Przeciągnął jakoś dźwignie, a tam pojawiło się światło i nie wierzyłam co zobaczyłam, a tam leżał... Mój ojciec.
Miał na sobie swoje ciuchy w którym go porwali, były zniszczone i brudne widziałam, że był osłabiony i zmęczony, na ciele miał podrapania do krwi, miał też siniaki, był też trochę chudy, pewnie mu nic do jedzenia i picia nie dają. Tak to na pewno on, pomyślałam, że mam jakieś zwidy, ale chyba jednak tam leżał mój ojciec, był przykuty do ściany łańcuchami jak ja, miał w nieładzie swoje brązowe włosy.- Tato! - krzyknęłam, a on odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął, ale to był taki nieduży uśmiech, widziałam, że nawet uśmiechanie się sprawia mu ból.
- Coś ty mu zrobił?! - krzyknęłam w stronę Maxa, bardzo chciałam podbiec do mojego taty i go przytulić, widziałam na twarzy Maxa uśmiech jak krzyknęłam do niego, próbowałam się wyrwać, ale nic z tego.
- To co musiałem - powiedział w moją stronę, odwrócił się i poszedł usiąść na krześle, gdy usiadł na nim, wziął do ręki nóż, który leżał na stole i zaczął się nim bawić.
- Po co ja wam jestem potrzebna?! - krzyknęłam do Maxa, a jemu dalej nie schodził z twarzy ten jego uśmieszek.
- Do naszego nikczemnego planu - powiedział, patrząc się na mnie.
- Co? Nic z tego nie rozumiem - powiedziała w stronę Maxa.
- Czyli widać twój ukochany tatuś, nie powiedział ci całej prawdy o twojej matce - powiedział dalej bawiąc się nożem.
- Co ale o co chodzi? - nagle popatrzyłam się na mojego ojca - Tato o co chodzi, jemu? - spytałam oczekując, że ojciec mi wszystko powie.
- Przykro mi kochanie tak musiało wyjść - powiedział patrząc się na mnie.
- Ale o co chodzi? - powiedziałam Nagle do pokoju wszedł Mroczny Władca, widać było na jego twarzy uśmiech, poszedł pod moją cele.
- No i jak się trzyma nasza księżniczka? - spytał przy tym ukazując rząd białych zębów.
- Zamknij się! - krzyknęłam w jego stronę.
- O nasza księżniczka się złości - powiedział, a po wypowiedzeniu tego odwrócił się do Maxa - Masz przynieść wszystkie składniki do naszego planu.
- Tak jest mój ojcze - powiedział i skierował się do wyjścia.
- A ty moja droga, jeszcze sobie posiedzisz - powiedział i wyszedł śmiejąc się przy tym.
O czym ojciec mi nie mówił o mojej matce, dlaczego ja nie wiem o tych rzeczach co powinnam widzieć, niech mnie ktoś uratuje, Kai uratuj mnie.
*Kai*
Właśnie siedziałem teraz w swoim pokoju na łóżku, nie myślcie, że jak ten głupek Max złapał Skylor ja nic nie robiłem i poszedłem do statku, kiedy szłem do góry zobaczyć czy Skylor się spakowała, zobaczyłem gościa, który schował ją w worku i chciał zwiać, więc zacząłem bić tego gościa, uderzałem go, a on mnie, kiedy chciał wybiec przez drzwi, ale je zagrodził, ale niestety to był podstęp, gościu mnie oszukał i wybiegł przez okno, ja wybiegłem z domu i chciałem za nim biec, ale nigdzie go nie znalazłem, chodziłem tak po lesie i go szukałem, albo chociaż Skylor, żebym znalazł, nawet nie wiem z ile tak chodziłem, więc wróciłem do domu Skylor, wziąłem jej rzeczy i wyszedłem z jej domu, na szafce miała kluczyk pewnie zapasowy, więc zamknąłem jej dom i poszedłem do statku, gdy wszedłem zobaczyłem w kuchni Zane, a no tak pewnie jest obiad, albo coś gotuje, bardzo lubi gotować, nie chciałem nikogo widzieć, więc z walizkami poszedłem do mojego pokoju i usiadłem na łóżku. Teraz wiecie jak to było, kiedy ten gościu porwał Skylor, myślałem tak kiedy usłyszałem jak ktoś puki do moich drzwi, więc powiedziałem "proszę", a tą osobą, która weszła do mnie to był Lloyd.
- Część Kai, co ty taki smutny? - spytał się mnie Lloyd.
- Nie ważne - powiedziałem.
- Co ta ruda ci dała kosza? - spytał się mnie Lloyd przy tym się trochę śmiejąc, popatrzyłem na niego, a on od razu ucichł.
- Nie - powiedziałem.
Lloyd usiadł obok mnie na łóżku i się na mnie patrzył.
- To co się stało, wiesz mi możesz powiedzieć, jesteśmy przecież przyjaciółmi, prawda? - spytał się mnie.
- Tak - powiedziałem patrząc się na podłogę.
- No więc - powiedział blondyn.
- Porwali Skylor - powiedziałem smucąc się przy tym.
- To ta ruda? - spytał się mnie Lloyd, na co ja pokiwałem głową na "Tak".
- Spokojnie odnajdziesz ją - powiedział i wstał z łóżka i położył mi rękę na ramieniu - na pewno jest cała i nic jej nie jest - powiedział, a potem skierował się do drzwi - Idziesz na kolację? - spytał się mnie blondyn, kiedy miał wychodzić z mojego pokoju.
- Za chwilę przyjdę - powiedziałem, kiedy już wychodził, kiedy wyszedł z pokoju, zamykając drzwi, ja rzuciłem się na łóżko, Lloyd ma rację, pewnie Skylor nic nie jest, ona jest silna da sobie radę, jutro jej poszukam, przez chwilę jeszcze leżałem, ale potem już wyszedłem z pokoju na kolację.
CZYTASZ
Lego Ninjago - Zakochany Ninja
FanficKażdy z grupy ninja ma dziewczynę... oprócz niego. On czuje się samotny i bardzo chciałby zobaczyć co to miłość. Nagle spotyka piękną dziewczynę. Ale niestety ktoś musi zaatakować miasto w poszukiwaniu jej. Jakie mają zamiary? Co chcą zrobić? Czego...