36

427 69 21
                                    

Kiedy wyszłam z gabinetu nie było już nikogo na korytarzach. Odetchnęłam z ulgą, bo lekcja już się zaczęła. Po wyjściu z budynku dostrzegłam moją mamę, przerażona zaczęła szybko iść w moją stronę. 

- Dziecko - ujęła dłońmi moją twarz.

- Ty też już widziałaś... - Stwierdziłam.

- Teraz nie to się liczy, musimy pojechać na komisariat i to zgłosić. 

Skinęłam głową i wsiadłam do samochodu. Często powtarzałam, że nie lubię się wyróżniać, ale moje zachowania same temu przeczą. Zresztą nie tylko moje zachowania... Nie chciałam, aby to zdjęcie wylądowało w sieci, chyba nikt by nie chciał być tak upokorzony. 

Mój telefon wydał z siebie dźwięk, świadczący o tym, że ktoś wysłał mi wiadomość.

Grace: 
Musimy porozmawiać. Spotkajmy się.

Przeczytałam wiadomość i zablokowałam telefon. Chciałam porozmawiać z Grace, ale teraz to nie był najlepszy moment. Musiałam skończyć sprawę z Dylanem raz na zawsze.

Mama zatrzymała się tuż przed samym komisariatem. Tym samym, w którym ostatnio byłam. W którym niemalże uznali mnie za wariatkę. Obok nas zaparkowało również inne auto, przez szybę rozpoznałam kto to. Ku mojemu zdziwieniu z samochodu wysiadła także Grace. Nadal była na mnie zła, widziałam to w jej oczach. Wymieniłyśmy z mamą spojrzenia i prędko weszłyśmy do środka. 

Przywitał nas wewnątrz policjant, który ostatnio mnie przesłuchiwał. O dziwo tym razem rozmowa odbywała się na korytarzu. Pewnie miał nas dosyć i nawet nie zdawał sobie sprawy, że to jest poważne zdarzenie.

Zadał kilka pytań i nawet nic nie notował. Kiedy jednak wszystko wskazywało na to, że Dylan umieścił to zdjęcie. Zrobiło mu się głupio i poprosił kogoś o przygotowanie sali na przesłuchanie.

Dylan nawet nie usunął zdjęcia z galerii. Tego i innych. Pewnie myślał, że wygląda na tak niewinnego, że to również mu się upiecze.

- Niech pan się lepiej przyzna, nie będę musiał wszystkich przesłuchiwać - powiedział obojętnie policjant patrząc na nas. - Jest szansa, że wtedy kara będzie też łagodniejsza. 

- Mam gdzieś waszą karę! - Warknął zdenerwowany. - Ale owszem to ja umieściłem to zdjęcie - uśmiechnął się dumnie.

 To wszystko wyglądało jakby kilka osób w szkole się pokłóciło i teraz psycholog próbował ich pogodzić. Przecież to nienormalne, że o tak poważnym zarzucie rozmawia się na korytarzu.  Może dla nich była to drobnostka?

- Jak mogłeś? - Zwróciła się Grace do Dylana. - To wszystko o czym mówiła Chloe było prawdą? 

- O czym pani mówi? - Zapytał bardziej przejęty policjant. 

- Mam na myśli wcześniejsze zeznania Chloe. Podobno znęcał się nad nią... - Powiedziała słabiej.

- Tak to prawda, były takie oskarżenia. Ma pani na to jakieś dowody, że pani chłopak jest winny?

Grace spojrzała przerażona na Dylana. Pewnie sama nie mogła uwierzyć w to, że jej chłopak nie jest jednak taki jak uważała.

- Zamknij się Grace! Twoje dowody nic nie dadzą, bo przyznaje się do winy. I nie myśl, że kiedykolwiek Cię kochałem. Wiesz dlaczego z Tobą byłem, ale pomimo tego wciąż wierzyłaś, że się zmienię. Jesteś żałosna. Ten cały świat jest do dupy! 

Dziewczyna zasłoniła usta z zaskoczenia. Wiedziałam, że w końcu będzie cierpieć. Dziwię się jednak, że on przyznał się do czegoś, co ukrywał przez tyle lat.

- Chloe wiesz czemu się przyznaję? - Pokręciłam przecząco głową. Uśmiechnął się i kontynuował. - Bo zaraz i tak nie będzie miało to znaczenia. 

Spojrzałam na niego pytająco, a ten szybkim ruchem wstał z krzesła na, którym siedział i wyciągnął policjantowi pistolet z kabury. Teraz wiedziałam o co chodzi, to nie ma znaczenia, bo zaraz zginę. 

I jak rozdział? Jeżeli się podobało to pamiętajcie o gwiazdce!

Zauważyłam, że aktywność ostatnio spadła, dlatego mam pewien pomysł.
Jeżeli macie do mnie jakieś pytania to zadawajcie je w komentarzach, a ja odpowiem na nie tutaj albo w osobnym rozdziale.
Od razu mówię, że nie będę odpowiadać na pytania typu; jak masz na imię, gdzie mieszkasz, ile masz lat itd.
Chcę pozostać anonimowa ;)



I'm with you || Kristian Kostov  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz