2. Problemy zaczynają się... teraz

29 6 1
                                    

 Parę godzin po wizycie Giny drzwi wejściowe otworzyły się ponownie. Tym razem jednak do domu weszła Blair. Wcześniej dała mi znać, że nie muszę po nią przyjeżdżać, bo znalazła dobre połączenie autobusowe z przystankiem całkiem blisko naszego domu.

Krzyknęła w moim kierunku jakieś ledwo zrozumiałe powitanie, ale nim zdążyłam jej odpowiedzieć, usłyszałam trzaśnięcie drzwi jej pokoju.

Czy to znaczyło, że w szkole nie poszło zbyt dobrze?

Zawahałam się. Nie chciałam wyjść na wścibską, no i Blair nie cierpiała, gdy jawnie okazywałam, że się o nią martwię. Tyle, że naprawdę się martwiłam, a ona sama nic mi nie mówiła i musiałam z niej wszystko siłą wyciągać.

Westchnęłam i weszłam do jej pokoju, zasłaniając się pierwszą wymówką, jaka przyszła mi do głowy.

– Będziesz dzisiaj gotować, czy zamawiamy pizzę? – Jedyne, co potrafiłam przyrządzić, nie narażając niczyjego zdrowia, to jajecznica, którą jadłyśmy zresztą wczoraj na kolację i dzisiaj na śniadanie, i obie miałyśmy jej już dosyć. Natomiast moja siostra odziedziczyła talenty kulinarne po matce, która była szefową kuchni w jednej z lepszych restauracji. Gdy razem zamieszkałyśmy, mianowałam Blair naszą kucharką, a ona chętnie się na to zgodziła, o ile ja brałam na siebie zmywanie.

Ale w końcu czego się nie robi dla dobrego żarcia.

Blair nie uniosła głowy z poduszki, w którą ją wcisnęła i tylko wymamrotała coś niewyraźnie. Wyczuwając, że to poważniejszy problem, zajęłam miejsce przy biurku. Było ono nieco staromodne, ale należało do ludzi, po których kupiłyśmy dom, więc nie zamierzałyśmy narzekać. A Blair całkiem lubiła antyki.

– Mam rozumieć, że pizza?

– Ja się do tego nie nadaję! – Blair odwróciła się gwałtownie na plecy i wbiła gniewne spojrzenie w sufit. – Nie umiem nawiązywać nowych znajomości, nie jestem interesująca i nie zamierzam udawać kogoś, kim nie jestem, żeby się przypodobać ludziom! – Westchnęła rozzłoszczona. – Pójdę zrobić spaghetti.

Pomaszerowała do kuchni, wciąż poirytowana, a ja podążyłam za nią.

– Aż tak źle?

– Wiesz, że w większym towarzystwie jestem raczej nieśmiała. Poza tym oni się już wszyscy znają, a ja chyba niezbyt do nich pasuję.

– Daj spokój, Blair. – Oparłam się biodrem o blat i obserwowałam, jak trzaskała szafkami, nieco mocniej, niż było trzeba. – Jesteś urocza, zabawna i inteligentna, a jeśli oni nie potrafią tego docenić, to niech ich diabli wezmą.

– Musisz tak twierdzić, bo jesteś moją siostrą – stwierdziła z przekąsem. – Poza tym łatwo ci mówić. Ty masz opinię innych tam, gdzie słońce nie dochodzi.

– Nieprawda. Po prostu ja przejmuję się tylko opinią tych, którzy są mi bliscy.

I popatrzcie, dokąd mnie ci bliscy zaprowadzili. Zdradzili i jeszcze twierdzili, że to nic nie znaczyło. Ale nie musiałam przypominać o tym Blair. Otrząsnęłam się z niewesołych myśli i kontynuowałam:

– No i to w końcu dopiero pierwszy dzień. Nie oczekuj cudów. Zobaczysz, że jeszcze się wszystko ułoży.

– No, mam nadzieję. A teraz idź mi stąd, bo złe rzeczy się dzieją, gdy jesteś w kuchni.

Zaśmiałam się, a ona uśmiechnęła pod nosem.

– Co racja, to racja. Ale jeśli będziesz chciała jeszcze o tym pogadać albo pojawią się nowe problemy...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 03, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ScarletOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz