come back to my home

45 2 2
                                    

Na ziemię spadało coraz więcej białego puchu. Opatulał każdy zakamarek, szczelinę i pozbawione już liści gałęzie drzew. Świat nie stawał się szary, wręcz przeciwnie - kontrast białego śniegu i kolorowych uliczek świetnie ze sobą współgrały. Wieczory przychodziły szybciej, co oznaczało, że Taehyung miał więcej czasu dla książki, gorącej czekolady i Soonmin.

Ranki witali razem, budząc się przytuleni do siebie. Kim wstawał pierwszy, aby dać jeszcze pięć minutek snu swojej dziewczynie i po cichutku schodził robić kawę, po czym ubierał się i wychodził do piekarni. Standardowo wybierał trzy rogaliki z morelowym nadzieniem, chleb razowy ze słonecznikiem i kilka kruchych ciasteczek. Kiedy wracał, kawa była już wystarczająco ochłodzona, dlatego stawiał na tacce filiżankę, talerz z rogalikami i wchodził ostrożnie do góry.
Soonmin była już obudzona, ale leżała z półprzymkniętymi powiekami. Otworzyła je całkiem dopiero wtedy, gdy poczuła łagodny aromat kawy i słodki zapach rogalików. Na jej buzi widniał uśmiech, bowiem Tae także darzył ją szerokim uśmiechem.
Witał ją buziakiem w policzek i podawał jej tackę ze śniadaniem, wpatrując się w nią, jak w najlepsze dzieło sztuki.
Bo dla Taehyunga Soonmin była najlepszym dziełem sztuki.

Natomiast wieczory były inne.
Kim szedł brać gorącą i długą kąpiel, a jego dziewczyna przygotowywała kolację. Najczęściej składała się z jakichś grzanek i słodkiej konfitury, ponieważ oboje kochali słodycze, owoce i wszystko co rozpływa się w ustach.
Do tego parzyła zielonej herbaty z ekstraktem z wiśni. Całe to połączenie, niby banalne, aczkolwiek przypominało im, że są dla siebie wszystkim.
Codzienna rutyna, drobne sprzeczki, trzymanie się za ręce, utwierdzało nawet ich znajomych w przekonaniu, że są parą idealną.

Do czasu

Kim Taehyung nie był alkoholikiem.
Lubił popić, to prawda, ale nie nigdy nie wpadł w nałóg. Zresztą, jego dziewczyna także nie była dłużna. To zawsze było tylko kilka kieliszków wina, które przeradzały się w cztery butelki.

A to był ich mały sekret.

Nie mówili głośno o tym, że upijają się do nieprzytomności, a rano nie mają nawet siły wstać.
Nie mówili głośno o tym, że Taehyung wstaje szybciej przed Soonmin, żeby przygotować jej elektrolity, bo wiedział że będzie wymiotowała.
Nie mówili też głośno o tym, że kiedy mężczyzna wieczorem szedł się umyć, to zabierał ze sobą następną butelkę.
Musieli utrzymać to w tajemnicy.
Obracali się w bogatym towarzystwie, dostawali drogie prezenty, 'drobne' pieniądze na 'drobne' wydatki, jednak co by się stało, gdyby ich wspólna pasja ujrzała światło dzienne?
Woleli o tym nie myśleć.
Dlatego znów, kolejnego wieczoru, wypijając już trzecią butelkę czerwonego, słodkiego wina, zatracali się coraz bardziej w nałogu.
Jednak byli bardzo szanowani.
Dwudziestosiedmiolatek był na wysokiej posadzie w korporacji, a Soonmin włascicielką dobrze prosperującego wydawnictwa.
Nie brakowało im niczego, byli młodzi, bogaci i uzależnieni.

Oboje też palili, ale tylko od czasu do czasu. Po większych kłótniach, w stresie i bezsilności, ukajał ich dym papierosowy i możliwość odcięcia się od rzeczywistości.

Pewnego dnia, Tae przyniósł coś mocniejszego. Nie chciał powiedzieć skąd ma ów 'papierosy', tylko wziął pierwszego skręta i zapalił. Nie pachniało to jak zwyczajny papieros, dym był specyficzny i duszący. Soonmin nie chciała palić, więc zostawiła mężczyznę samego w salonie.

Po dłuższych przemyśleniach i kolejnym poranku spędzonym na wyemitowaniu, doszła do wniosku, że nie może tak dalej żyć. Była wykończona. Jej skóra stała się przerażająco blada, żyły wyszły na wierzch. Buzię pokryły czerwone plamy, a pod oczami pojawiły się wory, które z trudem zakrywała makijażem. Schudła, zmarniała. Palce stały się bardziej kościste niż przedtem, a włosy wypadały pękami.

Była okropna.

Była wychudła i brzydka.

Wstawiała pranie, nadal czując ten obrzydliwy zapach skręta. Dusiła się.
Wkładając ostatnią bluzkę do pralki usłyszała trzask.
- Kurwa mać. - zaklęła głośno.
Szybkim krokiem weszła do salonu.
Na podłodze siedział uśmiechnięty od ucha do ucha Kim, w zakrwawionych rękach trzymający resztki zbitego wazonu.
- Pobaw się ze mną! - podniósł ręce, a od dłoni aż po łokcie spływały strużki krwi.
- Fuj. - w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Obróciła się i miała wychodzić, gdyby nie zimne i mokre ręce złapały ją za ramiona.
- Puść mnie! - szarpała się.
- Pobaw się ze mną.
- Powiedziałam, puść mnie! - krzyknęła.
- W takim razie, ja pobawię się tobą.

Została popchnięta na kanapę i przygnieciona ciałem Taehyunga.
Podniósł z ziemi większy kawałek szkła i obrócił go kilka razy w dłoni. Następnie wstał i zasłonił rolety.
- A nie mówiłem, żebyś pobawiła się ze mną?

Podszedł do drżącej ze strachu kobiety i pogładził ją po policzku. W jego oczach była tylko łagodność i spokój. Nic nie zdradzało, co za chwilę zrobi.

A ona już się poddała.

Przewrócił ją tak, że leżała na plecach, z rękami wszerz ciała. Kawałkiem szkła najpierw powoli, od ramienia zostawiał jedynie zadrapania, natomiast na dłoniach zaznaczył już głębokie rany.

Krzyknęła z bólu.

Zdjął jej bluzkę, a brzuch oszpecił krótkimi cięciami. Odstawił kawałek szkła i przysunął się bliżej Soonmin. Popatrzył się w jej oczy, a potem zjechał niżej zostawiając na obojczykach kilka malinek. Potem obdarowywał pocałunkami jej twarz, aż natrafił na jej usta i pocałował ją ostatni raz.

Nie chciała już krzyczeć.

Wstał, a po chwili wrócił z nożem kuchennym. Puścił oczko swojej dziewczynie. Uklęknął przy niej i zdjął jej spodnie. Ostrze jechało po ciele ofiary, pozostawiając po sobie pełno ran. Jedne były większe, ale płytkie, drugie zaś małe i głębokie. Ich śnieżnobiała kanapa zmieniła kolor, na kolor ich ulubionego czerwonego wina.

Kim Taehyung był zadowolony ze swojego dzieła.

Soonmin straciła przytomność, a on już na dobre podciął jej żyły.

                            ***

Kilka dni później, pierwsze strony gazet pisały tylko o jednym.

Seryjny zabójca Kim Taehyung, został znaleziony martwy w swojej dotychczasowej posesji.
Obok niego, leżała pocięta, zaginiona pięć miesięcy temu Park SoonMin.
Ze wstępnych ustaleń policji, została przetrzymywana, zmuszana do pracy i traktowana alkoholem i środkami odurzającymi. Nie zostało ujawnione, czy dziewczynę zgwałcono, jednak ślady na ciele wskazywały, że doszło do aktu seksualnego.
Pogrzeb dwudziestotrzylatki odbędzie się 15 stycznia 2017 roku.

hehe lol podoba ci sie??????

come back to my home ㅣ Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz