Rozdział 6

363 23 1
                                    

Położyłam się na łóżku i myślałam nad tym co mi się przydarzyło. Skoro Kook jest wampirem to kim jest jego matka i ojciec? Czy oni wszyscy są wampirami? 
Dlaczego muszę z nimi mieszkać. Postanowiłam się przespać. Po kilku godzinach była już 21:34. Ubrałam się I wyszłam z domu. Byłam w tym parku, gdzie zaatakował mnie ten typ.

-Znowu się widzimy?-usłyszałam głos.-A do tego znowu jesteś sama, taka młoda i bezbronna.-rozglądałam się,  ale nie widziałam go nigdzie. Jak ja mam używać tych mocy? Nagle zeskoczył z drzewa.-Pewnie nawet nie umiesz używać magii. Nie jesteś żadnym wyzwaniem.-rzucił.
-Skąd taka pewność?-uśmiechnęłam się.
-Tym razem nie przeżyjesz naszego spotkania.-co powinnam zrobić? Może jak użyje wyobraźni, albo mocno się skupię to się uda? Uznałam, że muszę spróbować. Jak mi nie wyjdzie to najwyżej umrę. Popatrzyłam na jego rękę i wyobraziłam sobie płomienie na niej. Facet złapał się za nadgarstek. Zaczął się śmiać.
-O jejku... Powinnaś popracować nad swoją mocą wcześniej... Ale za nim się ciebie pozbędę to gdzie jest ten jebany Jeon?
-Czego niby chcesz od niego?
-Zemszczę się za mój skręcony kark i ślinę na mojej pięknej twarzy.
-Powodzenia.-obok mnie stanął Kookie.
-Co tu robisz?
-Głupia jesteś. Myślisz, że możesz sobie wyjść tak po prostu z domu?-Stanął przede mną.-Zostań z tyłu,  potem pogadamy.
Rzucił się na gościa, ale trwało to bardzo krótko. Zatopił swoje kły w jego szyi i wyrwał kawałek skóry, to było obrzydliwe. Po chwili mężczyzna upadł na ziemię, a z jego ust wyciekała dziwna piana z krwią. Odwróciłam się na ten widok.
-Od kiedy pamiętasz?
-Nie interesuj się tym. -pociągnął mnie i stałam teraz przed nim.
-Myślałaś, że możesz się z nim równać? Opanowanie mocy wymaga ćwiczeń. Teraz to możesz jej dobrze użyć tylko wtedy kiedy jesteś wściekła czy coś takiego.
-Skąd niby mam wiedzieć takie rzeczy? Nikt mi o tym nie powiedział, nikt. Moja ciocia sobie wyjechała i zostawiła mnie jakimś wampirom. Myślisz,  że to łatwe dla mnie?!
-Teraz będziesz się użalać nad sobą?
-Zapomnij. Najlepiej trzymaj się z daleka ode mnie, nie chce mieć z tobą nic wspólnego.
-Bo? Chodzi o to, że jestem wampirem?-wyrwałam się z jego uścisku i chciałam odejść,  ale nie pozwolił mi.-Odpowiedz.
-Nie chodzi mi tylko o to kim jesteś,  ale jaki jesteś. Traktowałeś mnie w szkole jak śmiecia, a teraz mnie bronisz? Od kiedy cie spotkałam moje życie jest okropne, wiesz?
-Kurwa, ale kiedy się całowałaś ze mną to nie miałaś takiego problemu.
-Widzisz? Teraz się przyznałeś. A wcześniej twierdziłeś, że daje się każdemu.-po chwili on zniknął, czemu mnie to nie dziwi?

Ruszyłam w stronę willi. Weszłam do budynku a buty Jungkooka już tu były. Jestem strasznie głodna,  ale zauważyłam, że on siedzi w kuchni, odpuściłam sobie  jedzenie. W moim pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.
-Jak mam sobie sama dać radę? Żałuję,  że ten wampir mnie nie zabił.

Jungkook pov.

Po kłótni z dziewczyną wróciłem do domu i poszedłem coś zjeść. Po 20 minutach (YN) pojawiła się w willi i nasze spojrzenia się spotkały... Potem słyszałem jak płacze.
-Jak mam sobie sama dać radę? Żałuję,  że ten wampir mnie nie zabił.-jak może tak mówić? Czemu mam ochotę iść tam i ją przytulić. Zresztą chuj mnie obchodzi ona... Po sekundzie byłem pod jej drzwiami i wszedłem do środka.
-Możesz się uspokoić? Słyszę wszystko.
-Odwal się.
-To mój dom więc...
-Nie chciałam tu mieszkać. Kup mi mieszkanie, a wtedy się wyprowadzę.
-Chciałabyś. -usiadłem obok niej i położyłem dłoń na jej plecach, zacząłem ją delikatnie masować.
-Co robisz?-wstała i spojrzała mi w oczy.
-Głaskam cię? 
-Jesteś dziwny jakiś.
-Normalny raczej nie jestem.-złapałem ją w talii przyciągnąłem do siebie.
-Znowu?
-Nie widzę, żeby Ci to przeszkadzało.-odpowiedziałem. Kciukiem otarłem jej zapłakane oczy i pocałowałem ją delikatnie w usta.
-Jungkook...
-Hmm?
-Dlaczego to robisz?
-Bo mam ochotę.-przejechałem językiem po jej wargach, ona je lekko rozchyliła. Wykorzystałem moment i już pieściłem  jej podniebienie. Dziewczyna zaczęła pogłębiać pocałunek,  który z początku był delikatny, jednak z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. Dlaczego ona sprawia, że tak się zachowuje?

Always With Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz