabletki na ból głowy. Weszłam do pomieszczenia, które chcąc, nie chcąc było połączone z salonem.

- Kac męczy? - zapytał Max, który leżał rozwalony na sofie.

- Nic do mnie nie mów.

- Spokojnie siostrzyczko. - zacmokał.

Tak, to właśnie mój brat. Kretyn jak ich mało, no ale cóż.. Rodziny się nie wybiera.
Jest wysokim blondynem z niebieskimi oczami, które swoją drogą są bardzo duże.
Uwielbia imprezy, dziewczyny, mecze i wyścigi. Tak, wyścigi na motocyklach. Nawet bierze w nich udział..

Otworzyłam szufladę i wyciągnęłam aspirynę, a z blatu wzięłam wodę. Łyknęłam tabletki, wypijając przy tym połowę cieczy z butelki. Odwróciłam się i poszłam z powrotem do pokoju. Wyciągnęłam z szafy ubrania i udałam się do łazienki.

Okej, umyję się, ogarnę, zjem jakieś śniadanie i pójdę do Taylera. W końcu nie widziałam go od dwóch dni.

Kiedy powiedziałam mu, że idę z Victorią do klubu, on tylko pokiwał energicznie głową, tak, jakby się z czegoś cieszył. Później wyszłam, bo oznajmił mi, że on nie idzie, bo akurat wtedy będzie oglądać mecz. No okej, ale to nie zmienia faktu, że mógł się odezwać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 27, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wszystko i TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz