✖ Rozdział 5

18 0 0
                                    

- Kuźwa, Alan co ty odpierdalasz?! - zapytałam wściekła.

- Ja? Ja cię tylko budzę siostrzyczko, żebyś zdążyła przygotować się do szkoły.

- Serio?! - zapytałam zażenowana jego zachowaniem jednocześnie sprawdzając godzinę. Była już 6:15.

- No tak no, później jakbym cię obudził miała byś wielkie, ale dlaczego nie obudziłem cię wcześniej.

- No masz rację, ale do cholery musiałeś mnie wodą oblać?!

- Niki nie mogłem cię obudzić, więc cię oblałem i się obudziłaś.

- Ojj dobra lepiej się już zamknij

- Tak, tak dobra siostra szykuj się bo pojadę sam.- dodał wychodząc z mojego pokoju.

- Debil - mruknęłam

- Słyszałem!

- Ty wszystko słysz.

Kiedy Alan wyszedł, wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać wszystkie portale społecznościowe. Po krótkiej chwili poszłam wziąć prysznic. Po 20 minutach w łazience poszłam w ręczniku do garderoby. Dzisiaj jest 5 września i jest to mój pierwszy dzień w szkole bo na początku roku szkolnego się przeprowadziłam. Dzisiaj ubrałam krótkie spodenki do tego bokserkę a na to cienki, luźny sweter. Do tego dobrałam dodatki.

Zrobiłam delikatny makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłam delikatny makijaż. Jest już 7:10. Wzięłam moją torbę i zeszłam na dół coś zjeść. Alana nie było w kuchni więc pewnie był w pokoju. Wzięłam miseczkę i wsypałam do niej płatki owsiane i zalałam mlekiem. Po zjedzonym śniadaniu udałam się do łazienki jeszcze umyć zęby. Kiedy ponownie zeszłam na dół Alan stał już przy drzwiach i ubierał buty. Była 7:35 a do szkoły mamy gdzieś z 15 min. Pośpiesznie ubrałam swoje super stary. Kiedy byliśmy w drodze do szkoły nikt się nie odezwał, ale było wtedy przyjemnie czasem tak z Alanem mamy takie ciche chwile.

Po dojeździe do szkoły Alan zaprowadził mnie do sekretariatu bo on miał trening z kosza na pierwszej lekcji on to ma się fajnie. Ale to tylko wyjątkowo z tego co wiem.

Zapukałam do drzwi na których pisało "sekretariat" po zapukaniu usłyszałam ciche proszę.

Po odebraniu kluczyka od szafki i reszty rzeczy poszłam do klasy. Było już 10 min po dzwonku. Po jakiś 2 min znalazłam salę. Pierwszą lekcją była biologia, którą nawet lubię. Po wejściu do sali powitała mnie przemiła nauczycielka i kazała mi siąść w ostatniej wolnej ławce. Poprosiła mnie także abym się przedstawiła i opowiedziała kilka słów o sobie. 

- Hej, więc no jestem Nikol Grand, ale wolę żeby mówiono na mnie Niki. A jak chcecie się czegoś więcej dowiedzieć to zapraszam po info do wróżki Alana. - Tak, tak wiem jestem wredna gdyż wszyscy znają mojego brata bo można tak ująć, że jest szkolnym bad boy'em. - Po mojej wypowiedzi zaczęły się szepty a także spojrzenia na mnie.

- Ojj Nikol widzę, że ciebie i twojego brata łączy ten sam wredny charakterek, ale mam nadzieję, że uczysz się lepiej od niego. - Powiedziała pani Alison śmiechem.

- O tak na pewno ten sam charakter. Ale przyznać muszę, że mam bardzo dobre oceny, więc niech się pani nie martwi.

Po tych słowach klasa wpadła w śmiech wraz z panią Alison. Coś czuję, że pewnie będę znana w tej szkole. Trochę mi to przeszkadza, ale cóż poradzić jak się ma brata, który jest bad boy'em więc pewnie będę mieć fejma tak jak on. Nie zależy mi na tym jakoś.

Jeszcze chwile porozmawiałam z nauczycielką od biologi o moim bracie dopóki do sali nie wszedł wysportowany Szatyn o prawie czarnych oczach. Mogę stwierdzić, że jest kurewsko przystojny.

- A dzień dobry Alison. - Odezwał się szatyn

- Ile razy mam ci powtarzać, że masz zwracać się do mnie pani Alison. A tak w ogóle to gdzie ty byłeś?

- Ja byłem na treningu z kosza. - wyszczerzył  swoje białe żeby do pani Alison.

Uff przynajmniej nie siądzie ze mną gdyż ja usiadłam z Oliwką.  Była ona szczupłą blondynką.

- O widzę, że mamy nową laskę w klasie. No no za chwilę będziesz moja. - Uśmiechną się zadziornie Szatyn. - Cała klasa wpadła w śmiech wraz ze mną. Chłopak stał zdezorientowany.

- Możesz sobie sobie pomarzyć. - Powiedziałam śmiechem. -Kiedy chłopak szedł do swojej ławki to  nachylił się na de mną. A ja w tym momencie go popchnęłam tak, że upadł na ziemie. Klasa popadła w jeszcze większy śmiech.

- Oj już masz przejebane - powiedział już poddenerwowany.

- Tak, tak już się boje. Raczej to ty będziesz mieć przejebane.

- A to niby czemuż? 

- Dowiesz się wkrótce - Powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem. - Naszą dyskusję, której się przysłuchiwała cała klasa przerwał dzwonek kiedy szatyn chciał odpowiedzieć.

Mogę powiedzieć, że lekcja biologi była prze zemnie luźna bo nawet pani śmiała się z nami. W ciągu lekcji poznałam dużo osób gdyż wszyscy już wiedzieli co się działo na biologii. Poznałam także Oliwię, przemiłą blondynkę z którą się zaprzyjaźniłam. Na jednej z lekcji pani wypuściła mnie i Oliwkę z klasy, żeby blondynka mogła oprowadzić po szkole. A szkoła była wręcz ogromna.

✖ Skatepark ✖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz