Rozdział 11: Taehyung

1K 124 9
                                    

niesprawdzany

Hoseok tak naprawdę kochał zakupy. Miał nawyk zatrzymywania się po pracy, by kupić jakieś małe rzeczy, takie jak nowa beanie lub przekąski, kupując uroczy krem do rąk przed pójściem do biura, by odwalić papierkową robotę, spędzając całe wolne dnie w handlowych dzielnicach Seulu. Zawsze kochał zaglądać przez szyby starych sklepów, by zobaczyć jakie nowe, dziwaczne rzeczy znajdzie... Ale posiadanie dwóch hybryd tylko wzmocniło jego obsesję.

Lato się kończyło, dni były coraz krótsze, noce zimniejsze, a każde wystawowe okno otaczające Hoseoka w czwartek po pracy miało na sobie dwa znaki głoszące Wyprzedaż! Wyprzedaż! Wyprzedaż!

A rzeczą, która Hoseok kochał bardziej od zakupów (lecz nie bardziej od Jimina i Yoongiego) były mądre zakupy... Więc wziął na siebie obowiązek, by wykorzystać wyprzedaże na koniec sezonu, aby zrobić zapasy ze wszystkich przecenionych szortów i letnich kurtek, okularów przeciwsłonecznych i innych ciepło-pogodowych stroi dla siebie i swoich hybryd, żeby byli bardziej niż przygotowani kiedy letni sezon znowu się przywlecze.

– Jiminnie – Hoseok zwrócił na siebie uwagę psiej hybrydy – Powinniśmy wziąć trochę przekąsek dla Yoongiego? Wydaje mi się, że skończyły mu się lody truskawkowe, a ciężko będzie je znaleźć kiedy pogoda będzie zimniejsza.

Jimin zamruczał.

– Wydaje mi się, że widziałem sklep spożywczy około cztery bloki stąd, trochę z dala od głośniejszych ulic. Nie powinno być to za daleko na spacer.

Więc dwójka, ramię-w-ramię, ruszyła by zdobyć przekąski, aby rozpieszczyć swojego kotka czekającego w domu, zagrzebanego w swoim studio.

//

– Ostatnio bardzo je polubiłem – Jimin uśmiechnął się wrzucając do koszyka pudełko pocky o smaku zielonej herbaty, zaraz obok pudełka rozpuszczonego sera, potrzebnego Hoseokowi do krakersów. – Chciałem żeby Yoongi je spróbował, kiedy wziąłem je ostatnio ale... Tak jakby zjadłem je... Wszystkie zanim dotarliśmy do domu – powiedziała psia hybryda pełną winy. – Ale tym razem on otworzy pudełko i weźmie pierwszy gryz! – odwrócił się, by uśmiechnąć się w stronę Hoseok. – Pracuje nad samokontrolą, Hoseok-hyung! Yoongi powiedział, że będzie szczęśliwszy jeśli tego spróbuję!

Hoseok uśmiechnął się szczerze na widok uroczej twarzyczki spoglądającej w górę. Jimin zawsze był taki słodki i niewinny (może trochę naiwny) i brał wszystkie rady hyungów do serca (nawet jeśli Yoongi nie był zbyt taktowny udzielając swoich).

– To wspaniale, Jiminnie – pogłaskał jego głowę pomiędzy uszami. – Myślę, że Yoongi chciałby ich spróbować. A nawet jeśli tego nie zrobi, bo przez przypadek znów wszystkie zjesz, pamiętaj że liczy się chęć.

Jimin zamachał ogonem i wtulił twarz w dłoń Hoseoka, ciesząc się tym uczuciem.

– Dziękuję, Hoseokie-hyung. Zapamiętam – odwrócił się do półki i wziął drugie pudełko. – Ale tym razem hyung je zje, albo nie nazywam się Park Jimin, rasowa, kochająca uwagę, kochająca hyungów niezwykła psia hybryda!

Hoseok nie mógł powstrzymać się od głośnego śmiechu kiedy przemieszczał sklepowy koszyk z jednej alejki do drugiej.

//

– Jiminnie? Już mamy je w domu. – Hoseok zatrzymał się w alejce dla hybryd by policzyć rzeczy w koszyku, przeliczając ile wyjdzie mu zapłacić przy kasie, podczas gdy Jimin skoncentrował się na wyborze zabawek. Wyciągnął z koazyka puszkę parówek. – Dlaczego włożyłeś je do koszyka?

As Much As The Place Was Small (We Were Bound Together Tighter) PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz