71 - Halo, słuchasz mnie?

994 59 6
                                    

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ.

Dziś z Adrianem jedziemy na kilka godzin do studia, a później nagrać  teledysk czyli cały dzień poza domem.

Leżałem w łóżku dłuższą chwilę zanim wstałem. Sprawdziłem insta, fejsa, snapa. Spojrzałem na brunetkę śpiącą obok mnie. Mimowolnie uśmiechnąłem się sam do siebie. Musnąłem jej czoło po czym wstałem z łóżka. Udałem się do łazienki w celu wzięcia szybkiego prysznica. Po wykonaniu tej czynności owinąłem ręcznik wokół bioder. Poszedłem do kuchni, gdzie zrobiłem omlety z owocami dla Judyty oraz dla siebie. Gdy zalewałem kawę usłyszałem jak dziewczyna siada na krześle.

- Dzień dobry. - zaśmiałem się cicho widząc jej zaspane oczy po czym postawiłem kawę przed nią, a następnie sam usiadłem.

- Czemu tak szybko wstałeś, hum? - zapytała biorąc do ręki kubek z gorącą cieczą.

- Jadę z Bobkiem do studia, później nagrać teledysk. Wrócę pewnie dość późno. - westchnąłem pod nosem.

Mimo, że kocham to co robię i pozwala mi to się spełniać czasem brakuje mi normalnego życia. Bez koncertów.. Sesji, studia, fanów. Bez chodzenia w okularach czy w soczewkach. Chciałbym chwilami po prostu posiedzieć ze swoją narzeczoną w restauracji bez obawy, że zaraz ktoś może podejść po fotę. Lubię to ale tylko wtedy gdy jestem "ReTo". Ciężko niektórym zrozumieć, że mam też życie prywatne w którym jestem Igorem, nie ReTo. Gdzie choruje, mam problemy, cieszę się, martwię czy najzwyczajniej w świecie idę po zakupy.

- Halo słuchasz mnie? - z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos dziewczyny.

- Zamyśliłem się. - przyznałem biorąc do ust kęs omleta.

- Mówiłam, że w takim razie pojadę z Anetą na zakupy. - uśmiechnęła się patrząc na mnie.

- Nie zapomnij o mnie. - zaśmiałem się po czym skończyłem jeść swoje śniadanie i ruszyłem do sypialni.

Ubrałem czarne joggery z nbl, do tego białą bluzkę z tej samej firmy i bluzę z adidasa. Udałem się jeszcze na chwilę do kuchni.

- Będę późno, kocham Cię mała. - musnąłem jej usta po czym ubrałem na przedpokoju buty, ubrałem okulary przeciwsłoneczne i czapkę a następnie wyszedłem z mieszkania.

Wsiadłem do swojego bmw po czym odpaliłem silnik i pojechałem pod dom Borowskiego. Zadzwoniłem do niego by poinformować, że już na niego czekam. Wysiadłem z auta po czym odpaliłem fajkę. Zaciągnąłem się używką. Po chwili obok mnie pojawił się Adek. Przywitaliśmy się braterskim miśkiem po czym podałem mu paczkę fajek.

- Studio mamy od dziesiątej do piętnastej, a nagrania od szesnastej do pierwszej. - spojrzałem na przyjaciela, który ziewał. - Nie zaśnij tylko Bobek. - zaśmiałem się patrząc na niego.

- Daj spokój. Kolejne zęby wychodzą Dorianowi. Pół nocy biegaliśmy z herbatkami, okładami i chuj wie czym jeszcze. - przetarł oczy unosząc okulary ku górze po czym zaciągnął się używką.

- Okej, okej. Wjedziemy po energetyki. - zaśmiałem się rzucając fajkę na ziemię, a następnie gasząc ją butem.

- Można na Ciebie liczyć Bugajczyk. - brunet wywrócił oczami wyrzucając peta po czym okrążył samochód.

Zajęliśmy swoje miejsca, włączyłem płytę Borinxona po czym ruszyłem w stronę Warszawy.

Po półgodzinnej jeździe byliśmy już pod studiem. Szybko zajaraliśmy po czym weszliśmy do budynku witając się z naszymi ziomkami.

- To co Bugajczyk dzisiaj, hm? - zapytał Borowski patrząc na mnie z uśmiechem.

- Pierdolniemy jakiegoś typowego letniaka i spierdalamy. - zaśmiałem się patrząc na brunetka po czym weszliśmy do pomieszczenia ze słuchawkami i mikrofonem.

JUDYTA POV.

Aneta spóźnia się już poł godziny. Pewnie Dorian jej się psoci, uwielbiam tego dzieciaka. Odkąd Igor mi powiedział o ślubie niespodziance jestem strasznie zniecierpliwiona i humorzasta. Co jeśli będę tego dnia wyglądała jak jakieś gówno? Nie będę miała idealnych, wymarzonych paznokci? Wymarzonej fryzury? Nienawidzę niespodzianek ale ufam Igorowi i mam nadzieję, że wszystko będzie idealnie, choć to tylko lub aż ślub cywilny. Nie bierzemy kościelnego, bo oboje jesteśmy ateistami.

Udałam się do kuchni w celu zrobienia sobie herbaty, a dokładniej meliski. Ostatnio jestem bardzo nerwowa, nie mam pojęcia czemu.. Dobra, w sumie wiem czemu ale to pewnie tylko moje pojebane urojenia więc nikomu nie mówię o tym. Bo po co? Zalałam herbatę po czym udałam się do salonu, gdzie usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor, co rzadko robię.

Niedługo później usłyszałam dzwonek do drzwi, tak jak myślałam była to Aneta. Uśmiechnęłam się na jej widok, po czym przytuliłam ją z uśmiechem na twarzy i weszłyśmy do mieszkania. Dorian klasnął w rączki i się uśmiechnął do mnie więc wzięłam go na ręce i ruszyłam z nim do kuchni, gdzie zawsze miałam dla niego mus owocowy do picia, który uwielbia tak samo jak ja. Chociaż coś ma po cioci.

Udałam się po chwili z chłopcem do salonu, gdzie posadziłam go na kanapie pomiędzy sobą a przyjaciółką.

- Co Ty taka nie w humorze, hum? - spojrzałam na blondynkę unosząc prawą brew ku górze.

- A weź daj spokój. Adrian mnie wkurwia ostatnio. - westchnęła dość głośno wywracając oczami po czym westchnęła.

- Czym? - zapytałam mając nadzieję, że będę mogła jej jakkolwiek pomóc.

- Zachciało mu się drugiego dziecka. Ale ja nie chcę.. - westchnęła wycierając Dorianowi buźkę, którą ubrudził musem.

- Próbowałaś mu powiedzieć czemu nie chcesz czy coś? - spojrzałam na nią po czym upiłam łyk herbaty.

- Mówiłam mu.. Praktycznie sama wychowuję Doriana. Jego ciągle nie ma. Rozumiem wszystko, koncerty, nagrywki, teledyski ale on coraz częściej wychodzi i nawet nie powie gdzie. Ile razy już było, że wychodził na godzinę a wracał po pięciu. Nie dałabym rady sama z dwójką dzieci. - wzruszyła ramionami po czym oparła się o sofę zamykając oczy.

- Rozumiem Cię. Pogadam z nim, może Igor coś wskóra w niego. - uśmiechnęłam się do przyjaciółki. - To co? Pizza zamiast zakupów? - zapytałam patrząc na nią.

- Za dobrze mnie znasz. - zaśmiała się podając mi swój telefon.

Gdy zamówiłyśmy pizze włączyłam telewizor z nadzieją, że może dzisiaj coś ciekawszego poleci niż typowe "trudne sprawy" czy inne tego typu gówna. Niestety myliłam się. Padło na to, że siedziałyśmy z Dorianem na podłodze bawiąc się z nim samochodzikami, objadając się żelkami w czasie czekania na pizze.

Gdy po godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi z automatu wstałam biorąc do ręki gotówkę, podeszłam do drzwi i gdy je otworzyłam zamarłam.

- Czego chcesz? - szepnęłam tak, by dziewczyna siedząca w salonie nie słyszała, że cokolwiek jest nie tak.

- Ciebie. - zaśmiał się patrząc na mnie.

Widząc za jego plecami dostawcę pizzy uśmiechnęłam się lekko. Odebrałam ją płacąc po czym zatrzasnęłam drzwi za sobą idąc do przyjaciółki.

NEXT🔜

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz